Rozdział 15

348 14 0
                                    

Liliana

Chłopak zajął miejsce na swoim łóżku i poklepał materac obok siebie. Zajęłam wskazany punkt skupiając wzrok na podłodze.

-Spojrzysz na mnie? - pytał wyczekująco.

Skierowałam na niego wzrok, ale nie był zbyt wyraźny przez łzy, które teraz wypełniały moje powieki.

-Opowiesz mi? - zapytał z troską. - Odpowiedź mi tą historię.

-Nie dam rady. - wyszeptałam.

-Możemy się porozumieć inaczej. - zaczął. - Ja będę podawać punkty, które dla mnie mogą być możliwe a ty będziesz odpowiadać tak nie. Okej?

Pokiwałam twierdząco głową a Conrad zaczął mówić swoje przypuszczenia.

-Byliście w restauracji. - potwierdziłam ruchem głowy. - Było miło?

-Nie. - mruknęłam. - On.. On był zdenerwowany na Oliviera. Ja zadzwoniłam po niego. On mnie wyrzucił z samochodu. I tak poznałam Victora.

-To brzmi jak historia "I właśnie w ten sposób poznałam twojego ojca". - zaśmiał się a mój humor lekko się poprawił. - Dlaczego Cię wyrzucił z samochodu?

-Kłóciliśmy się na temat Lucasa. - wypowiedziałam wtulając się w jego klatkę piersiową.

-Jest dobrze. - zaczął głaskać mnie po plecach.

-Nie rób tego. - powiedziałam ostro odsuwając się od niego. Ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem. - Olivier tak robił.

Usłyszałam dzwonek telefonu brata.

-Odbiorę. - oznajmił. - Nate co jest? Nie nie przyjdę. Bo nie? Dobra kurwa powiem Ci. Opiekuje się Lily.. A co mnie to obchodzi, że ma osiemnaście lat?

-Idź. - wyszeptałam. - Nie patrz na mnie. Idź i się baw.

-Napewno? - spojrzał na mnie.

-Napewno. Nie jestem dzieckiem a ty nie jesteś moją opiekunką. - przewróciłam oczyma.

-Dobra przychodzę jednak. - odpowiedział do telefonu. - Lily idziesz? - zaprzeczyłam ruchem głowy. - Nie przychodzi. Taa Olivier na sto procent chce się z nią zobaczyć. Już to widzę.. Olivier nie przeprasza. Dobra o dwudziestej będę.

Zakończył połączenie.

-Co będziesz robić? - zapytał patrząc na mnie.

-Dokończę książkę. Może obejrzę jakiś film? - bardziej spytałam niż odpowiedziałam.

-Romans? - pytał.

-Nie. Erotyk. - uśmiechnęłam się.

-Chcesz dostęp do konta porno? - dopytywał.

-Kurwa żartowałam. - wypowiedziałam lekko zdenerwowana.

-A ja nie. - powiedział poważnie.

Jednak chłopak zaśmiał się aby następnie podnieść bluzę z podłogi.

-To ja jadę. Chcesz coś ze sklepu? - zadawał kolejne pytania.

-Jedziesz do sklepu? - głupie pytanie wychodzące z moich ust.

-Tak. - oznajmił. - Chcesz ze mną jechać?

Potwierdziłam ruchem głowy. Opuściłam pokój brata aby wejść do swojego i wziąść bluzkę na długi rękaw. Była koloru białego i opinała się na mojej talii pokazując ją w przeciwieństwie do bluzy, która leżała na podłodze w garderobie.

Opuściłam sypialnię kierując się do samochodu brata.

-Napewno nie jedziesz później ze mną do alkoholików? - lubiłam jak tak wypowiadał się na temat swoich przyjaciół.

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz