Dostałam pracę!

20.7K 1.1K 20
                                    

Tym razem grzecznie poszłam na wszystkie siedem lekcji. Przez mój wczorajszy plan mam areszt domowy do końca tygodnia, a jest dopiero środa! Litości...
- Samanta Winter?
Chwila ciszy, w końcu ocknęłam się i odpowiedziałam;
- Obecna.
Pan Harer właśnie sprawdzał obecność, a ja przysypiałam na drugiej już dzisiaj matmie. Po dzwonku lekko otumaniona nudą dzisiejszego dnia skierowałam się po książki do szafki.
-Czemu moje życie jest takie...
-Beznadziejne? – dokończył ktoś za mnie,
-No właśnie!
Zaraz, ten głos... Cholera! Odwróciłam się i spojrzałam na mojego wroga numer 1, klasyfikuje ją zaraz po moim drogim koledze, którego już poznaliście.
- Mówiłam do mojej przyjaciółki, Greta. Wiem że musisz być zawsze w centrum uwagi, ale nie wcinaj się do prywatnych rozmów.
Zatrzepotała rzęsami grupo pokrytych tuszem. Stanęła przede mną z założonymi rękami.
- Zadałaś pytanie, a ja znałam odpowiedź, pustaku.
- Odezwała się pusta tleniona blondyna.
- Odszczekaj to szmato!
- Masz więcej tapety na twarzy niż rozumu, wiesz?
- Dziewczęta proszę tylko nie to! - nagle pojawił się facet blond plastiku - Kochanie mówiłem Ci żebyś była grzeczna.
- Wiem kotku, ale ona mnie sprowokowała... - Greta wtuliła się w tors chłopaka i zrobiła maślane oczka.
Znikąd podszedł do nas również Will Foster i przywitał się z chłopakiem Grety. Biedna poszkodowana blondyna mając już odpowiednią publikę przedstawiła swoją nieco ubarwioną wersje wydarzeń. Dla poprawienia jej humoru chłopcy postanowili zerwać się z zajęć i pójść coś zjeść na mieście.
- Gratuluje ogłady, Winter. - powiedział do mnie na odchodnym Foster,
- Mam jej więcej niż wy troje razem wzięci! - krzyknęłam za nimi, gdy znikali za zakrętem szkolnego korytarza.

***

- Dostałam prace!
- Wow, Sam to ekstra! Gdzie? - zapytała z entuzjazmem Lili,
- W barze na plaży. Mam popołudniowe zmiany, opalenizno nadchodzę!
- Stara, ale pamiętaj o zniżkach dla swojej BFF!
- Lil ja zbieram na auto, mam dość chodzenia na pieszo...
- To jeszcze sobie pozbierasz, bo mój portfel liczy na ciebie. - szturchnęła mnie przyjacielsko w żebra,
- Mam nadzieję, że twój portfel mnie dziś odwiedzi i zapewni mi psychiczne wsparcie w pierwszym dniu harówki?
- Przyjdę razem z nim, od której zaczynasz?
- O 16 i kończę o 20. Może poznasz mojego szefa?
- Masz na myśli tego opalonego bruneta z sześciopakiem i klatą jak dąb, który ma te obłędne zielone oczy i słodkie dołeczki, gdy się uśmiecha?
- Właśnie ten!
- Nie kojarzę... - powiedziała powstrzymując uśmiech, ale jej oczy mówiły wszystko.
Marko, bo tak miał na imię, był obiektem naszych westchnień od ładnych paru... dni? Szybko zmieniamy facetów, ponieważ  wystarczy by pójść na plaże lub do galerii. Tam zawsze znajdzie się jakiś przystojniak, na widok którego można się ślinić.
Omijamy za to łukiem chłopaków z naszej szkoły, bo chodzą tu sami idioci oraz dzieci z przedszkola.

Mój udawany facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz