20

119 4 0
                                    

Dziewczyna tego dnia postanowiła ogarnąć w swojej szafce nocnej, której nie sprzątała od początku roku szkolnego. Postanowiła zrobić to po dzisiejszych lekcjach.

Najpierw razem z Dorcas udała się na śniadanie do wielkiej sali, w której nie było jeszcze Huncwotów. Dołączyli oni dopiero po dziesięciu minutach.

W tym momencie przez okna wielkiej sali wleciały sowy, rozdając listy uczniom. Aries, jedyne co dostała to nowe wydanie Proroka Codziennego.

- Chcemy wiedzieć co piszą? - zapytał James przyjaciółki.

- Nie chcecie. - odpowiedziała.

Na okładce gazety było duże, ruszające się zdjęcie wyczarowanego na niebie Mrocznego Znaku nad zniszczonym miasteczkiem. Nie zagłębiła się w treść artykułu.

Na pierwszej stronie były informacje o rosnącej potędze Voldemorta, który do swojej armii przestał przyłączać tylko osoby pełnoletnie, ale także i te młodsze.

,,Nie, tylko nie to." - pomyślała dziewczyna, a jej oczy się zaszkliły. - ,,Regulus, nie rób tego."

Starała się odgonić łzy, które coraz bardziej napierały na jej powieki. Nie dała wypłynąć żadnej z nich, ale wiedziała, że było to po niej widać.

- Zaraz wrócę. - powiedziała odrzucając gazetę na swój pusty talerz.

Jeśli liczyła na chwilę samotności, to się przeliczyła. Rogacz, który siedział obok niej, szybko przeczytał początek artykułu, po czym wstał i wyszedł za dziewczyną, co uczynił także Syriusz, proszą by reszta została.

Całą tą sytuację widział Regulus i domyślał się o co chodzi siostrze, bo sam przed chwilą czytał ten sam artykuł. Chciał przyłączyć się do śmierciożerców w wakacje, o czym zamierzał poinformować swoich rodziców.

James jak tylko podszedł do dziewczyny, od razu ją przytulił, co po chwili uczynił także Syriusz, który chodź nie wiedział co się stało, to przecież nie pozwoli żeby jego siostra była sama.

Stali tak we trójkę na korytarzu przytulając się, a dziewczyna cicho łkała i szeptała niezrozumiałe dla chłopców słowa.

- Nie płacz Aries, nie warto. - powiedział Rogacz.

*****

Cały dzień minął dziewczynie dość mozolnie.

Przez połowę lekcji, marzyła tylko o tym, żeby położyć się do łóżka i pójść spać, co potęgował widok za oknem. Szare chmury zakrywały słońce, padał cały dzień śnieg, a zimno z dworu wlatywało do zamku.

Miała dziś w planach posprzątać swoją szafkę nocną, co postanowiła sobie odpuścić, a zamiast tego odrobić szybko lekcje, razem z Remusem i prawdopodobnie Peterem, po czym pójść spać, albo przynajmniej położyć się i poczytać jakąś fajną książkę, najlepiej jakiś romans dla nastolatek, albo coś lekkiego.

Cóż, udało się jej zrealizować tylko pierwszy punkt ,,planu", bo Huncwoci zabrali ją do jednego z tajemnych przejść, który nosił cyfrę siedemnaście, żeby planować urodziny Dorcas.

- Organizujemy je w piątek, czy sobotę? - zapytał Remus.

- Może sobotę? - zaproponował James.

- Od osiemnastej? - zaproponował Syriusz.

- Ja jestem za. - odpowiedział Peter. - A ty? Aries. - chłopak delikatnie szturchnął ją łokciem w bok, na co ta zamrugała kilka razy i spojrzała po twarzach przyjaciół.

- A tak, tak. Ja też. - odpowiedziała.

- Aries? - zapytał Remus.

- Jestem tylko zmęczona. - odpowiedziała, a na potwierdzenie swoich słów ziewnęła. - Musze przyzwyczaić się do szkolnego trybu życia. - dodała na co Remus podniósł brwi i posłał jej spojrzenie. - Naprawdę. - dodała, na co chłopak westchnął.

Nasza era - huncwoci - Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz