Liliana
Weszłam do domu nie zważając na kto czy narobię hałasu. Mama siedziała w kuchni i rozmawiała o czymś z chłopakami.
-Cześć. - przywitałam się wchodząc do kuchni.
-W końcu wróciłaś! - powiedziała wesoło mama obejmując mnie w pasie. Jeszcze niedawno robił to Olivier.
Kurwa! Ja naprawdę nie mogę wyrzucić go ze swojej głowy.
-Tak. - uśmiechnęłam się. - Wczoraj całą noc oglądaliśmy filmy.
Skłamałam. Lepiej było ich karmić słodkimi kłamstwami niż gorzką prawdą. W końcu nie chciałam przy nich mówić o cudownej nocy z równie cudownym chłopakiem.
-Zjesz? - zapytała siadając do stołu.
Spojrzałam na ich posiłki. Zajadali zwyczajne kanapki.
-Nie. - odmówiłam. - Jadłam z Olivierem.
-Czy jest coś czego nie robiłaś z Olivierem? - spytał ironicznie Charlie.
-Tak. - przyznałam. - Potrafię sama iść do toalety, zapalić papierosa lub wejść na dach.
-Czyli jedyne rzeczy, które albo musisz robić albo jesteś od nich uzależniona. - rzekł.
-To były tylko przykłady. - obraziłam się.
Widziałam jak chciał coś powiedzieć bo jego wargi się rozchyliły jednak cofnął swój ruch.
-Dasz jej spokój? - zapytał Conrad. - Nie przywitałaś się ze swoim ulubionym braciszkiem!
-A mam wybór by mieć innego na tym miejscu? - zaśmiałam się podchodząc do jego krzesła.
Przytuliłam go od tyłu a on dotknął moją dłoń.
-Pachniesz perfumami Oliviera. - zaczął brunet. - Czyżby przyjaciele zmienili się w potajemnych kochanków?
Kurwa. Przy rodzicach pyta się czy uprawiam seks z Olivierem.
-Nie mój drogi. - skłamałam kolejny raz. - Po prostu tak się upierdoliłam, że musiał dać mi swoją bluzę.
-Ostro wczoraj po piliście. - wyszeptał
-Co? - szepnęłam.
-Nate was widział w sklepie i widział jak kupujecie prezerwatywy. - zaśmiał się cicho.
-Nie przydały się. - przewróciłam oczyma. - Szkoda.
-Co szkoda? - do naszej rozmowy dołączył Charlie.
-Emm.. - jąkałam się.
-Szkoda, że mój plan załączenia dwójki przyjaciół nie wyszedł. - powiedział smutno niebieskooki. - A takie słodkie Olivierki by z tego wyszły.
-Kurwa co? - dopytywałam.
-Dzieci twoje i Oliviera. Takie malutkie. - pokazywał palcami.
-Ty jesteś zajarany jakiś czy coś? - pytałam. - Dobra ja idę bo dziewczyny zaraz przyjadą.
Odeszłam od trójki osób i poszłam na górę się pomalować. Mimo, że miałam dużo czasu pomalowałam się lekko i uczesałam włosy.
***
Czekałam na dziewczyny, które już niedługo miały się zjawić.
Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi razem z kotem podbiegłam pod nie. Otworzyłam je i ujrzałam trójkę dziewczyn.
-Cześć! - krzyknęła Sophie. - Jaki słodziak!
Przywitałam się z dziewczynami i już po chwili jechałyśmy do galerii.
CZYTASZ
All it takes is your one whisper
Teen FictionOsiemnastoletnia Lilliana Miler przeprowadza się do swojego ojczyma po rozwodzie rodziców razem z matką ze Stanów do Włoch. Conrad Walker najpierw z dystansem podchodzi do przyrodniej siostry. Jednak nie chce zapoznawać jej ze swoimi znajomymi. Boi...