Olivier
Zjebałem.
To jedyne słowo, które poprawnie opisywało to co odjebałem. Zrobiłem to świadomie do chuja. Sprawiłem, że Liliana płakała tylko przez moje jebane słówka. Byłem, jestem, będę chujem jednak ona chciała to zmienić. Nie udało jej się. Mówiłem aby zaprzestała tego jednak ona robiła swoje.
Nie baw się ogniem bo się nim poparzysz, słonko.
Nie chciałem aby ją bolało jednak taki już byłem.
Conrad ją przede mną ostrzegał jednak się go nie posłuchała. Wolała robić swoje. Ogień się rozrósł i ją poparzył.
Chciała mnie zmienić jednak ja to zignorowałem.
Gdy dziewczyna zaczęła płakać poczułem jakby coś we mnie pękło. Straciłem ochotę na cokolwiek a Sophie kazałem wypierdalać gdzie pieprz rośnie.
Ona mnie nienawidzi. Straciłem w jej oczach. W jej oczach byłem jebanym kłamcą. W jej oczach byłem nikim.
Siedziałem przy stole z karafką do połowy pełną bursztynowym napojem. Maczałem w nich usta jakby cokolwiek miało pomóc.
Czułem pustkę, ból, cierpienie. Mimo tak krótkiego okresu w pewnym momencie zacząłem sądzić, że zaczyna mi na niej zależeć.
Jednak wszystko zjebałem.
Cały czas biłem się z myślami czy napisać czy nie.
Może siedziała z Lucasem i chuj wie co z nim robiła.
Może nie chciała mnie już znać?
Jednak cały czas przed oczami miałem jej obraz w sukni ślubnej .
Nie wiem dlaczego o tym myślałem.
Skoro zjebałem naszą relację to małżeństwo jest niemożliwe.
Wolałbym aby poślubiła Lucasa, z którym byłaby szczęśliwa.
Z rozmyślania wyrwał mnie telefon od Lily.
Na moją twarz wpłynął szeroki uśmiech. Podniosłem urządzenie i odebrałem przychodzące połączenie.
-O-olivier.-jąkała.
-Co się dzieje?- wstałem z krzesła bo czułem, że będę musiał to rozchodzić.
-Przyjedź.- rozkazała.- On chce mnie...
Urwała.
-On chce Cię co?- pytałem wkurwiony.
-Nic już- stwierdziła kończąc połączenie.
Kurwa.
Szybko ubrałem buty i kurtkę, a do dłoni wziąłem kluczyki od motocykla.
Zbiegłem po schodach. Nie wiedziałem co może się dziać, że zadzwoniła do mnie.
Obiecałem sobie, że jeśli ktoś chociażby sprawi, że włos spadnie jej z głowy połamie mu wszystkie dwieście sześć kości. Wydłubię mu oczy i oderwę głowę, którą później powieszę sobie nad kominkiem jako trofeum.
Wsiadłem na motocykl i zacząłem jechać.
Jechałem do Lily.
Chciałem to naprawić.
***
Liliana
Siedziałam w salonie gdzie czekałam na brata aż przywiezie mi lakier do paznokci, o który go poprosiłam.
CZYTASZ
All it takes is your one whisper
Teen FictionOsiemnastoletnia Lilliana Miler przeprowadza się do swojego ojczyma po rozwodzie rodziców razem z matką ze Stanów do Włoch. Conrad Walker najpierw z dystansem podchodzi do przyrodniej siostry. Jednak nie chce zapoznawać jej ze swoimi znajomymi. Boi...