Patrzyłam, jak ratownicy próbują przywrócić Mike'a do życia. Reanimacja, defibrylacja.. Jeden wstrząs - nic, drugi wstrząs - nadal nic. Dopiero po trzeciej największej dawce wstrząsów wrócił rytm zatokowy, a na monitorze zamiast ciągłej lini, pojawiła się łamana.
- Musimy, jak najszybciej dostarczyć go do szpitala. Blok operacyjny już czeka! - odezwał się jeden z ratowników i wynieśli Mike'a z hotelu.
Zabrałam dzieci, które były przerażone całą sytuacją i pojechaliśmy za karetką. Po wypełnieniu całej masy papierków usiedliśmy pod blokiem operacyjnym, na którym walczono o życie mojego ukochanego.
- Czy tata umrze? - zapytała zapłakana Lucy.
- Nie kochanie. Lekarze robią wszystko, co w ich mocy, by go uratować.
Mocno przytuliłam dzieci do siebie i z całej siły próbowałam uwierzyć we własne słowa. Już nie pamiętam, kiedy tak bardzo się modliłam do Boga. W tamtej chwili byłam nawet gotowa zaprzedać duszę diabłu, byle tylko przeżył.
Operacja trwała już piątą godzinę, a my wciąż nie mieliśmy żadnych informacji. W między czasie zadzwoniłam do Jessie i powiedziałam o tym, co się stało. Obiecała, że przyleci pierwszym lepszym samolotem. Potrzebowałam teraz wsparcia bliskiej osoby, ale najbardziej potrzebowały jej dzieci, które spały na krzesełkach i czekały na wieści o ich tacie.Po kolejnych dwóch godzinach z bloku operacyjnego zaczęli wychodzić ludzie. Widać było po nich, że byli bardzo zmęczeni.
Podbiegłam do lekarza.- Panie doktorze! Co z nim?!
- Proszę się uspokoić. Udało się nam opanować sytuację. Musieliśmy usunąć część wątroby, którą uszkodziła kula. Na szczęście ominęła ważniejsze naczynia i organy. Jednak stracił dużo krwi. Jego stan jest stabilny, ale wciąż krytyczny. Najbliższe 24 godziny pokażą co dalej.
Przykro mi, ale zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Teraz reszta zależy od niego i Boga.- Czy ja mogę do niego wejść?
- Na razie jest to niemożliwe.
- Panie doktorze! Błagam, niech mi pan pozwoli! - płakałam.
- Dobrze, ale tylko na chwilę i dopiero za dwie godziny, jak zostanie przewieziony z sali pooperacyjnej.
- Dziękuję.
Poprosiłam jednego z ochroniarzy, żeby zabrał dzieci do hotelu, gdzie w towarzystwie jednej z makijażystek miały zaczekać na Jessicę.
Ja w tym czasie ubrałam się w odzież ochronną i weszłam na salę, gdzie podpięty do różnych maszyn leżał nieprzytomny Mike.
Usiadłam na krześle obok łóżka, złapałam jego zimną dłoń i przytuliłam do policzka.- Kochanie, jestem tutaj. Obudź się proszę - płakałam. - Tak bardzo ciebie kocham. Zostanę twoją żoną, wrócę do domu i obiecuję, że już nigdy cię nie opuszczę. Tylko otwórz oczy, obudź się..
Niestety nic się nie działo. Maszyny wydawały ten sam dźwięk. Najgorsze było to, że z niewiadomych przyczyn nie budził się. Lekarze i pielęgniarki próbowały mnie wyprosić z sali, ale byłam zawzięta i nie pozwoliłam im na to, by mnie stąd wyrzucono. Chciałam być pierwszą osobą, którą zobaczy po przebudzeniu.
- Pani Nowak - odezwała się pielęgniarka. - Na korytarzu jest kobieta, która chce z panią rozmawiać.
Wyszłam na korytarz i wpadłam w ramiona Jess.
- Zuza! Co z moim bratem?!
- Bez zmian. To znaczy, najgorsze już minęło, ale nie budzi się. Teraz, to jest kwestia czasu, aż otworzy oczy.

CZYTASZ
DZIEWCZYNA ZNIKĄD
RomanceZuza, to dziewczyna skrzywdzona przez los. Wychowanka domu dziecka, która trafia do wielkiego świata za oceanem. Czy uda się jej spełnić marzenia o lepszym życiu? Jakie trudności przyjdzie jej pokonać na swojej drodze do szczęścia? Odpowiedzi na te...