7

118 6 0
                                    

Aries po ostatniej próbie umówienia się z młodszym bratem, odpuściła. Przestała próbować. Nie wiedziała co się dzieje z Regulusem i nie naciskała wiedząc, że jak chłopak nie chce to nic go nie zmusi do rozmowy z siostrą.

Syriusz, chodź martwił się równie mocno o brata tak jak jego bliźniaczka, nie pokazywał tego po sobie. Chował się za arystokracką maską obojętności. Aries nie dorównywała rodzeństwu w ukrywaniu emocji.

Dziewczyna nie rozumiała czym była spowodowana zmiana w zachowaniu jej młodszego brata. Nie wiedziała co działo się w lochach i nie chciała wiedzieć.

Fakt był taki, że nie każdy ślizgon był śmierciożercą, co nastolatka doskonale rozumiała. Co nie zmieniało fakty, że dużo osób z domu węża interesowało się, czasami nawet fascynowało, tematem Lorda Voldemorta, który z dnia na dzień stawał się coraz to bardziej potężniejszy.

- Kolejny atak na mugolską wioskę. - powiedział Remus czytając proroka codziennego. Cała paczka przyjaciół był w Wielkiej Sali na śniadaniu.

- Nie psujmy sobie dnia. - powiedziała Aries patrząc na stół ślizgonów, znajdujący się po lewej stronie wielkiej sali. Poczuła jak ktoś położył jej rękę na plecy, jak się okazało był to Syriusz.

- Aries, daj spokój, nie chce rozmawiać to trudno. - powiedział jej na ucho brat, na co dziewczyna westchnęła po czym pokiwała głową. Syriusz zabrał dłoń z jej pleców i zabrał się za jedzenie.

- Może porozmawiajmy o czymś fajnym? - zapytał James chcąc zmienić temat rozmowy. Chłopak posłał przyjaciołom uśmiech, na co reszta parsknęła.

- Na przykład o czym Rogacz? - zapytał go Remus.

- Jesteśmy singlami, pora sobie kogoś znaleźć. Nie licząc Łapy. - powiedział, na co wspomniany chłopak wywrócił oczami.

- Mi tam dobrze jest jak jest. - powiedział Peter.

- Dobra, nie licząc Łapy i Glizdogona. Syri ma wybranki co tydzień, a Peter ma swoje słodkości. - powiedział na co oboje wywrócili oczami. - I jeszcze odliczmy mnie, ja mam Lily. - dodał z uśmiecham na co Aries i Remus podnieśli brwi.

- Jamie, Lily aktualnie za tobą nie przepada. - powiedziała parskając śmiechem, na co tym razem chłopak wywrócił oczami.

- Jak weźmiemy ślub to będzie za mną przepadać. - powiedział pewnie.

- Śnij dalej Potter. - powiedziała Evans, która podeszła do młodej Black. - Aries, pójdziesz ze mną na chwilkę? Chcę ci coś pokazać. - Na jej słowa nastolatka pokiwała głową i poszła za przyjaciółką.

- Patrz bo ostatnio byłam w bibliotece i pokarze Ci co znalazłam. - powiedziała ruda.

Obje dziewczyny ruszyły w stronę biblioteki mijając uczniów idących na śniadanie, albo szwendających się w towarzystwie przyjaciół. Tego dnia była sobota, a pogoda za oknami nie zachęcała do wychodzenia z zamku przez ulewę i silny wiatr.

Gdy tylko nastolatki dotarły do biblioteki, Lily od razu zaprowadziła obje w stronę odpowiednich półek, które - jak się okazało – znajdowały się na samym końcu biblioteki.

- Szukałam jakiejś książki do czytania i chodziłam pomiędzy półkami... - zaczęła Evans, po czym ustała przy jednym z regałów i ukucnęła. - ... mówiłaś kiedyś, że interesujesz się gwiazdami, gwiazdozbiorami i innymi takimi rzeczami, więc widząc ten dział chciałam obejrzeć co skrywa i jakby co, wziąć coś dla ciebie. - urwała na chwilę, po czym spojrzała na tytuły książek.

- Tak interesuje się, ciekawi mnie to. - powiedziała Aries patrząc na poczynania rudej, która definitywnie szukała jakiejś książki.

- Znalazłam bardzo stary podręcznik od historii magii. - powiedziała na co Aries podniosła brwi. Evans wyciągnęła wtedy daną książkę z pułki. - Nie wiem do kogo należała bo nie jest podpisana, ale jest w niej dużo jakiś notatki wypisanych po bokach. - na jej słowa czarnowłosa podniosła brwi.

- Mogę ją zobaczyć? - zapytała Black, na co ruda pokiwała głową, dając jej podręcznik.

Aries otworzyła książkę na przypadkowej stronie i od razu poznała znajome pismo.

Pismo należące do jej matki.

- Lily? Mogę ją zachować? - zapytała czarnowłosa na co druga pokiwała głową na znak zgody.

- Oczywiście. Wiesz może o co chodzi z tą książką? - zapytała.

- Nie mam pojęcia, ale poznaje to pismo. - odpowiedziała. - Ale nie mogę sobie przypomnieć do kogo należy. - skłamała. Evans tylko pokiwała głową.

*****

- Kiedy najbliższe wyjście do Hogsmeade? - Aries usłyszała głos brata rozmawiającego ze swoim przyjacielem Remusem przy ławce za nią.

- Dwa dni przed Nocą Duchów. - odpowiedział. - Czyli za – przerwał na chwile żeby obliczyć ile to dni. - trzy dni.

- A kiedy wypada, wiesz co?

- Dziewiętnastego października, w niedziele. - odszepnął ledwie słyszalnie przez co dziewczyna usłyszała dziewiątego.

,,Dziewiąty listopada? Co to za dzień?" zadawała sobie pytanie w myślach.

Dziewczyna odwróciła się do przyjaciół i szepnęła do brata:

- Syriusz? Regulus coś do ciebie pisał? - zapytała.

- Nic nie pisał. Aries nie przejmuj się, jak nie chce utrzymywać z nami kontaktu to nie. Widocznie już mu nie zależy. - dziewczyna pokiwała głową i odwróciła się z powrotem. Wiedziała, że takie pytania mogą irytować jej bliźniaka, ale co mogła poradzić?

- Proszę napisać wypracowanie na pięć stóp o wojnach goblinów w XVI wieku. - powiedział profesor na co duża część uczniów otworzyła szeroko oczy, Binns nigdy nie zadał im pracy domowej.

- Co tu się odwaliło? - szepnęła Dorcas do Aries.

- Też się zastanawiam Dor. - odpowiedziała po czym zamrugała dwa razy.

*****

- Że też Binns musiał sobie przypomnieć, że jest nauczycielem. - powiedział James po zakończeniu lekcji historii magii.

Przyjaciele szli w kierunku zakazanego lasu na kolejną lekcje tego dnia – opiekę nad magicznymi stworzeniami.

- Remus? - zaczęła Dorcas na co chłopak posłał jej pytające spojrzenie. - Masz notatki z historii? Prawda? - zapytała na co lunatyk westchnął wiedząc już, że będzie ratować przyjaciół przed trolami z przedmiotu.

- Mogę mieć.

- A dasz? Prawda? - zapytał tym razem Peter, na co ten pokiwał głową. - dziękujemy.

- Remus? Możemy na słowo? - zapytała Aries łapiąc chłopaka za rękaw szaty. Oboje zwolnili trochę tępo.

- Coś się stało? - zapytał.

- W sumie to nic. - dziewczyna wzruszyła ramionami. - nudzi mi się. - chłopak na jej słowa parsknął.

- Ty to masz pomysły.

- Wiem, w końcu jestem siostrą znanego Syriusza Oriona Blacka, największego egoisty i casanovy w Hogwarcie. - powiedziała specjalnie głośniej, tak aby usłyszał to jej brat.

- A ja jestem bratem znanej Aries Gienah Black, największej niezdary i jeszcze większej egoistki w hogwarcie! - odkrzyknął jej brat, na co reszta przyjaciół i niektórzy uczniowie piątego roku parsknęli śmiechem.

- Nie podsłuchuj! - odpowiedziała, po jej słowach Remus roztrzepał jej włosy, a ona zrobiłaby to samo gdyby nie to, że się poślizgnęła.

- Mówiłem, że największa niezdara. - odpowiedział Syriusz. Remus ustał na chwilę, żeby pośmiać się z całej sytuacji, aby następnie - cały czas się śmiejąc - wyciągnął w jej stronę rękę pomagając jej wstać.

Nasza era - huncwoci - Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz