Rozdział 14

382 18 1
                                    

Liliana

Usiadłam na schodkach pod restauracją wyczekując Scott'a.

Wyjęłam telefon i skupiłam się całkowicie na nim nie interesując się co się dzieje wokół.

Wchodziłam na instagrama gdy usłyszałam znajomy mi głos.

-Co ty odpierdalasz? - krzyknął Lucas podchodząc bliżej mnie.

-Co ja odpierdalam? - zapytałam zdziwiona. - To ty wyjebałeś mnie z restauracji swoimi komentarzami!

-Kurwa. - wyszeptał - To przez tego Oliviera. Tylko on Ci w głowie.

Odszedł.

Byłam lekko spięta przez to, że on twierdził, że to moja wina a nie było w tym ani kropli prawdy.

To on swoimi tekstami o tym, że Olivier jest moim kochankiem.

To było nie do wytrzymania.

Usłyszałam ryk silnika, który znałam już na pamięć.

Podniosłam głowę i ujrzałam chłopaka w szarym komplecie dresowym wysiadającego z czarnego mustanga.

Jednak dziś nie był uśmiechnięty jak w ostatnich dniach bywało. Był ostro wkurwiony a ja nie potrafiłam rozgryźć dlaczego.

-Cześć. - przywitałam się wesoło a kącik jego ust nie podniósł się o chociażby milimetr.

-O co chodzi? - warknął wkurzony. - Za każdym razem będę musiał Cię odbierać?

-Ale to jest pierwszy raz. - wymamrotałam chcąc się do niego przytulić jednak on mnie odepchnął.

-Dziś pierwszy za tydzień kolejny znając życie będzie. - mówił- Co ja kurwa jestem? Taksówkarz?

-Ale Oli.. - uciekłam.

-Nawet mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka. - ciągnął. - Kazałaś mi myśleć, że jesteś singielką.

-Olivier. - czułam jak moje oczy wypełniają się łzami.

-Wsiadaj. Chyba, że wracasz sama. - rozkazał.

Otworzyłam drzwi i zajęłam miejsce.

-Gadaj. - zarządzał.- Teraz. Co do joty.

-Więc.. - ciągnęłam. - Poznałam go przypadkiem.

-Przypadkiem. - powtórzył ironicznie.

-Spotkaliśmy się kilka razy. - mówiłam ignorując jego komentarz. - I wyszło, że jesteśmy w związku.

-Tylko ten związek jest chujowy skoro kolega twojego brata musi Cię odbierać. - przewrócił oczami ruszając ze świateł.

-Nawet go nie znasz. - poskarżyłam.

-Tylko kto Ciebie kurwa usypiał? - pytał ironicznie. - Kto z tobą spał? Kto Ci robił śniadanie do kurwy?

-Spokojnie.. - wyszeptałam masując jego knykcie.

-Zostaw. - warknął ostro.

Odskoczyłam od niego jak oparzona.

-Co będzie gdy twój chłopak się dowie? - pytał wywracając szmaragdowymi oczyma.

-I tak już myśli, że jesteś moim kochankiem. - oznajmiłam cicho.

-To niech sobie tak myśli. Ja między twoją "miłość" się nie wtrącam. - słowo miłość zrobił w cudzysłowiu zrobionym z palcy.

-Dlaczego tak sądzisz? - zapytałam.

-Dlaczego tak sądzę? - zaśmiał się. - Może dlatego, że jeszcze dziś rano obudziłaś się w moich ramionach. Zjadłaś śniadanie wykonanie moimi dłońmi. I jeszcze te słowa, że będziesz tęsknić. Gówno tęskniłaś.

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz