Rozdział 20

1.6K 104 2
                                    

Ava

- Wziąłeś sobie klucz do domu? - pytam, kiedy Theo odbiera telefon. Wyszedł jakieś dziesięć minut temu i jedzie właśnie taksówką po Sophie, a potem wspólnie wybierają się na imprezę do ich znajomego

- Tak. Nie martw się - odpowiada rozbawiony.

- Dobrze. Jak coś to dzwoń. Jeśli coś się stanie, przyjadę jak najszybciej. Bawcie się dobrze.

- Dobrze, nie martw się. Jestem pewien, że nic się nie wydarzy. Nie panikuj na zapas. Wy też bawcie się dobrze! - krzyczy i rozłącza się.

- Jesteś świadoma, że zaczęłaś mu matkować? - pyta Chloe biorąc do ręki czerwoną szminkę i przykładając ją do ust, by wypełnić je kolorem. Ma na sobie dopasowaną czarną sukienkę, która opina jej idealne ciało jak druga skóra, do tego zawiązaną na szyi czarną pelerynę. Na nogach dopasowane do całego stroju czarne kozaki do kolan. Do zębów dokleiła sobie kły, a makijaż oczu zrobiła dużo ciemniejszy niż zwykle, co bardzo do niej pasuje. Jednym słowem wygląda po prostu obłędnie.

- Wiem. Ale cóż poradzę, że się martwię.

- To przestań o tym myśleć. Zostaw chłopaka w spokoju, jest już duży i sobie poradzi - stwierdza Emi stojąca w progu. Dziewczyna ma na sobie czerwoną suknię na cienkich ramiączkach z gorsetem, rozkloszowaną od talii i sięgającą do połowy łydki. Na głowie lśni diadem, a na szyi i w kąciku ust ma wystylizowane dwa przecięcia.

- Wierz mi, poradzi sobie - wtrąca Chloe - W szczególności teraz, kiedy ma dziewczynę. Daj mu wolną rękę i pozwól powoli się usamodzielnić. Chłopak za chwilę będzie dorosły.

Kiwam głową i przyznaję rację moim przyjaciółką. Podchodzę do lustra i spoglądam na swoje odbicie. Mam na sobie brązową rozkloszowaną sukienkę z gorsetem sięgającą do kolan i botki na obcasie. W pasie zapięłam pasek z łańcuchami tworzącymi półkola na spódnicy. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Spięłam przód i zaczesałam do tyłu, aby widać było moje elfie uszy. Wyglądam świetnie i tak też się czuję.

- Wiesz, że na imprezie będzie też Aiden prawda? - zwracam się do Chloe, której randka z mężczyzną nie przebiegła tak, jakbyśmy wszyscy tego chcieli.

- Wiem. Ile razy mam wam powiedzieć, że nic z tego nie będzie, a nasze spotkanie było tego potwierdzeniem?

- Dlaczego nie chcesz nikomu dać szansy? - Emily wyprzedza moje pytanie. Brunetka wzdycha, odkłada szminkę i odwraca się w naszą stronę.

- Posłuchajcie... Wiem, że się martwicie i chcecie dla mnie jak najlepiej, ale wolę być sama niż z kimś na siłę. Kiedy byłam jeszcze w domu dziecka przyrzekłam sobie, że nigdy nie wejdę w związek, jeśli nie będę czuła tego czegoś. Między mną, a Aidenem w ogóle nie iskrzy i oboje uświadomiliśmy to sobie tego wieczoru.

- A czy w ogóle kiedyś zaiskrzyło między tobą, a jakimś facetem? - dopytuję. Kobieta ucieka wzrokiem i z głupkowatym uśmiechem wpatruje się w swoje palce.

- Nie! - krzyczy Em jakby ją olśniło - Tylko mi nie mów, że o nim nie zapomniałaś!

- Chloe? Czy ty nadal myślisz o Lodowym Księciu? - dopytuję, kiedy kobieta się nie odzywa.

- Ja... Nie... Tak... Może... - wzdycha - Wiem, że to jest głupie, ale to jedyny mężczyzna przy, którym naprawdę coś poczułam.

- Nie jest - razem z Em siadamy obok niej i chwytamy za dłonie.

- Może powinnaś spróbować go jakoś znaleźć? - proponuję.

- Próbowałam, ale niestety nic nie wskórałam. Jakby ten mężczyzna nie istniał. Nie pomaga też fakt, że nic o nim nie wiem. To miała być tylko jednorazowa przygoda, a ja nie mogę o nim zapomnieć.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz