Josh
Wczorajsze spotkanie z Barrettem dało mi dużo do myślenia. Jego insynuacje poddały nowy trop, bo gdyby to on zabił ciocię, nie pieprzyłby mi o jakiś drugich szansach, skoro nigdy wcześniej się nie znaliśmy. Pokazuje to jednak, że on doskonale wie, kto dokonał morderstwa i nie wyjawił tego policji na przesłuchaniu.
Jedziemy właśnie do Manchesteru. Postanowiliśmy wyjechać wcześniej, żeby ominąć największe korki w Londynie. Theo i Ava śpią na tylnym siedzeniu, a ja w ciszy pędzę drogą szybkiego ruchu. Kiedy wczoraj rozmawiałem z Vincentem mówił, że nadal nie udało mu się dotrzeć do tej osoby, dlatego postanowił przedłużyć wizytę o kilka dni. Cały czas mam jednak nadzieję, że uda mu się czegoś dowiedzieć i w końcu ruszymy z tą sprawą do przodu.
Kiedy podjeżdżamy pod market, Theo budzi Avę, która przespała całą drogę i udajemy się zrobić zakupy na najbliższe dni. Jutro jest sylwester, dlatego sklep tonie w tłumie ludzi robiących zakupy na imprezy. My nie planujemy niczego szalonego. Będziemy tylko ja, Ava, Chloe, która ma przyjechać jutro popołudniu, Theo i Sophie. Zamierzamy trochę potańczyć, a potem tradycyjnie zrobić maraton filmowy.
- Myślisz, że tyle chrupek wystarczy? - pyta Ava wrzucając dziesiątą paczkę chrupek paprykowych.
- Kochanie wiesz, że nas będzie tylko piątka prawda?
- Wiem, ale ja je uwielbiam, dlatego biorę na zapas - posyła mi niewinny uśmiech i rusza dalej alejką - Wiecie może gdzie mogą być suszone śliwki?
- Suszone śliwki? - dziwi się Theo - Przecież ty nie lubisz suszonych owoców.
- Nieprawda! Po prostu nie kupuję ich za często, ale lubię.
Kręcę głową i prowadzę kobietę do odpowiedniego działu. Kiedy w końcu kończymy zakupy i wracamy do domu, wszyscy zgodnie padamy na sofę w salonie.
- Ale się zmęczyłam.
- Ty? Przecież przespałaś całą drogę - zauważa Theo.
- No i co z tego? Ja jestem jak kot. Mogę spać cały dzień, a i tak będę zmęczona.
- Jesteście świadomi, że w kuchni czekają na nas zakupy do rozpakowania? - zauważam, na co oboje zgodnie jęczą.
- Dlaczego?! - krzyczy Ava i unosi dłonie w górę - Dlaczego?!
- Dlatego, że musimy coś jeść. Chodźcie ogarniemy to szybko, a potem odpoczniemy.
Po pół godzinie wszyscy w trójkę z powrotem zasiadamy na kanapie popijając gorącą czekoladę. Dzisiejszy dzień ogłaszamy dniem leniwym i postanawiamy w ogóle nie ruszać się sofy. Przeglądam social media, a na telewizorze leci jakiś program rozrywkowy, który rodzeństwo uwielbia oglądać. Na zewnątrz sypie śnieg, a w kominku pali się ogień. Czy istnieje lepsza aura do relaksu?
Nagle na moim telefonie pojawia się imię Vincenta. Przechodzę szybko do kuchni, żeby nie przeszkadzać Avie i Theo, i pełen nadziei odbieram.
- Siema, co tam?
- Hej. Udało się.
- Serio?
- Tak. Wczoraj w końcu udało mi się z nim skontaktować, a dzisiaj z nim rozmawiałem.
- No i?
- Ten mężczyzna opowiedział mi wszystko. Nie wiedziałem, że w zwykłej grze ukrytych jest tyle symbolicznych znaczeń, ale nie będę cię, teraz zanudzał niepotrzebnymi informacjami.
- Dobry pomysł. Powiedz mi tylko to co dotyczy naszej sprawy - wtrącam.
- Po pierwsze goniec. Pełni rolę posłańca i nosiciela...
CZYTASZ
Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONE
RomancePoznajcie losy Avy i Josha, przyjaciół Emily i Christiana z ,, Małżeństwo z przypadku". Po szokującej wiadomości o tym, że ojciec Avy zabił jej mamę, kobieta wraz z przyjaciółmi udaje się do Manchesteru. Jedzie z nimi również znienawidzony przez ni...