Kiedy poszliśmy na halę zobaczyłam popychającego się Carsona z Jacksonem, wiedziałam, że miałam złe przeczucia.
- Carson! - odezwałam się, podeszłam do niego z Carterem.
- No proszę Riley, jak miło cię widzieć - powiedział Jackson.
- No ciebie nie koniecznie - oznajmiłam szczerze.
- Czego wy tu chcecie? Mecz jest za trzy godziny - powiedział Carter.
- Chcieliśmy poćwiczyć - odezwał się jeden z chłopaków z drużyny tygrysów.
- Ja tu ćwiczę więc hala jest zajęta - warknął Carson, położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Uspokój się - powiedziałam.
- Chcecie dostać w mordę przed meczem? - powiedział Asher, na hale weszli chłopacy.
- Przecież nic złego nie robimy, chcieliśmy poćwiczyć przed meczem, który wygramy - oznajmił Jackson, prychnęłam.
- Skoro jesteś taki pewny, że wygracie to po co wam ćwiczenia - oznajmiłam, zaśmiał się bez humoru.
- Nienawidziłaś tych dwoje, a teraz się z nimi przyjaźnisz, wymieniłaś mnie na któregoś z nich, żałosne - prychnął.
- To ty musiałeś się dowartościować tym, że rozdziewiczyłeś Riley, ale oboje wiemy, że to nie prawda - na ustach Carsona pojawił się cwany uśmiech, to idzie w złą stronę.
- Kłamie - uśmiech Jacksona zszedł mu z twarzy, to akurat mi się podobało.
- Wiesz dlaczego wiem? Bo ja to zrobiłem i w sumie nie tylko ja - kątem oka spojrzał na Cartera, o ja pierdole.
- Ustalimy sobie jedno, kłóćcie się o co chcecie i bijcie się po mordzie jak chcecie, ale chociaż nie gadajcie o moim życiu seksualnym i kto mnie rozdziewiczył przy wszystkich, dziękuje - wyszłam z hali trochę zdenerwowana, czy powinnam taka być? Sama nie wiem, nie przeszkadzało mi to, że Jackson się dowiedział, ale to, że moi przyjaciele to wiedzą to trochę już tak. Musiałam przyznać, że sama tego chciałam i, że oboje z Carterem wygrali zakład.
- Riley stój - stanęłam i odwróciłam się.
- Chcesz mi pełnić kazanie? - zapytałam.
- Nie, jestem pod wrażeniem, że w ogóle się odważyłaś - powiedział Charlie.
- Prawie wszyscy już to wiedzą, jak tamci to wygadają to cały akademik będzie wiedział - oznajmiłam.
- I tym się przejmujesz? - zapytał.
- Nimi? Skąd, ale jak Victor się dowie to idiota wypapla moim rodzicom i nie wiem co ja im wtedy powiem - parsknął śmiechem, nie no jeszcze się ze mnie nabija.
- Twoi rodzice mieli by na to totalnie wyjebane, a Victor w sumie tak samo, co ci tak to przeszkadza? - zapytał.
- Bo Carson powiedział to tak jakby nic totalnie nie znaczyła i była tą jedną z dziewczyn, które oboje tylko zaliczyli - wydusiłam z siebie.
- Zabolało cię to - stwierdził.
- Tak i nie wiem kurwa dlaczego - rzuciłam zdenerwowana.
- Chodź - złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć.
- Gdzie mnie ciągniesz? - zapytałam zmęczonym głosem.
- Gdzieś, zamknij się i na razie nie odzywaj - przewróciłam oczami i pozwoliłam się prowadzić. Charlie zaprowadził mnie na plażę.
- Po co mnie tu zaprowadziłeś? - zapytałam. Chłopak usiadł na piasku i poklepał miejsce obok siebie.
- Siadaj, teraz czas na rady od wujka Charliego - parsknęłam śmiechem i usiadłam.
CZYTASZ
You are our princess
Teen FictionRiley Pirce od dzieciństwa nienawidzi się z Carterem Martinezem i Carsonem Grayson. Czy jeden zakład może zmienić ich relacje? Okładka robiona przez: @Wiktoriaa634 Rozpoczęcie: 01.01.2024 Zakończenie: 10.04.2024