21

254 15 9
                                        

Wczoraj znów przepłakałam całą noc. Zastanawiałam się dlaczego musiał wtedy przyjść akurat do tego baru. Przecież jest cała masa innych, ale oczywiście to w moim życiu musiał zamieszać. Szkoda tylko, że to tak bardzo boli, a konsekwencje pozostaną ze mną na zawsze.

Poszłam pod prysznic, ubrałam się i zamówiłam taksówkę. Na miejscu okazało się, że nie wzięłam ze sobą torebki i portfela.

- Jeff? Jesteś już w studiu? - dobrze, że wzięłam ze sobą telefon.

- Tak. Coś się stało? Dziwnie brzmisz.

- Mógłbyś zejść na dół i zapłacić za taksówkę? Zapomniałam portfela. Oddam ci później.

- Jasne, zaraz przyjdę.

Wysiadłam z pojazdu, co zrobił również kierowca taksówki i stanął obok mnie, pilnując żebym nie uciekła. Poczułam się bardzo niekomfortowo.
Wtedy usłyszałam głos za sobą.

- Zuza? Jest jakiś problem? - podszedł do mnie Mike.

- Tak! Ta dziewczyna chciała przejechać się za darmo taksówką i na koniec uciec! - odezwał się kierowca.

- Co?! Nieprawda! Co Pan wymyśla? Zapomniałam portfela, zaraz przyjaciel przyjdzie i panu zapłaci.

- Proszę, to powinno wystarczyć z nawiązką.

Mike podał mężczyźnie banknot i złapał mnie za rękę, ciągnąc do budynku.
W tym samym czasie wyszedł Jeff.

- Już wszystko załatwione. Wracajmy na górę - odezwał się do brata.

Kiedy wsiadaliśmy do windy wyrwałam rękę z jego uścisku, którą nadal trzymał. Przez nieuwagę uderzyłam głową w drzwi, co spowodowało, że spadły mi okulary, pod którymi usiłowałam ukryć spuchnięte i czerwone oczy.

- Zuza! - Jeff z przerażeniem patrzył na moją twarz. - Co ci się stało?!

- Nic. Zostaw mnie i zajmijmy się pracą.

Ponownie założyłam okulary, ale zanim to zrobiłam dostrzegłam smutek w oczach Mike'a.

- Czy wy możecie w końcu się pogodzić?! Nie mogę patrzeć na to, jak wzajemnie się niszczycie. Kochacie się i zamiast okazać sobie to uczucie, wolicie się ranić! Co jest z wami do cholery?!

- Jeff odpuść - zwróciłam się do niego.

- Nie mogę, bo kilka najbliższych tygodni spędzicie praktycznie razem, a nie chciałbym, żebyście się pozabijali.

- Jak to razem?! - zdenerwowałam się.

- Za dwa tygodnie jedziesz w trasę koncertową, a Mike jedzie z tobą.

- Co?! Ja nie chcę, żeby on jechał!

Spojrzałam na niego. Stał nieruchomo ze spuszczonymi ramionami i wzrokiem wbitym w podłogę.

- Nie masz wyjścia. Po pierwsze jest twoim producentem, a po drugie jest najlepszy w swojej branży. Z nim u boku będziesz miała pewność, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Widziałaś go już w pracy i wiesz, że mam rację. Poza tym ta decyzja nie ulega zmianie. Już wszystko jest załatwione.

- Świetnie!

Opadłam zrezygnowana na fotel i schowałam twarz w dłoniach, kręcąc głową na boki. To nie dzieje się naprawdę, to jest jakiś koszmar! Jak ja mam z nim spędzać praktycznie całe dnie? Już teraz jest mi ciężko wytrzymać, żeby się do niego nie przytulić, gdy widzę go takiego smutnego.

- Zuza ja wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać, ani przebywać w moim towarzystwie, ale obiecuję ci, że zrobię wszystko, żebyś znów mi zaufała i spojrzała tak, jak kiedyś - powiedział bardzo smutnym głosem, a potem zwrócił się do brata.
- Jeff dziś poradzicie sobie beze mnie?

DZIEWCZYNA ZNIKĄD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz