22

96 2 2
                                    

- Coś mnie ominęło? Czy o co chodzi? - zapytał James.

- Nie chciałam wam tego mówić, bo to zwykłe głupie plotki. - zaczęła Aries. - Wiesz, ludzie lubią plotki, a że jakby nie patrzeć, jesteśmy dość rozpoznawalni w tej szkole, to lubią o nas gadać. - przerwała na chwilę by wziąć wdech. - Marlena usłyszała naszą rozmowę – tu Black pokazała kciukiem na siebie i idącej obok niej gryfonkę – wyrwaną z kontekst. Zwykłe żarty. - James pokiwał głową.

- I postanowiła, że świetnym pomysłem będzie powiedzenie tego połowie szkoły? - zapytał James.

- Widocznie tak. - powiedziała Dorcas. - A była bardziej do tego skłonna bo chyba coś do niego czuje. Znaczy wiesz, Marlena do Remusa.

- I jak usłyszała, że lunatyk mi się podoba, to z wściekłości zrobiła to co zrobiła. - zaczęła Aries. - Najpierw powiedziała o tym Peterowi...

- Dlatego chciałaś z nim gadać. - przerwał jej James, na co dziewczyna pokiwała głową.

- Chciałam od razu wszystko wyjaśnić. - powiedziała Aries.

- No i skończyło się tak, jak skończyło. - powiedziała Dorcas.

- Mam jeszcze jedno pytanie. - zaczął James, poruszając wymownie brwiami – Skąd wziął się pomysł twojego związku z lunatykiem?

- To akurat głupi pomysł Meadowes. - powiedziała Aries.

- Od teraz jesteśmy po nazwiskach, tak Black? - zapytała Dorcas. - I tak to mój pomysł. Pasowalibyście do siebie z Lupinem. - poruszyła zabawnie brwiami, a James powtórzył jej ruch.

- Odwalcie się. - powiedziała Aries przyśpieszając kroku, a w tle słysząc śmiech swoich przyjaciół.

Przez cały dzień słyszeli różne wersje plotek, czasami było o nieodwzajemnionej miłości Lupina do Aries, czasami o tym, że Black upiła przyjaciela eliksirem miłosnym, czasami o tym, że Aries wykorzystuje Remusa. Wersji było mnóstwo. Niektórzy wierzyli, niektórzy nie, a niektórzy chcieli z nią o tym pogadać, na przykład sam zainteresowany wraz z bratem zainteresowanej, krótko mówiąc, Remus z Syriuszem cały dzień starali się pogadać z dziewczyną, a ta zawstydzona jakąkolwiek rozmową z Remusem – bo Merlin wie którą wersje plotek usłyszał – unikała ich jak ognia, gdyby nie... no właśnie, gdyby nie co? Gdyby nie urodziny Dorcas, które przecież miały odbyć się w tym tygodni, a ktoś musiał zrobić zakupy.

- Aries, Remus cię nie zje. - powiedziała Meadowes.

- A skąd wiesz? - powiedziała Black, na co ta pierwsza przyłożyła sobie dłoń do czoła.

- Merlinie, napraw ją. - powiedziała gryfonka w powietrze.

- Dorcas! - Meadowes tylko pokazała język przyjaciółce i Aries odpowiedziała by jej coś jeszcze gdyby nie... - Dor! Dor! On tu idzie. - powiedział łapiąc przyjaciółkę za ramię i próbując ją pociągnąć w drugą stronę, na co Meadowes nie zrobiła nawet małego kroku.

- Wiem, że idzie. - powiedziała spokojnie. - Hej! Remus! - zaczęła machać w jego stronę ręką. Chłopak odnalazł wzrokiem źródło dźwięku, po czym zaczął iść w ich stronę, a tym razem to Dorcas złapała Aries za ramie, żeby to ona nie uciekła.

- Dor? Co ty wyprawiasz? - zapytała szeptem.

- A nie widać? - Aries wywróciła oczami.

- Nie.

- Cześć. - zaczął – Coś się stało? - zapytał widząc, że Dorcas trzyma przyjaciółkę za ramie.

- Nic. - powiedziała Black, a Meadowes puściła ramie przyjaciółki.

Nasza era - huncwoci - Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz