Rozdział 12

392 15 0
                                    

Conrad

Wracałem do domu. Było parę minut po siódmej a Nate dopiero teraz się uspokoił i stwierdził, że da sobie radę i mogę jechać do domu.

Cicho otworzyłem do drzwi i pokonałem próg. W kuchni było czysto i nie słyszałem żadnych krzyków także musieli się dogadać. Wszedłem do pokoju Lily i to co ujrzałem było najlepszym widokiem. Ale także było to cholernie zaskakujące.

Olivier przytulał dziewczynę do siebie a ona cały czas trzymała jego dłoń.

Wyciągnąłem telefon upewniając się, że nie mam włączonej lampy błyskowej i zrobiłem im kilka fotek.

Byli szczęśliwi.

Ona się mnie nie słuchała, że ma na niego uważać tylko z nim spała. Miałem nadzieję, że nie zrobili nic więcej niż upieczenie ciasta i pójścia spać.

Wyszedłem z pokoju i kierowałem się do swojej sypialni aby zasnąć. Sen był teraz moim jedynym marzeniem.

Liliana

Obudziłam się w ramionach Oliviera gdy ten jeszcze słodko spał. Obróciłam się w ten sposób by teraz patrzeć na jego twarz.

Scott był lepiej dużo lepiej zbudowany od Lucasa co widziało się na pierwszy rzut oka. Włosy opadały na jego czoło więc mu je poprawiłam. Nie widząc żadnej reakcji wtuliłam się w tors chłopaka i leżałam w jego ramionach.

Poczułam lekkie ruchy szatyna gdy się przebudzał. Zaczął masować moje plecy powoli otwierając swoje zielone oczka. Ja również spojrzałam na niego swoimi.

-Dzień dobry. - przywitał się z lekką chrypką w głosie. To chyba mój nowy ulubiony dźwięk. Ten niski zachrypnięty głos. Cholera kocham ten dźwięk!

Mocniej wtulił moje ciało do swojego. Nie czułam się niekomfortowo a wręcz przeciwnie było mi cholernie dobrze. Nawet przy Lucas'ie tak nie miałam.

-Cześć. - oznajmiłam. - Jak się czujesz?

-Kurewsko dobrze - rozmarzył się podnosząc oczy ku górze jakby było mu cholernie przyjemnie. Jakby moje pytanie sprawiło, że jego dzień będzie sto razy lepszy niż bez moich słówek.

-Jak myślisz Conrad już wrócił? - zapytałam.

-Pewnie tak. Teraz znając życie odsypia nieprzespane godziny - powiedział całując czubek mojej głowy.

-Co robimy? - cały czas zadawałam pytania.

-A co byś chciała robić? - pytanie na pytanie. Fajna rozmowa.

-Nie mam pojęcia. - wyszeptałam siadając rozkrokiem na jego brzuchu.

-Jaka ty jesteś lekka. - odparł.

Nic nie odpowiedziałam tylko położyłam się na jego ciele.

-Która godzina? - dopytywałam.

-Dziewiąta trzydzieści dwa - odpowiedział uśmiechając się do ekranu. - Patrz jakie mamy zdjęcie.

Wystawił telefon w moją stronę a ja zauważyłam siebie w objęciach Oliviera pogrążoną w śnie.

-Skąd to masz? - spytałam zdesperowana.

-Twój brat mi przesłał. - oznajmił zapisując fotkę i ustawiając sobie na tapetę.

-Ile masz wzrostu? - pytania o sobie zawsze są na miejscu.

-Metr dziewięćdziesiąt osiem. - odparł masując mój kręgosłup.

-Ile masz lat? - kolejne pytanie.

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz