Rozdział 21

334 15 0
                                    

Liliana

Stałam jak wryta i patrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć.

-Ale nie mogę. - wysapał w końcu. - Żaden z poprzednich pocałunków nic nie znaczył. Bo jedno z nas było albo pijane albo nie wyspane.

-Mam chłopaka. - przypomniałam.

-I właśnie to jest punkt wyjścia każdej naszej najmniejszej sprzeczki. - powiedział zrezygnowany.

-Nie kocham go. - przyznałam. - Wkurwia mnie.

-Będziesz tego żałować Lily. - zaśmiał się. - Ale z chęcią Ciebie wysłucham.

Złapałam komórkę ignorując go aby sprawdzić jego reakcję.

-Teraz będziesz mnie ignorować? - zapytał zwisając nade mną. - Tak będziemy się bawić?

-Nie chcesz mnie całować. - wyszeptałam. - Mam.. ospę.

-Gdzie masz niby ospę? Z tego co wiem to wtedy masz chrosty na ciele a żadnej u Ciebie nie zauważyłem. - rzekł.

-Poszłabym gdzieś. - wypaliłam nagle.

-Pójdziesz ze mną na kolację? - pytał.

-Ty tak naprawdę? - dopytywałam a on kiwnął twierdząco głową.

Zaczęliśmy kierować się do samochodu szatyna. Do tego pięknego czarnego samochodu, w którym zaczęliśmy się spotykać wcześniej.

-Przyjdź jutro do Nate. Poznasz dziewczyny. - uśmiechnął się.

-Okej. - wymamrotałam. - Mogę przyprowadzić Lucasa?

-Spytaj się Nate. To on to organizuje. - odparł wsiadając do samochodu.

-Aby z nim porozmawiać muszę wypić. Na trzeźwo się nie da. - starałam się przewrócić teraźniejszą sytuację w żart. Chociażby naprawdę skądś go kojarzyłam tylko nie widziałam skąd.

-Też tak twierdzę. - potwierdził moją wypowiedź. - Tylko z Conrad'em dogadasz się bez alkoholu z resztą będzie ciężko.

Po około dziesięciu minutach byliśmy na miejscu a przez całą drogę śmialiśmy się z różnych życiowych sytuacji a Olivier cały czas miał dłoń na moim udzie.

-Co bierzesz? - zapytał gdy przejrzałam całe menu.

-Herbatę. - uśmiechnęłam się.

-I..? - ciągnął.

-Tylko tyle. - wmówiłam.

-Liliano.- odparł ostro. - Co jeszcze?

-Co polecasz? - spytałam.

-Zależy co lubisz. - zaczął. - Może kurczak?

-Zaufam tobie. - powiedziałam gdy podszedł kelner. Chłopak wmówił jakieś nieznane mi nazwy a pracownik go rozumiał.

-Co zamówiłeś? - pytałam.

-Kurczaka z frytkami. - rzekł.

Po około trzydziestu minutach przyszło nasze zamówienie. Zjedliśmy po czym szatyn odwiózł mnie do domu.

Było około godziny dwudziestej. I położyłam się spać gdyż miałam jutro jechać poznać nowe osoby.

Miałam dzwonić do Nate by go poinformować lecz dostałam wiadomość od Oliviera.

Olivier: Nate się zgodził. Przyjdź ze swoim kochasiem.

Zaśmiałam się po czym spokojnie poszłam spać.

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz