Rozdział 28

1.6K 107 1
                                    

Ava

Przez ostatnie trzy tygodnie nie udaje nam się ustalić nic nowego w sprawie taty. W tym czasie kilkukrotnie odwiedzam grób mojej mamy. Nie wiem dlaczego, ale cały czas odczuwam wyrzuty sumienia. Uważam, że to niesprawiedliwe, że ja nadal tu jestem i żyję dalej tak, jakby nic się nie stało, a ona leży tutaj. Jestem wdzięczna za moich przyjaciół, którzy skutecznie pomogli mi nie myśleć o tym, co się stało i nie zostawiali mnie samej, ale równocześnie jestem na nich zła, bo odciągnęli mnie od żałoby.

Kiedy po powrocie z naszego wyjazdu razem z Joshem odwiedziliśmy moją mamę i powiedzieliśmy o zaręczynach, poczułam dziwne ciepło rozpływające się po moim sercu. Jakby mama wyraziła zgodę i cieszyła się razem z nami. Nasi przyjaciele w ogóle nie byli zdziwieni nowiną, którą im przekazaliśmy. Stwierdzili, że doskonale wiedzieli, że prędzej czy później się zaręczymy.

Aidenowi niestety nie udało się załatwić mi spotkania z tatą, dlatego poprosiłam go, aby przekazał mu, że wychodzę za mąż. Według niego wyglądał na bardzo zadowolonego, ale w ogóle nie zaskoczonego. Kazał nam pogratulować i powiedział, że mamy zakaz brania ślubu, dopóki go stamtąd nie wyciągniemy. I tak na razie na najbliższy czas nie mamy planów organizować wesela. W tym momencie mamy już na głowie jeden ślub i tyle wystarczy.

Emily i Christian wrócili do Anglii dwa dni temu. Umówiliśmy się, że nie będą już przyjeżdżać do nas do Manchesteru, bo to bez sensu, skoro i tak my właśnie jedziemy do Londynu. Przed weselem mamy do załatwienia jeszcze kilka spraw. Organizatorka, którą wynajęli moi przyjaciele spisała się na medal. Co sprawia, że sama zaczynam się zastanawiać nad jej zatrudnieniem w przyszłości. Wszystko jest już praktycznie gotowe. Zostały tylko sukienki dla mnie i Chloe oraz garnitury dla Josha i Theo.

Do Londynu jedziemy moim żółtym Lamborghini. Tak, w końcu uległam temu facetowi i przyjęłam do wiadomości, że od tej pory ten samochód należy do mnie, a mój stary zostanie sprzedany. Jak się okazało Josh posiada jeszcze jeden samochód, więc stwierdził, że w razie potrzeby będzie jeździł tamtym. Kiedy zapytałam go, po co mu tyle samochodów stwierdził, że po prostu lubi różnorodność. Mam wrażenie, że nigdy nie zrozumiem bogatych ludzi.

- To twój pokój.

Otwieram drzwi pomieszczenia i wpuszczam brata do środka. Po odwiezieniu Chloe do jej mieszkania postanowiliśmy pojechać do mojego domu i wypakować bagaże. Spędzimy tu najbliższe trzy tygodnie, więc żadne z nas nie chce się kisić w walizkach.

- Dzięki. Mamy na dzisiaj jakieś plany?

- Chyba nie. Nie wiem jak ty, ale my z Joshem jesteśmy zmęczeni podróżą, zresztą już późno, więc raczej zostaniemy w domu. Planujemy przygotować wspólnie kolację, a potem pewnie oglądniemy jakiś film. A dlaczego pytasz?

- Coś słabo się czuję.

- Co się dzieje? - pytam zaniepokojona i siadam obok niego na łóżku.

- Nic...

- Theo, proszę. Co ci mówiłam na temat ukrywania uczuć? - chłopak wzdycha.

- No dobra. Po prostu źle się czuję z tym, że my się bawimy i spędzamy dobrze czas, a tata siedzi w areszcie. Dodatkowo strasznie tęsknię za mamą - mówi łamiącym się głosem.

Zamykam go w uścisku i mocno do siebie przytulam.

- Nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem. Od kilku tygodni czuję to samo.

- Naprawdę?

- Tak. Niby wiem, że mimo wszystko musimy kontynuować swoje dotychczasowe życie, ale jest to dla mnie okropnie trudne. Mam wyrzuty sumienia, kiedy dobrze się bawię, chociaż wiem, że mama właśnie tego by chciała.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz