7
„To był zwyczajny dzień – pomyślała Mines, gdy nazajutrz wyruszyli w dalszą drogę. – Jeden z wielu. Kolejny dzień wyprawy. Wstałam rano, jak gdyby nigdy nic, wypiłam tę okropną kawę, pewna, że będzie to tak samo nudny dzień, jak poprzedni, że nic się nie wydarzy. Nic, czym mogłabym zaprzątać sobie głowę. Wieczorem rozłożyliśmy obozowisko, też zwyczajnie, jak zawsze. I spędzałam ten dzień pewna, ostatecznie przekonana, że skończy się jak każdy inny. Ale w końcu miałam przekonać się, że to nie będzie dzień, który mogłabym porównać do jakiegokolwiek innego. To wszystko zdarzyło się wczoraj. To, co powiedział Ray... To, że w końcu byliśmy razem, tak prawdziwie i do końca. A kiedy teraz o tym myślę, wydaje mi się, że to wszystko się nie stało. Tak jakby istniało tylko w mojej wyobraźni. A dla niego to pewnie zwyczajna, najzwyczajniejsza rzecz na świecie."
Jechali w milczeniu. Nie patrzyli na siebie, jakby unikali swojego wzroku. Ray jechał nieco z tyłu, prawie równolegle z kroczącym leniwie jucznym mułem.
„A dziś jest znów tak samo jak zawsze – pomyślała Mines. – Wczoraj... Co ja mówię, jeszcze dziś nad ranem leżał tak blisko mnie. A teraz wcale się nie odzywa. Pewnie po tej nocy już mnie nie lubi. Tak, pewnie nie w ten sposób wyobrażał sobie wszystko. Może myślał, że ze mną będzie tak samo jak z Dinah, która pewnie doskonale wiedziała, co trzeba robić. A ja? Co mogę wiedzieć, jeśli nigdy, z nikim... A teraz pewnie znów jestem tym, kim w Little Salvador. Trzyma się z tyłu, pewnie po to, żeby ze mną nie rozmawiać i nie patrzeć na mnie."
„Nic nie mówi – myślał w tym samym czasie Ray, walcząc z ogarniającą go coraz bardzej słabością. – Od rana nie odezwała się do mnie ani słowem. Pewnie nie tego oczekiwała po ostatniej nocy. Może spodziewała się czegoś zupełnie innego? Starałem się, jak mogłem, ale pewnie zawsze tak to wygląda, kiedy jest się razem po raz pierwszy. Ale Mines pewnie o tym nie wie. Mam tylko nadzieję, że nie przysporzyłem jej kłopotów. Nie, na pewno nie. Wszystko zrobiłem, jak trzeba. Dinah mnie tego nauczyła. A swoją drogą – uśmiechnął się nieznacznie do samego siebie – nie miałem pojęcia, że można odczuwać coś takiego. Coś o wiele wspanialszego niż zwyczajną przyjemność. Jeśli o to idzie, to w porównaniu z Mines, ta przebiegła lisica Dinah wcale nie istnieje. Nawet nie mogłaby równać się z moją kochaną dziewczynką..."
Błogi uśmiech pojawił się na jego twarzy, a wspomnienie minionej nocy pozwoliło na chwilę zapomnieć o chorobie i oddalić widmo śmierci. Spojrzał na jadącą przed nim Mines i uśmiech zniknął z jego twarzy.
„Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? – zapytał w myślach. – Dlaczego traktujesz mnie dziś jak kogoś całkiem obcego? Przecież teraz jestem twoim mężem... Zatem skończyło się szybciej, niż się zaczęło – pomyślał ze smutkiem. – Już mnie nie chce, a ja tak pragnąłem spędzić te ostatnie chwile blisko niej. Dlaczego, Mines? – ponowił bezgłośne pytanie. – To pewnie przez tę noc. Tak, na pewno się rozczarowałaś. Tak wiele dałbym za to, żebyś tej ostatniej nocy czuła to, co ja. Ale tobie pewnie nie było ze mną dobrze. Zapytam – postanowił nagle i nawet popędził trochę konia, tak że zrównał się z dziewczyną. – Zapytam" – pomyślał jeszcze raz, ale ciągle jechał w milczeniu.
Mines nawet nie spojrzała. Przepełniał ją smutek, że Ray nie chce rozmawiać.
„Wychowaliśmy się razem – pomyślała. – Spędziliśmy razem dzieciństwo. Pewnie zawsze tak jest. Pewnie zawsze kończy się tak samo. Kończy się tak, że ci wszyscy chłopcy prędzej czy później robią takie rzeczy ze swoimi przyjaciółkami z dzieciństwa. Nieodmienne prawo losu. I nie ma tu miejsca na żadne wzniosłe uczucia. Tak jak teraz. Przeznaczenia nie da się oszukać, więc jeśli nigdy nie byliśmy razem, choć mogliśmy, bo istniało po temu tysiące okazji, to taki jeden raz, który przypadkowo zdarzył się poprzedniej nocy, niczego nie zmienia. Dla niego niczego nie zmienia. A dla mnie? Dla mnie zmienia wszystko, ale ja się przecież nie liczę. A on? O co mu teraz chodzi? – pomyślała, widząc, że Ray zrównał się z nią. – Po co popędził konia? Lubi takie zagrywki. Lubi bawić się w ten sposób."
![](https://img.wattpad.com/cover/348718084-288-k226727.jpg)
CZYTASZ
Ziemia nadziei
General FictionWielowątkowa opowieść o losach ludzi, których ścieżki życiowe zbiegły się w pewnym odległym zakątku Ameryki Południowej, w latach trzydziestych XX wieku. Historia trudnego startu w życie, miłości i nienawiści. Całość jest już ukończona, a publikacja...