Rozdział 17

356 13 1
                                    

Liliana

Chłopak patrzył raz na mnie a raz na komórkę. Przełknął ślinę i popatrzył mi prosto w oczy.

-Kto? - zapytał głupio do telefonu mimo, że wiedział o kogo chodzi. Udawał takiego przede mną.

-Jak to kto? - wyśmiał go Nate. - Florence, Ava i twoja Sophia!

Szatyn spojrzał na mnie pytająco a ja chciałam wiedzieć więcej.

-Jak to moja Sophia? - pytał coraz bardziej spięty.

-Twoja dziewczyna idioto. - rzekł Nate i nawet w jego głosie po alkoholu można było usłyszeć ironię.- Z kim jesteś, że udajesz debila?

-Z Lily. - wyszeptał.

-O kurwa.. - powiedział zszokowany. - Pieprzysz się z nią?

-Przestań do kurwy! - krzyknął zdenerwowany już Olivier. Założę się, że gdybyśmy mieli sąsiadów mieli by już nas dość.

Nate nie odpowiedział tylko zakończył połączenie.

-Kim one są? - spytałam cicho wydmuchując dym papierosowy.

-Nie ważne. - przewrócił zielonymi oczyma i spojrzał w dal. Widziałam, że nad czymś rozmyśla. Tylko nie wiedziałam nad czym.

-Kim jest Sophia? - nie dawałam za wygraną i cały czas dążyłam temat.

-Nikim. - warknął ostro.

-Odpowiedz mi. - zarządziłam.

-Po chuj? - zaśmiał się. - Tak kurwa była moją dziewczyną i się pieprzyliśmy. Pasuje?

-Mówiłeś, że jedyną dziewczyną, którą miałeś była Millie. - przypomniałam.

-A ja znam wszystkich z którymi się pieprzyłaś? - pytał ironicznie. - Tak kurwa myślałem.

Nie zadałam żadnego pytania tylko siedziałam w ciszy skulona w fotelu. Po chwili jednak wstałam i wybrałam się do salonu po książkę. Gdy wstawałam chłopak patrzył na mnie uważnie i skanując od góry do dołu.

-Powiesz mi gdzie idziesz? - zapytał.

-Po chuj? - powtórzyłam jego słowa sprzed kilku chwil.

Ten wywrócił zielonymi gałkami i zapalił kolejnego papierosa. Wzięłam książkę i poszłam na balkon. Oczywiście wolnym krokiem aby nie myślał, że mi zależy.

Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam czytać. Jednak był jeden problem. Nie potrafiłam się skupić gdy on cały czas wbijał we mnie swój wzrok.

-Możesz przestać? - pytałam odrywając oczy od ciągu literek.

-Nie potrafię. - wyszeptał.

-Bo?-dopytywałam.

-Bo boję się, że cię stracę. - powiedział tak samo cicho jak wcześniej. - Nie zostawisz mnie? Tak jak Sophia?

-Ledwo ciebie znam. - poskarżyłam się. - Nawet nie wiem o co z nią chodzi. Wszedłeś do mojego życia z butami.

Odbił się od ściany i skierował do drzwi nie udzielając mi żadnej odpowiedzi. Szybko znalazł się na korytarzu i ubierał buty. Bez żadnego pożegnania otworzył drzwi i najprościej w świecie wyszedł.

Bez przytulenia. Bez niczego. Nawet nie powiedział głupiego pa!

Weszłam do sypialni i położyłam się na łóżku czekając na wiadomość od niego.

Gdy się jej nie doczekałam sama postanowiłam zrobić pierwszy ruch.

Ja: Dotarłeś bezpiecznie?

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz