I co teraz?

39.4K 1.5K 81
                                    

Poznajcie naszą uroczą bohaterkę - Samantę Winter.
_______________

- Kogo moje piękne oczy widzą? - zapytał uśmiechając się chytrze.
Will Foster. Jak ja tego gościa nie trawię! Oczywiście znów musiał mnie dogonić. A przecież specjalnie uciekłam z W-F, żeby choć dziś mieć spokój. Dogonił mnie pięć minut po tym jak opuściłam szkołę i nawet nie zdążyłam nacieszyć się samotnością.
- Nikogo innego tu nie ma, idioto. I kto Ci naopowiadał takich bzdur?
- Widzę jak na mnie patrzysz, no i nie Ty jedna. - uśmiechnął się zaczepnie i teraz szedł obok mnie,
Nie podjęłam tematu, tylko przyspieszyłam kroku.
- Mogę wiedzieć, dokąd się tak spieszysz? - znów mnie dogonił,
- Idę. Do. Domu. - powiedziałam podkreślając każdy wyraz,
- Ale czemu tak szybko? Bo z tego co mi wiadomo, nie znosisz swojej rodziny, a twój chłopak... No cóż, nie posiadasz takiego.
- Odwal się, okey?
- Uuu, widzę, że trafiłem w czuły punkt.
Nie odezwałam się, nie dam debilowi tej satysfakcji, choć miał niestety rację.
- Nie załamuj się, jak to mówią "Każda potwora, znajdzie swego amatora!". - dobrze się bawił, ale mi nie było do śmiechu, wręcz gotowałam się ze złości,
- No co ty, Winter? Zapomniałaś języka w gębie?
Ten idiota nie przestawał się śmiać, musiałam coś zrobić.
- Dla twojej informacji mam chłopaka, więc łaskawie się ode mnie odczep.
Zamurowało go. Stanął z otwartymi ustami na środku chodnika i patrzył na mnie zdziwiony. Nie mam pojęcia co mnie napadło, ale jego mina była bezcenna. Na moje nieszczęście szybko się ogarnął i wrócił na ziemię.
- Przyznam, że tego się nie spodziewałem. Winszuje, musiałaś go pewnie mocno upić, żeby się zgodził.
- Dzięki, ale to on błagał mnie, żebym z nim była. - I łup, czy ja już do reszty zdurniałam?
- W takim razie to musi być jakiś kujon z kompleksem mamusi.
Skąd on bierze te teksty? Na każde moje słowo on ma dziesięć innych. Nie dam się, jak już kłamać to na całego.
- Ian, dla twojej wiadomości, jest sportowcem. Ma 190 centymetrów wzrostu i mieszka sam.
- No, no, pozazdrościć. - widać, że odrobinę się speszył, ale zaraz znów miał na ustach ten swój wkurzający uśmieszek - Pewnie wszystko to zmyśliłaś, żebym był zazdrosny, ale w sumie to chętnie go poznam.
Przystanął, ale dopiero po chwili zorientowałam się, dlaczego. Staliśmy pod moim domem, a ja gorączkowo myślałam nad odpowiedzią.
- Po moim trupie!
Wiem, że nie było to zbyt błyskotliwe z mojej strony, ale w tym momencie nie myślałam o tym.
Nie czekając na reakcje Willa, pobiegłam do domu i zamknęłam drzwi, nie oglądając się za siebie.
I co teraz?
_______________

I po co było kłamać Sam?
Witajcie, to moje drugie opowiadanie i postanowiłam do niego podejść trochę inaczej. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) Piszcie i zostawiajcie gwiazdki, nawet nie wiecie jaką sprawia mi to radochę :3

Poszukiwaczka

Mój udawany facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz