Rano było znacznie gorzej

17.2K 1K 11
                                    

- Stara, co ON tu robi? I czemu porwał mojego faceta!?!
Zaraz po tym jak Lili i Marko wrócili ze spaceru, Will zaciągnął mojego szefa na zaplecze i zamknął drzwi. Niestety nic nie słyszałyśmy z ich rozmowy, więc pozostało mi tylko opowiedzieć przyjaciółce o dzisiejszych wydarzeniach. Gdy skończyłam Lili wyjęła lód z zamrażarki i zawinęła go w ręcznik. Z wdzięcznością przyjęłam zimny okład, po czym przyłożyłam go do pulsującego policzka. Zmarszczyłam brwi i cicho syknęłam z bólu.
- Zostanie ślad... Będziesz miała śliwę przynajmniej przez dwa tygodnie.
- Dzięki, pocieszyłaś mnie.
- Nie ma za co kochana. A tak serio to chciałabym zobaczyć, jak powalasz tego kretyna na podłogę. - powiedziała uśmiechnięta,
- Tak, to było piękne.- roześmiałam się do swoich myśli - A jego mina... Bezcenna!
Niestety nasze śmiechy przerwało nadejście chłopaków. Will wyglądał już na spokojniejszego, gdy usiadł na jednym z barowych stołków. Drugi chłopak był nieco blady i przestraszony...?
- Sam? - odezwał się niepewnie Marko,
- Słucham.
- Nie powinienem Cię zostawiać samą, to było głupie i nieodpowiedzialne z mojej strony. Przepraszam...
- Wybaczam, ale pomyśl o jakiejś ochronie w przyszłości.
- Już pomyślałem od dziś Will będzie pilnował porządku w barze, gdy mnie nie będzie.
Szok odbił się pewnie na mojej twarzy, gdy spojrzałam na zadowolonego z siebie Fostera.
- Co? - tylko tyle udało mi się wykrztusić przez ściśnięte gardło,
- Przecież sama moment temu to proponowałaś, a on jest doskonałym kandydatem.
- Ale przecież... – nie zdążyłam dokończyć, gdyprzerwał mi opalony brunet,
- Żadnych, ale. Zaczynasz od jutra. - dodał zwracając się do mojego wroga numer jeden.
Cudownie! Po prostu świetnie!?! Teraz ten typ będzie mnie prześladował nie tylko w szkole i w drodze do domu, ale też w pracy. Podsumowując cały cholerny dzień...
- Do zobaczenia jutro! - krzyknął na odchodnym Foster i wyszedł,
- Ja też będę się zbierać... - zaczęła Lili wstając,
- Ale przyjdziesz jeszcze jutro? - zapytał nagle Marko z nadzieją,
- Pewnie, to na razie!
Ona także się ulotniła puszczając mi wcześniej dyskretnie oczko. Jak ona to robi, że faceci tak na nią lecą?
Skończyłam zmianę wcześniej, bo szef stwierdził, że po takim pierwszym dniu należy mi się solidny odpoczynek. Kilka razy mnie jeszcze przepraszał za całe zajście, aż zaczęłam się zastanawiać, co takiego nagadał mu Will.

***

Gdy wróciłam do domu wymyśliłam jakąś bajeczkę o obrotowych drzwiach i mojej nieuwadze. Oczywiście rodzice uwierzyli mi, a młodsze rodzeństwo nazwało sierotą. Jacy oni wszyscy są kochani, prawda? Posmarowana jakąś śmierdzącą maścią i z zimnym okładem na policzku weszłam do łóżka. Bolało, ale po kilku minutach w końcu zasnęłam.

***

Rano było znacznie gorzej. Opuchlizna sięgnęła oka i przybrała ciemno różowy kolor. Make-up pomógł mi znacznie i mogłam iść do szkoły. Wiem, że i tak nie uniknę pytań i zaniepokojonych spojrzeń innych uczniów, ale nic na to nie poradzę.



Mój udawany facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz