Rozdział 5

528 13 0
                                    

Lilliana

Odeszłam od brata z myślą zakupu popcornu na seans. Conrad stwierdził, że on zostanie bo nie chce mu się ruszać dupy.

Stanęłam w kolejce za szatynem, wyglądającego na trochę starszego ode mnie razem z dziewczynką. Dała bym jej na oko sześć lat? Może siedem.

Facet zakupił jakiś zestaw dla fanów psiego patrolu i mała musiała wybrać zabawkę jaką chce. Miała dylemat pomiędzy Sky a Zumą. Chłopak po zapłacie odwrócił się twarzą do mnie i uśmiechnął się lekko. Kazał dziewczynce zająć miejsce na kanapie, która była w sklepiku przy kinie.

-Z jakim dzieckiem tu jesteś? - zapytał.

-Ja? - spytałam zszokowana. - Ja nie mam dziecka. Za to ty masz i wydaje mi się, że musiałeś je spłodzić w młodym wieku.

Zielonooki popatrzył na mnie wybuchając lekkim śmiechem.

-To nie moje dziecko - zaprzeczył - To moja siostra. W ogóle jak masz na imię złotko?

Złotko.

W dupe niech sobie włoży to złotko.

-Liliana Miler. - odparłam wyciągając dłoń.

-Olivier Scott - rzekł ściskając moją dłoń.

Olivier Scott. Kurwa. To ten znajomy Conrad'a. Właśnie ryzykuje życiem. Ale jebać. Raz się żyje. Jak to śpiewała Lana Del Rey - We were born to die!

-Co tu robisz? - nie przestawał zadawać pytań.

-Mam tak kochanego brata, że gdy poczułam się źle stwierdził, że weźmie mnie do kina - rzekłam podchodząc do lady i prosząc o popcorn.

-Masz brata? - dopytywał.

-Tak - odparłam gładko

-Mogę wiedzieć jak się nazywa? - pytał jakby był wszechmogący. Wkurwił mnie. Wciągnęłam powietrze zanim odpowiedziałam.

-Conrad Walker. - mówiłam.

Chłopak jedynie mnie wyśmiał jakbym powiedziała, że mój ojciec to kosmita.

-Taa na pewno. A ja jestem papieżem - coraz bardziej się śmiał a dziewczynka, która z nim przyszła patrzyła na niego jak na debila. - Akurat Conrad'a to ja dobrze znam. To mój ziomek. I nie ma siostry - ostatnie słowa podkreślił.

-Widzisz tam? - zapytałam biorąc popcorn z lady wskazując na pufę, gdzie teraz czekał brunet grzecznie na mnie czekając. - To mój brat. Nawet Ci udowodnię.

Chowałam odejść ale ten złapał mnie cholernie mocno za nadgarstek aby zadać ostatnie pytanie.

-Złapiemy się później? - spytał na co ja zaprzeczyłam ruchem głowy. - Mogę twój numer? Tak na wszelki wypadek.

Wątpiłam w to, że mnie puści jeżeli się nie zgodzę. Wzięłam jego komórkę i wpisałam swój numer. Liczba po liczbie. Oddałam mu urządzenie życząc mu miłego dnia i podeszłam do brata.

-W końcu- wyjęczał znudzony. - Ile można było czekać?

Czułam na sobie wzrok szatyna, który niby opiekował się siostrą ale jednak bardziej był skupiony by skanować moje ciało i moje ruchy.

-Dziewczynka przede mną się zastanawiała co wybrać jako zabawkę. - odparłam od razu.

-Można mieć zabawkę?! - wykrzyczał - Chce zabawkę!

-Z tobą to jak z dzieckiem - rzekłam zaczynając się śmiać, jednak ten mnie nie słuchał bo pobiegł kupić sobie zestaw z zabawką.

-Czyli oboje mamy rodzeństwo do zaopiekowania. - usłyszałam chłodny głos do biegający zza moich pleców.

-Kurwa, Olivier. - wyszeptałam - Idź się opiekuj siostrą bo mam brata do opieki.

-Złapiemy się później - rzekł odchodząc.
***
Po filmie pojechaliśmy do galerii bo Conrad stwierdził, że jest tak wielkim fanem psiego patrolu, że musi sobie kupić z tym koszulkę. Po jakiś trzydziestu minutach kupił zbyt małą koszulkę z tym w sklepie z ubrankami dla dzieci.

-Conrad. Ty to serio jesteś walnięty - zaśmiałam się.

-Chociażby nie jestem zjebem.- wyszczerzył się. - Dzięki tobie poczułem swoją siłę. Swoją moc. Dzięki tobie odkryłem, że jestem fanem Psiego patrolu! - przytulił mnie trzymając w dłoni swój nowy t-shirt.

-Jedziemy? - spytałam kierując się do auta.

Ten się zgodził. Nie wiedziałam czy mam mówić mu o moim poznaniu Oliviera czy lepiej to przemilczeć. Niebieskooki puścił jedną z moich ulubionych piosenek łącząc się ze głośnikiem przez telefon. Oboje uwielbialiśmy tę piosenkę. Było to "Older - Isabel LaRosa"

Think I need someone older
Just a little bit colder
Take the weight off your shoulders Think I need someone older*

Śpiewaliśmy na całe gardła, że łatwo było zdrapać struny głosowe.

Szybko dotarliśmy do domu. Willi? Nie mogłam przyzwyczaić się aby nazywać to miejsce domem.

Chłopak zaparkował pod budynkiem. Zenek prawie od razu zerwał się aby spytać czy coś wziąć. Ten za to pokazał mu gestem dłoni, że nie trzeba. Wziął nową stylizację i od razu pobiegł do "rodziców". Dziwnie było mówić do obcego typa tato. Pozwalał mówić mi do niego po imieniu Charlie ale dla mnie było to zbyt formalne. Jednak tak też się do niego zwracałam bo nie chciałam mówić do niego "tato" gdyż mogę powiedzieć, że wszedł do mojego życia z butami.
****
Gdy położyłam się do łóżka poczułam wibracje mojego telefonu. Sięgnęłam go z półki i zobaczyłam nieznany numer.

Olivier Scott.

Wiedziałam, że to on napisał bo tylko jemu dziś podawałam numer. Szybko zmieniłam jego kontakt jako Olivier.

Olivier : Co porabiasz?

Niby oczywiste pytanie ale miło, że tak napisał a nie "Wyślij fotkę, muszę mieć do czego zwalić dzisiejszej nocy"

Taką wiadomość otrzymałam w wieku trzynastu lat. Kurwa jak tak można napisać nastolatce? Oczywiście była sprawa w sądzie. Okazał się pięćdziesięcioletnim facetem. Do teraz mam obrzydzenie starszymi. Po prostu mam dziwne uczucie gdy jakiś nieznajomy typ się do mnie odzywa. Jednak gdy Olivier dziś się ze mną przywitał nic takiego nie miałam. Może dlatego, że mój brat go zna? Nie wiem. Po prostu nie czułam tego obrzydzenia.

Ja: Cześć! Chyba obierzę jakiś serial na Netflix. Wyszedł nowy.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Uzyskałam ją prawie od razu.

Olivier : Miłego oglądania!

To było miłe i nie będę temu zaprzeczała.

Włączyłam serial i najpierw obejrzałam jeden odcinek. Później drugi. I skończyło się tym, że usnęłam w połowie czwartego odcinka.

_______________________________________

Tekst piosenki "Older- Isabel LaRosa"

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz