Olivier
Wybrałem film. Jakaś tam komedia. Po opisie stwierdziłem, że może się ona spodobać Lily.
Spojrzałem na dziewczynę, lecz.. miała zamknięte oczy. Nie wiedziałem co mam zrobić.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Może po prostu zasnęła z wykończenia?
Położyłem się przy niej i dopiero teraz zobaczyłem, że ma na twarzy makijaż.
Skoczyłem po jakiś płyn do mycia twarzy, który miałem w łazience. Miałem nadzieję, że da sobie radę.
Zbliżyłem się do jej twarzy i przesunąłem lekko po niej ręcznikiem nasączonym tym kosmetykiem.
Dostałem to kiedyś od ojca na święta. Kurwa jak ja chciałbym wyrzucić go ze swoich myśli.
Po paru sekundach jej twarz była oczyszczona jak na moje oko. Wiedziałem, że suknia sprawia jej ból ale czekałem aż się obudzi.
Leżałem obok niej i wybrałem numer Conrada by powiadomić go o stanie Lily.
-Co Olivier? - miły jak zawsze.
-Lily jest u mnie. Jutro podrzucę ją do domu. - oznajmiłem czekając na jego odpowiedź.
-Ale co ona robi u ciebie? - krzyknął.
-To ona ci opowie jutro. Też Cię kocham Conradzie. - usłyszałem westchnięcie po czym zakończyłem rozmowę.
Przyglądałem się śpiące szatynce. Nie miałem pojęcia co może jej się dziać.
Zacząłem gładzić jej policzek palcem i wyczułem, że jest rozgrzana.
Sięgnąłem po termometr, który zawsze trzymałem w szafce nocnej na wszelki wypadek.
Zmierzyłem jej temperaturę. Musiałem czekać piętnaście minut. Poczułem gdy podczas oczekiwania szatynka obudziła się a jej zielone oczka otworzyły się. Zauważyłem w nich... strach? Niepokój?
-Gdzie ja jestem? - spytała wyraźnie zdenerwowana spoglądając na mnie.
-U mnie. - odparłem. - zasnęłaś.
Dziewczyna zaczęła dotykać się pod pachą i wyciągnęła przedmiot, który włożyłem jej wcześniej. Podała go mi.
-Odczytaj. - zarządziła. - Ja nie dam rady. Mam cały zamazany obraz.
Wziąłem go od niej i przeczytałem liczbę. 39.5 °C.
-Ile? - pytała wyraźnie znudzona.
-Trzydzieści dziewięć i pół. - wymówiłem. - Nie jedziesz dzisiaj od domu. Zimno jest na dworze a ty jesteś w sukni. Rozchorujesz mi się.
Ta nie za protestowała a wtuliła się w moje ciało przyciskając głowę do mojej piersi.
-Boli Ciebie coś? - zapytałem z troską. Naprawdę cholernie się o nią martwię.
-Głowa, brzuch i lekko mięśnie zaczynają mnie boleć. - wymamrotała przytulając się bardziej.
-Mogę iść na chwilę? - pytałem cicho. - Pójdę po leki i wrócę.
Wyraziła zgodę lekkim ruchem głowy. W kuchni wziąłem tabletki przeciwbólowe i wodę do popicia.
Wszedłem do sypialni i podałem to ledwo żywej dziewczynie, która topiła się w czarnej pościeli. Zarzyła je wracając do swojej pozycji.-Nie mam ubrań. - wyjęczała chowając twarz w poduszkach.
Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej bluzę. Podałem ją jej jednak ona miała własne plany.
CZYTASZ
All it takes is your one whisper
Teen FictionOsiemnastoletnia Lilliana Miler przeprowadza się do swojego ojczyma po rozwodzie rodziców razem z matką ze Stanów do Włoch. Conrad Walker najpierw z dystansem podchodzi do przyrodniej siostry. Jednak nie chce zapoznawać jej ze swoimi znajomymi. Boi...