Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Jeśli można powiedzieć, że obudziło, bo tak naprawdę w ogóle nie spałam. Nie mogłam zmrużyć oczu nawet na chwilę. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia wobec Mike'a.
Zwlokłam się z łóżka i zaciągnęłam na plecy koc. Otworzyłam drzwi i nie patrząc, kto za nimi stoi wróciłam do łóżka, naciągając na głowę poduszkę.- Zuza? Dobrze się czujesz? - zapytał Mike, siadając obok na łóżku i kładąc chłodną dłoń na moim czole.
- Tak. To znaczy nie. Nie wiem - rozpłakałam się.
- Hej, hej... Nie płacz. Co się dzieje? - zapytał zmartwiony i wyplątał mnie spod koca, po czym położył się obok i mocno do siebie przytulił.
- Dlaczego to robisz? - wychlipiałam w jego pierś.
- Ale co robię? Nie rozumiem pytania.
- Jesteś dla mnie taki dobry, choć na to nie zasługuję. Po tym, co zrobiłam wczoraj i wystawiłam cię, choć byliśmy umówieni. Ty nadal jesteś przy mnie. Dlaczego?
- Zuza. Choćbyś nie wiem ile razy mnie wystawiła, zraniła, to nie zmieni tego, że ja wciąż ciebie kocham i nie przestanę.
- Mike, ja też ciebie kocham, ale...
- Wiem, że potrzebujesz czasu, żeby ponownie mi zaufać. Nie będę naciskał, choć nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo jest mi ciężko, gdy jesteś obok, a ja nie mogę ciebie przytulić, czy pocałować. Do tego pojawił się ten cały Tomek. Zuza nie podoba mi się on, nie ufam jemu i nie chodzi tutaj o zazdrość. Ja wiem, że kiedyś był ci bardzo bliski, ale obiecaj mi, że będziesz ostrożna.
- Dobrze, obiecuję.
Wtuliłam się w jego ciało i dopiero teraz poczułam się bezpiecznie, co spowodowało, że oczy odmówiły mi posłuszeństwa i zamknęły się.
Obudził mnie zapach kawy i delikatne muśnięcia palców po mojej głowie.
- No nareszcie udało mi się ciebie dobudzić - zobaczyłam uśmiechniętą twarz Mike'a.
- Mike? Co ty tutaj robisz? - spojrzałam na niego.
- Rozmawialiśmy, pamiętasz? - kiwnęłam głową twierdząco. - Zasnęłaś wtulona we mnie, nie miałem sumienia ciebie budzić, bo wiem, że nie spałaś całą noc.
- Skąd to wiesz? I która jest godzina?
- Wiem, bo zdążyłem ciebie już dobrze poznać. A jest godzina czternasta. Chodź, musisz coś zjeść, bo o siedemnastej mamy samolot do Paryża, gdzie będzie kolejny koncert.
- Paryż?! - zrobiłam wielkie oczy.
- Tak. I jeśli mi pozwolisz, to chciałbym zabrać ciebie w pewne miejsce w tym mieście.
Pokiwałam głową na zgodę i zabrałam się za jedzenie, bo byłam nieziemsko głodna.
---------------------------------------------------
W Paryżu wylądowaliśmy coś koło północy. Byłam okropnie zmęczona i na nic nie miałam siły. Spojrzałam na Mike'a błagalnym wzrokiem.
- Znam to spojrzenie - powiedział i mnie objął. - Jedźmy prosto do hotelu, a moja niespodzianka może poczekać.
- Dziękuję i przepraszam.
- Nie przepraszaj. Doskonale ciebie rozumiem. Poza tym musisz odpocząć przed jutrzejszym koncertem.
Weszłam do swojego pokoju hotelowego i rzuciłam się na miękkie łóżko. Nie było mi dane długo nacieszyć się samotnością, bo ktoś zapukał. Myślałam, że to Mike, ale gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam Tomka.

CZYTASZ
DZIEWCZYNA ZNIKĄD
RomanceZuza, to dziewczyna skrzywdzona przez los. Wychowanka domu dziecka, która trafia do wielkiego świata za oceanem. Czy uda się jej spełnić marzenia o lepszym życiu? Jakie trudności przyjdzie jej pokonać na swojej drodze do szczęścia? Odpowiedzi na te...