- Mike boję się.
Trzęsłam się cała, kiedy widziałam przez kurtynę ile ludzi zebrało się na moim koncercie. Nie spodziewałam się aż takiej frekwencji. Bilety wyprzedały się co do ostatniego.
Za chwilę miałam rozpocząć swój pierwszy w życiu koncert, na którym to ja jestem gwiazdą. Wciąż wydawało mi się to nierealne.- Wiem kochanie. Jednak uwierz mi, że nie masz czego. Strach jest tylko na początku, a później zastępuje go uczucie euforii. Zobaczysz sama. Ważne, żebyś nie dała się zdominować przez strach. Poza tym pamiętaj, że ja przez cały czas będę obok i w razie problemów pomogę ci.
Przytulił mnie mocno, a ja zaciągnęłam się jego zapachem, który mnie uspakajał. Jego obecność i silne ramiona, w których mnie zamknął działały kojąco na moje zszargane nerwy.
Delikatnie odsunął mnie od siebie, objął dłońmi twarz i spojrzał głęboko w oczy.- Teraz wyjdziesz na scenę dasz niesamowite show, które fani zapamiętają na bardzo długo. A po koncercie zabieram cię na kolację na mieście.
- Na mieście? A bezpieczeństwo?
- Nie martw się, wszystko jest już przygotowane. Zadbałem o każdy szczegół. Dziś będziemy świętować twój sukces.
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak wyjść teraz na scenę.
Wzięłam kilka głębokich wydechów, a Mike mnie pocałował. Przez moje ciało przeszła fala ciepła, którą czuję tylko przy nim.
- Mike...
- To na szczęście.
- Wszystko jest gotowe - podszedł do nas Tomek. - Możesz zaczynać. Pamiętaj tylko o ustalonym znaku, gdyby coś było nie tak z odsłuchem. Mikrofon sami wyłapiemy, ale resztę ty kontrolujesz.
- Tak, pamiętam wszystko.
Tomek przytulił mnie i pocałował w policzek, życząc powodzenia.
Mike stał z boku i nerwowo zaciskał szczękę, był zazdrosny.Rozbrzmiały pierwsze takty, rozbłysły światła, a ja weszłam na scenę i zaczęłam śpiewać.
Gdy tylko się pojawiłam tłum zaczął głośno krzyczeć i klaskać. Było to niesamowite uczucie. Mike miał rację, że strach szybko ustępuje miejsca euforii.
Spojrzałam w jego stronę i widziałam, jak bardzo dumny jest ze mnie. Stał tam, gdzie mówił i mocno zaciskał kciuki, szeroko się przy tym uśmiechając.Po wykonaniu kilku piosenek nadszedł czas na główną, którą miałam zaśpiewać w duecie z Mikiem. Podszedł do mnie i wręczył mi gitarę, szeroko się przy tym uśmiechając.
- Jesteś cudowna - wyszeptał mi do ucha.
Uśmiechnęłam się, a w jego oczach mogłam dostrzec dumę.
Pociągnęłam palcami po strunach i zaczęliśmy nasz duet, który wyszedł lepiej niż się spodziewałam. Na koniec Mike przytulił mnie i pocałował w czoło, co spotkało się z ogromnymi brawami ze strony publiczności.
Po odśpiewaniu piosenki na bis zeszłam ze sceny i niemal od razu zostałam porwana w ramiona Tomka. Byłam tak bardzo podekscytowana, że nie zwracałam uwagi na to, co dzieje się wokół mnie.
- Zuza! Byłaś cudowna! - krzyczał trzymając mnie w swoich ramionach.
- Nie wierzę, że to zrobiłam! Że się udało! - Cieszyłam się, jak dziecko i tuliłam do dawnego przyjaciela.
Nie zwróciłam nawet uwagi na to, że Mike stoi kilka kroków ode mnie i zamiast radości na jego twarzy jest smutek i zazdrość.
- Chodź! - Tomek pociągnął mnie za rękę i już byliśmy w jednym z korytarzy, prowadzącym na zewnątrz.
Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w samochodzie, który prowadził mężczyzna.
- Dokąd jedziemy? - zapytałam.
- Zwiedzić miasto. Masz załóż maseczkę i czapkę. Tak będzie bezpieczniej.
Zatrzymał samochód na parkingu i pociągnął mnie za rękę w tłum ludzi, którzy szli chodnikiem.
Już dawno nie czułam się tak normalnie, mogąc przejść się ulicami miasta bez ochrony i wścibskich paparazzi. Teraz wiem, co czuł Mike, kiedy zabrałam go do wesołego miasteczka. - Mike! - Doznałam nagłego olśnienia. Przecież on nie wie gdzie ja jestem i chciał mnie zabrać na kolację. Ależ ja jestem głupia.- Tomek, wracajmy.
- Co? Dlaczego?
- Mike się pewnie martwi, a poza tym obiecałam zjeść z nim kolację.
- To zjecie razem kiedy indziej. Daj mi się nacieszyć tobą i tym, że się ponownie spotkaliśmy. A tak w ogóle, to co was łączy?
Słyszałem, że na jednym z koncertów oświadczył się jakiejś dziewczynie, ale to chyba nie byłaś ty, bo nie widzę u ciebie pierścionka.Na jego słowa automatycznie posmutniałam. Zastanawiałam się, czy te cudowne chwile jeszcze wrócą? Czy będę jeszcze kiedyś szczęśliwa?
- Nie chcę o tym mówić - zadrżał mi głos.
- Czy on ciebie skrzywdził? Bo jeśli tak, policzę się z nim i nie obchodzi mnie kim jest.
- Nie, uspokój się. To bardziej skomplikowana historia. Z resztą nie ważne, nie psujmy sobie miłego wieczoru.
Do bardzo późna chodziliśmy ulicami Londynu. Wygłupialiśmy się i śmialiśmy, jak para nastolatków. Już dawno nie czułam się taka wolna.
Do hotelu wróciliśmy około trzeciej nad ranem.
Kiedy tylko wysiedliśmy z windy na moim piętrze, zostaliśmy zaatakowani przez Mike'a.- Zuza! - przytulił mnie mocno do siebie. - Gdzie ty byłaś! - płakał?
Odsunęłam się lekko od niego i spojrzałam w załatwione oczy.
- Mike? Stało się coś?
- Nie będziemy rozmawiali na korytarzu. Nie potrzebujemy widowni - spojrzał z pogardą na Tomka i wciągnął mnie do mojego pokoju.
- Mike? Możesz mi to wytłumaczyć? - stanęłam na środku salonu.
- Ja mam ci się tłumaczyć? To chyba ty powinnaś powiedzieć co się z tobą działo i gdzie byłaś. Myślałem, że zwariuję, kiedy okazało się, że wsiadłaś do samochodu tego faceta i z nim odjechałaś!
- Przecież to Tomek. Mój przyjaciel z dzieciństwa. Wiem, że popełniłam błąd, nie informując ciebie o tym, ale to był impuls.
- Zuza! Ty go nawet nie znasz! To już nie jest dzieciak, którego znałaś. To dorosły facet z przeszłością, o której nic nie wiesz.
- Mike, ty jesteś po prostu zazdrosny.
- Owszem jestem i to nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo. Zuza! Ja ciebie kocham całym sercem, całym sobą i gdy tylko pomyślę, że ktoś mógłby ciebie skrzywdzić, to... - spuścił głowę zrezygnowany. - Tak strasznie się martwiłem o ciebie. Poza tym mieliśmy razem świętować twój pierwszy koncert - spojrzał na mnie smutnymi oczami. - Z resztą to już nieważne. Teraz, gdy widzę, że jesteś cała i zdrowa, mogę pójść do siebie. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś w jego towarzystwie.
- Mike... Przepraszam...
- Dobranoc Zuza.
Wyszedł nie patrząc na mnie. Widziałam w jego oczach ból i to, jak bardzo czuł się zraniony.
Rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam. Nie chciałam, żeby cierpiał. Było mi cholernie źle z myślą o tym, że on tak bardzo się starał, a ja po raz kolejny go zawiodłam.
CZYTASZ
DZIEWCZYNA ZNIKĄD
RomansaZuza, to dziewczyna skrzywdzona przez los. Wychowanka domu dziecka, która trafia do wielkiego świata za oceanem. Czy uda się jej spełnić marzenia o lepszym życiu? Jakie trudności przyjdzie jej pokonać na swojej drodze do szczęścia? Odpowiedzi na te...