Rozdział 15

1.9K 108 1
                                    

Josh

Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Siedzimy na kanapie w salonie i całujemy się jakby jutra miało nie być. Błądzę dłonią po brzuchu kobiety, a następnie przenoszę ją w górę. Odsuwam miseczki stanika i obejmuję jej piersi. Są idealnego rozmiaru i perfekcyjnie mieszczą się w moich dłoniach. Tak jakby były stworzone specjalnie dla mnie. Pocieram jej stwardniałe sutki. Przygryzam wargi kobiety, na co jęczy i rozchyla usta. Wykorzystuję to jako zaproszenie i rozpoczynam walkę z jej językiem. Smakuje herbatą z alkoholem, co wraz z jej własnym smakiem działa na mnie jak narkotyk. Odrywam się od jej ust i zbliżam do ucha.

- Jesteś perfekcyjna - szepczę zmysłowo.

Odsuwam włosy i całuję jej wrażliwe miejsce za uchem, w którym widnieje tatuaż. Następnie przenoszę się na szyję. Pieszczę miejsce, gdzie pod skórą szaleje puls. Z ust kobiety ulatuje westchnienie, kiedy delikatnie skubię jej szyję. Nagle Ava podrywa się, popycha mnie na oparcie kanapy i siada na mnie okrakiem. Patrzę na nią oszołomiony. Teraz ona przywiera do mojej szyi i delikatnie pieści. Łapię ją za pośladki i unieruchamiam, bo zalotne ruchy jej bioder w tej chwili w niczym mi nie pomagają. Kobieta jest tego świadoma, bo słyszę jej chichot przy mojej skórze.

- Zrobiłaś to specjalnie prawda? - pytam, kiedy odsuwa się ode mnie i spogląda w moje oczy.

- Może? - uśmiecha się niewinnie i przygryza wargę.

Unoszę rękę i ściągam gumkę z jej włosów. Piękne rude pasma opadają na jej twarz i otulają ją, a wraz z blaskiem płomieni wygląda jakby otaczała ją aureola. Moje dłonie ponownie wędrują pod bluzę, ale tym razem jednym ruchem ściągam z niej to niepotrzebne odzienie. Odrzucam ją na bok i natychmiast pozbywam się również koronkowego czarnego stanika. Nagle zauważam, że kobieta ma na sobie tylko szmaragdowy naszyjnik ode mnie. Unoszę wzrok i spoglądam na jej twarz, na której widnieje satysfakcjonujący uśmieszek.

- Nosisz go cały czas?

- Oczywiście, że tak. Czy nie obiecałam ci, że nie zdejmę go z szyi, dopóki będzie dla nas nadzieja?

- Obiecałaś - mówię z uśmiechem.

- Więc dotrzymuję obietnicy.

Ava wpija się w moje usta i całuje zachłannie. Nie pozostaję jej dłużny i pogłębiam pocałunek. Dłonie kobiety wędrują pod moją koszulkę i podciągają ją do góry. Odrywam się od niej, aby pozbyć się odzienia. Kobieta wyrzuca je gdzieś za siebie, a ja przywieram do jej piersi. Całuję ją, ssę sutek, a ręką sięgam do drugiej. Pocieram i szczypię. Kobieta jęczy i ociera się o mnie, na co z moich ust wydobywa się syknięcie.

- Wiedźma z ciebie wiesz? - mówię, na co chichocze.

Odsuwam się od niej i spoglądam na jej idealne ciało. Nagle dostrzegam tatuaż na boku. Przesuwam po nim kciukiem, na co kobietę przechodzi dreszcz. Na lewym boku pod sercem kursywą wytatuowane ma imiona rodziców i brata. Uśmiecham się na ten widok.

- Masz jeszcze jakieś inne tatuaże?

- Tak. Tutaj - pokazuje mi otwartą książkę na jej lewym ramieniu - I tutaj - wskazuje bok lewego uda zakryty legginsami - Jeśli chcesz go zobaczyć to musimy się tego pozbyć - mówi z błyskiem w oczach.

- Oh jeszcze jak.

Podrywam się z kanapy i biorę ją w ramiona. Kobieta piszczy i wybucha śmiechem, kiedy kładę ją na kanapie i niecierpliwie zrywam z niej spodnie. Zostaje w samych majtkach. Mojej uwadze nie umyka, że są idealnie dobrane do stanika. No cóż, wychodzi na to, że wszystko sobie dokładnie zaplanowała. Nie pozostaje mi nic innego, jak dać jej to czego chce.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz