Liliana
Szykowałam się na kolację z rodzicami i Conrad'em. Ubrałam czarną obcisłą kieckę. Naprawdę ją uwielbiałam.
Stałam przed lustrem dobierając srebrne kolczyki pasujące do naszyjnika tego samego koloru.
Usłyszałam dźwięk komórki więc wzięłam ją w dłoń i odczytałam wiadomość.
Były one dwie.
Pierw odczytałam tą od Oliviera.
Olivier: Idę przelecieć jakaś blondynkę by o tobie zapomnieć. Jej ciało jest cudowne.
Poczułam lekkie ukłucie w klatce piersiowej po przeczytaniu tego.
Wzięłam drugą i ta była od nieznanego numeru.
Nieznany: Cześć Lily! Jestem Aiden kolega Oliviera. Byłaś jako pierwsza w jego kontaktach więc piszę. Proszę przyjedz do klubu przy tej plaży. Zapewne wiesz jakiej. Tą obok apartamentu Oliviera. Proszę przyjedź tu. Olivier bije się o jakąś blondynkę.
Zestresowałam się po przeczytaniu tego. Wybiegłam z pokoju wbiegając do sypialni brata.
-Conrad, kurwa szybko! - krzyknęłam.
-Co jest?- mówił zdesperowany wstając z łóżka.
-Do klubu przy plaży obok apartamentu Oliviera! - rzekłam. - Olivier się bije.
Wybiegliśmy z sypialni a Conrad powiadomił o tym rodziców.
Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Spojrzałam na Conrada.
-Idę. - oznajmiłam.
-Iść z tobą? - zapytał.
-Nie. - zaprzeczyłam. - Poradzę sobie.
Wparowałam do klubu szukając wzrokiem szatyna. Nie było to ciężkie gdy duża grupa ludzi im się przyglądała.
-Kurwa Olivier! - krzyknęłam podbiegając do niego po wcześniejszym przedostaniu się przez tłum. - Co ty kurwa odpierdalasz?
Oddaliłam go od łysego mężczyzny.
-Oo cześć kochanie. - wybęłkotał całując mnie w usta. - Przyjechałaś?
-Co ty kurwa robisz? - spytałam patrząc mu w oczy.
Jednak nie ujrzałam w nich mojego Oliviera. Nie widziałam jego zielonych tęczówek, a rozszerzone do granic źrenice. Z jego warg i nosa leciała krew i miał podpartą koszulę.
-Brałeś narkotyki. - narzuciłam.
-Coś tam brałem. - zaśmiał się.
Chłopak ledwo trzymał się na nogach i opierał się na moim ramieniu.
-Wiesz, że tęskniłem? - pytał sunąc dłonią po moim tyłku.
-Nie. - przyznałam. - Jedziemy do domu. Gdzie masz telefon?
-Tam. - wskazał palcem na blat.
-Zostawiasz telefon byle gdzie w miejscu publicznym? - prychnęłam.
Wzięłam komórkę. Podszedł do mnie blondyn z niebieskimi oczyma którego w ogóle nie kojarzyłam.
-Jesteś Lily? - zapytał.
Okej czyli to zapewne był Aiden.
-Tak. - westchnęłam. - Muszę tego alkoholika wziąść. Mam nadzieję, że nic więcej nie zrobił.
-Też mam nadzieję. - zaśmiał się. - No to pa.
-Narka.- pożegnałam się kierując się z szatynem do wyjścia.
CZYTASZ
All it takes is your one whisper
Teen FictionOsiemnastoletnia Lilliana Miler przeprowadza się do swojego ojczyma po rozwodzie rodziców razem z matką ze Stanów do Włoch. Conrad Walker najpierw z dystansem podchodzi do przyrodniej siostry. Jednak nie chce zapoznawać jej ze swoimi znajomymi. Boi...