Rozdział 19

377 17 2
                                    

Liliana

Obudziłam się w ramionach Oliviera. Przez chwilę nie otwierałam oczu jednak on chyba wyczuł, że już nie jestem pogrążona w śnie, ponieważ zaczął mnie łaskotać po brzuchu.

-Wstajemy śpiochu. - wypowiedział zmęczonym i śpiącym głosem.

Obróciłam się do niego twarzą i zlustrowałam go. Miał wory pod zielonymi gałkami, które były widoczne na jego karnacji. Mrugnął kilka razy w ten sposób, że jego długie rzęsy stykały się ze skórą.

-Ile spałeś? - zapytałam patrząc mu prosto w oczy, które co jakiś czas przymykał. - Szczerze Olivier.

-Nic nie spałem. - przyznał cicho.

-Dlaczego? - dopytywałam.

-Chciałem mieć pewność, że jesteś cała i zdrowa.- mówił. - Jakoś czuję taką moc? Nie wiem jak to nazwać? Coś takiego co każe mi się nad tobą opiekować.

Wtuliłam się mocniej w jego ciało. Czułam się lepiej niż wczoraj i o dziwo nie bolała mnie głowa po spożyciu wczorajszej dawki alkoholu.

O kurwa..

Wtedy przypomniałam sobie co wtedy robiłam. Dobierałam się do Oliviera. Cholera. Co ja odpierdalam? Czy jestem pojebana czy co? Kurwa dobierać się gdy jest się w związku? Lily pierdolnij się w łeb. Ten głupi nie myślący łeb może zmądrzejesz.

-Jak się czujesz? - spytał szatyn sunąc swoją dłonią po mojej talii.

-Bywało lepiej. - przyznałam zgodnie z prawdą. Gdyby nie to co robiłam wczoraj było by zajebiście.

-Coś się stało? - pytał troskliwie.

-Po prostu.. przepraszam. - zaczęłam a chłopak popatrzył na mnie zdezorientowany. - Dobierałam się do Ciebie wczoraj.

-Dobierałaś. - potwierdził.

-Dlaczego to zrobiłeś? - wypytywałam. - Dlaczego mnie odepchnąłeś? Dlaczego odrzuciłeś?

-Bo jesteś w związku. - wmówił a ja przewróciłam oczyma.

-Jebać Lucasa. - wyrzuciłam te słowa a Scott się zaśmiał.

-Nie lubisz swojego chłopaka? - pytał kpiarsko.

-A nie wiem. - zaczęłam. - Nawet nie wiem czemu się z nim związałam.

-Dobra. - powiedział wstając z łóżka. - Wstajemy.

Poklepał moje udo przez materiał kołdry. Spojrzałam wtedy na swój ubiór.

O kurwa. Dlaczego jestem w jego bluzie? Czy.. Czy do czegoś doszło? Nie to niemożliwe. Przecież mnie odrzucił.

-Olivier? - zaczęłam nieśmiale.

-Hm?- mruknął szukając spodni w szafie.

-Wiesz może co się stało, że jestem w bluzie? - spytałam.

-Aa to.- zaśmiał się. - Narzekałaś, że nie masz ubrań i później Ciebie ubierałem bo Tobie się nie chciało. Tu masz ubranie.

Rzucił na łóżko parę szarych dresów pasującą do góry, którą miałam na sobie.

-Będą za duże.. - wyjęczałam.

-Nie będą. - zapewnił.

-Skąd to niby wiesz? - zaśmiałam się.

-Bo na mnie są za małe. - odparł przekładając przez głowę czarną bluzę.

Ubrał spodnie tego samego koloru co moje. Mój wzrok od razu podążył tam gdzie nie powinien. Kurwa szare dresy na facetach powinny być nielegalne.

All it takes is your one whisperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz