Xavier znowu poprosił Aries o pomoc w pisaniu wypracowania, tym razem dla Profesora Slughorna.
Dziewczyna nawet nie zauważyła tego, że chłopak wykorzystuje ją do zdobycia lepszych ocen.
Zawsze Aries, na początku ich spotkań starała się wszystko wytłumaczyć Xavierowi, żeby ten coś wyciągnął z jej monologów. Jednak, koniec końców, chłopak tak prowadził rozmowę, że Black sama dyktowała mu, co ma napisać na pergaminie.
Nie tylko chciał ją wykorzystać do poprawienia stopni z niektórych przedmiotów, ale także do zdobyć większej popularności. Nie od dziś wiadomo, że Black razem z bratem i przyjaciółmi, byli rozpoznawalni w szkole. Wszyscy ich kojarzyli, nawet jeśli nie zamienili z niektórymi uczniami, ani jednego słowa.
Chłopak był wspaniałym manipulatorem. Aries nie była pierwszą dziewczyną, z którą znajomość zaczął tylko dla własnych korzyści. Było ich kilka, a nawet jeden chłopak.
Belinda Wright, szóstoroczna puchonka.
Hannah Harris, szóstoroczna gryfonka.
Thomas Laurent, piątoroczny krukon.
Cornelia Janssens, piątoroczna puchonka. To ona, jako pierwsza odkryła zamierzenia Xaviera.
Aries była piąta.
Chłopak, przed publicznym przytuleniem Black na korytarzu, machnął właśnie do Cornelii, która odkryły jego plany, chcąc skończyć tą znajomość.
Dlaczego tylko przytulił Aries? W dodatku na środku korytarza?
Żeby zwrócić na siebie uwagę innych uczniów. Pokazać, że ją zna. Wykorzystać jej rozpoznawalność.
- Aries, dziękuję za pomoc. Naprawdę jesteś wspaniała. - powiedział, gdy oboje zbierali się do wyjścia z biblioteki.
- Nie masz za co. - odpowiedziała z uśmiechem, który jej odwzajemnił trochę zbyt entuzjastycznie. - Do zobaczenia. - pomachała mu, poprawiając swoją szkolną torbę na ramieniu, po czym ruszyła w stronę pokoju wspólnego Gryffindoru.
Nie podejrzewała go o nic złego.
Gdy tylko wróciła do salonu gryfonów, udała się w stronę Dorcas, Jamesa, Syriusz i Remusa. Peter poszedł gdzie z Maddie, już po obiedzie rozdzielając się z przyjaciółmi.
- Znowu byłaś z nim? - zapytał zrezygnowany James, gdy ta usiadła na fotelu. Najbliżej niej, na kanapie siedziała Dorcas, potem Potter, Syriusz i Remus.
Meadowes, pisała jakieś wypracowanie, James z Blackiem rozmawiali, a Lupin znowu czytał jakąś książkę.
- Tak. - odpowiedziała, wywracając oczami na słowa przyjaciela. - Pomagałam mu z eliksirami.
- Nie za dużo tej pomocy? - zapytał Syriusz. - Co chwilę mu pomagasz. Nie ma innych znajomych?
- Nie wiem, potrzebował pomocy, to mu pomogłam. - odpowiedziała, patrząc na brata, usłyszała westchnięcie Jamesa.
- Dobra, zejdzie z niej. - powiedziała Dorcas znad swojego wypracowania, gdy Potter już otwierał usta żeby coś dodać. Ona też nie widziała nic podejrzanego w zachowaniu krukona.
- Dziękuje Dor. - posłała jej uśmiech, po czym spojrzała na czytającego książkę Lupina, na którym zwiesiła dłużej wzrok.
Znowu wyglądał uroczo, siedząc z książką i popijając herbatę z kubka.
Oprócz niego, Meadowes również miała przed sobą taki sam napój.
Chłopak po chwili zauważył jej wzrok, po czym z uśmiechem spytał.
![](https://img.wattpad.com/cover/314615318-288-k197306.jpg)
CZYTASZ
Nasza era - huncwoci - Remus Lupin
AdventureNa podstawie opowiadań J.K. Rowling - seria ,,Harry Potter" Początkowe rozdziały są do poprawy, ale im dalej tym lepiej. Wszystkie podobieństwa do innych utworów są przypadkowe. TW: - atak/i paniki, - przemoc w rodzinie. Wyższe notowania: #4 dorcasm...