20 lat wcześniej
Ava
- Patrzcie kogo my tu mamy!
- Mały rudzielec!
- Rudy lis!
- Nie potrzebujesz może okularów ślepy lisie?
Podnoszę głowę i dostrzegam grupkę starszych chłopców opierających się o ogrodzenie placu zabaw. Wśród nich jak zwykle znajduje się Josh, syn cioci Clarie i wujka Willa, którzy przyjaźnią się z moimi rodzicami i często nas odwiedzają.
- Nie zwracaj na nich uwagi - radzi moja najlepsza przyjaciółka Mony. Poznałyśmy się dzięki mojej mamie i od razu bardzo zaprzyjaźniłyśmy. Kiwam w odpowiedzi głową i wracam do budowy zamku z piasku.
Po chwili ponownie słyszę śmiechy chłopaków, a kiedy odwracam głowę, widzę stojącego nade mną Josha. W jego błękitnych oczach dostrzegam kpinę i wyzwanie. Ze stresu głośno przełykam ślinę.
- Cześć Avo - ignoruję go i wracam do zabawy.
Chłopak kuca obok piaskownicy i krzywi się, spoglądając na moją koślawą budowlę. Nie ukrywam. nie jestem z niej dumna, ale to wszystko na co mnie stać, a pani Jones zawsze mówi, że praktyka czyni mistrza, więc próbuję i bardzo się staram.
- Co to jest?
- Zamek - odpowiadam cicho.
- To jest zamek? - pyta i wybucha śmiechem, na co wtórują mu jego koledzy.
- Tak.
- Wiesz co, powiem ci coś ciekawego - palcem wskazującym pokazuje mi, abym się zbliżyła. Pochylam się do chłopaka i patrzę w jego błękitne oczy - Ten piasek i ta budowla jest taka brzydka jak twoje kłaki ruda kitko - mówi.
Pięścią rozwala piaskową budowlę. Następnie łapie za moje spięte w kucyk włosy i ciągnie z całych sił. Moją głowę przeszywa niewyobrażalny ból. Krzyczę, a z oczu lecą łzy. Wtedy do akcji wkracza Mony. Popycha chłopaka tak, że przewraca się na plecy i patrzy na nią zaskoczony. Blondynka pomaga mi wstać i otrzepuje mnie z piasku do którego wpadłam, kiedy szatyn nagle mnie puścił.
- Jeszcze laz jej dotkniesz to wylwę ci lęce z zawiasóf - mówi z groźną miną dziewczynka.
Josh podnosi się z ziemi z uśmiechem na twarzy i błyskiem rozbawienia w oczach.
- Ooo... Patrzcie, sepleniacz dołączył do zabawy. Powiedz rower! - koledzy chłopaka ponownie wybuchają śmiechem i podchodzą do niego - Nie, czekaj to nie będzie tak brzmiało. Ty powiesz lowel! No powiedz. Ro–wer - sylabizuje prześmiewczo.
- Przestań - przerywam mu - Dlaczego tak robisz? Sprawia ci to przyjemność?
- Może tak ruda kitko, może nie... Co ci do tego?
- To, że nie pozwolę, żebyś obrażał moją koleżankę - mówię ostro, robiąc krok w jego stronę i dziarsko zadzierając głowę. Mnie może obrażać i dokuczać, ale nie pozwolę, by ktoś naśmiewał się z Mony tylko dlatego, że ma problem z wypowiadaniem r. Dla niej postawię się nawet mojemu prześladowcy, którego się boję.
- Huhuhu patrzcie na to, lisek umie szczekać... Ciekawe czy...
- Ava! Harmony! - przerywa mu głos mojej mamy - Chodźcie, wracamy do domu!
- Już idziemy mamo - po raz ostatni spoglądam na chłopaka i stojących za nim kolegów posyłając im mordercze spojrzenie. Łapię Mony za dłoń i kierujemy się w stronę mojej mamy. Od zawsze zastanawia mnie dlaczego dzieci są tak bardzo niemiłe dla tych, którzy są trochę inni. W czym my im przeszkadzamy, że tak nam dokuczają?
- Avo, czy to był Josh? - pyta mama, kiedy wsiadamy do samochodu.
- Tak.
- O jak super. Bawiliście się razem? - pyta uśmiechnięta. Mama i ciocia Clarie na siłę próbują sprawić, żebym zaprzyjaźniła się z Joshem. Niestety on tego nie chce i dokucza mi na każdym kroku.
- Nie, tylko podszedł się przywitać - spoglądam na Mony, pokazując jej, żeby nic nie mówiła. Blondynka kiwa tylko głową i wygląda za okno.
*******
- Dlaczego nie powiesz swojej mamie, że Josh ci dokucza? - pyta, kiedy zostajemy same w moim pokoju.
- Nie chcę robić mu problemów.
- Ale przecież on lobi ci krzywdę. Pociągnął cię dzisiaj za włosy! A jakby ci je wszystkie wylwał?
- Nic mi nie jest. On tylko się wygłupiał. Jak przyjeżdża do mnie to nie jest taki - nie jest to prawdą. Kiedy Burnsowie przyjeżdżają do nas w odwiedziny, Josh przegląda wszystkie moje zabawki i wyśmiewa je. Raz nawet zepsuł moją ukochaną lalkę Barbie.
- No nie wiem Av. Powinnaś powiedzieć mamie.
- Dziękuję, że mi dzisiaj pomogłaś - mówię, ignorując jej poprzednie słowa.
- Nie ma za co. Tak postępują przyjaciółki. Zawsze stanę w twojej oblonie - posyła mi słodki uśmiech, na który odpowiadam tym samym - Ja też dziękuję za to, że stanęłaś w mojej oblonie.
- Widzisz, jesteśmy kwita.
- Mogę cię o coś plosić? - pyta.
- Oczywiście.
- Czy możesz mi obiecać, że już zawsze będziemy przyjaciółkami? Że zawsze staniemy w swojej oblonie i nie pozwolimy, żeby któlejś coś się stało?
- Obiecuję, a ty?
- Ja też! - krzyczy zadowolona - Przyjaciółki na zawsze!
- Tak, przyjaciółki na zawsze - wtóruję jej. Następnie wpadamy w swoje objęcia i mocno się przytulamy. Wtedy wszystko wydawało się takie proste, ale życie wcale takie nie jest i dokładnie weryfikuje nasze słowa...
-----------------------------------------
Kochani!
Rozpoczynamy kolejną wspólną przygodę. Tym razem poznacie historię Avy i Josha. Jeśli nie czytaliście jeszcze poprzedniej części to z całego serca zapraszam do nadrobienia.
Przypominam, że rozdziały będą publikowane w każdą środę i sobotę, a z okazji początku publikacji i w związku z tym, że prolog jest króciutki, na rozdział pierwszy zapraszam już jutro.
Miłego czytania! :-D
Yolka
CZYTASZ
Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONE
RomancePoznajcie losy Avy i Josha, przyjaciół Emily i Christiana z ,, Małżeństwo z przypadku". Po szokującej wiadomości o tym, że ojciec Avy zabił jej mamę, kobieta wraz z przyjaciółmi udaje się do Manchesteru. Jedzie z nimi również znienawidzony przez ni...