Rozdział 38

1.3K 113 8
                                    

Josh

Po powrocie do domu tak jak mówiła wiadomość od Avy, nie zastaje jej. Chloe postanowiła zostać jeszcze w centrum, bo nie zdążyła załatwić wszystkiego czego planowała, a mnie kazała wrócić do domu.

Kiedy wchodzę do kuchni z zakupami, przeraża mnie bałagan jaki w niej panuje. Wygląda jak jakieś pobojowisko. Wszędzie wala się mąką, w zlewie piętrzą się brudne naczynia, a na stole leży pełno marchewek. Część z nich jest starta do miski i czeka na użycie. Wygląda na to, że Wiewióreczce coś nagle wypadło i zostawiła wszystko tak jak było. Spoglądam na zegarek. Od jej wiadomości minęła prawie godzina. Czy po takim czasie nie powinna już wrócić, skoro twierdziła, że nie zajmie jej to dużo czasu?

Wybieram jej numer, ale od razu zostaję przekierowany na pocztę głosową. Ponownie czytam wiadomość, ale nie ma w niej żadnych konkretów. Nie mam pojęcia, gdzie pojechała i z kim. Na pojeździe brakuje żółtego Lamborghini, więc cel jej podróży musiał znajdować się kawałek drogi od domu.

Ponownie nawiązuje z nią połączenie, ale tak jak za pierwszym razem odzywa się automat. Zaczynam odczuwać coraz większy niepokój. Próbuję swojego szczęścia i dzwonię do Harmony, ale ona również nie odbiera. Mój mózg zaczyna pracować na najwyższych obrotach i wyobrażać sobie same najgorsze scenariusze. Postanawiam skorzystać, więc z ostatniej deski ratunku.

- Co jest? - pyta zaniepokojonym głosem Vincent odbierając od razu, kiedy wybieram numer. Ignoruję fakt, że chyba pierwszy raz w życiu nie przedstawił się odbierając telefon ode mnie.

- Stary mamy problem. Ava wyszła z domu około godziny temu i nie odbiera telefonów. Dzwoniłem do niej dwa razy i za każdym razem przełącza mnie na pocztę głosową. Wysłała mi tylko wiadomość, że musi coś szybko załatwić, a kiedy wróciłem do domu zastałem bałagan w kuchni, jakby coś przerwało jej pracę. Dałbyś radę namierzyć jej telefon i...

- Kurwa - wyrywa mu się.

- Co?

- Właśnie do was jadę. Chciałem osobiście przekazać wam, to co się dowiedziałem o tym mężczyźnie i tej kobiecie, ale jak widać spóźniłem się - włoski na całym ciele stają mi dęba.

- Co masz na myśli?

- To ona zabiła panią Felsh. Ta cała Harmony. Na jej komputerze znalazłem dużo ciekawych informacji. Między innymi cały plan zemsty na mamie Avy. Zaraz ci wszystko opowiem, ale najpierw wyślę ci adres, który podesłała Avie w wiadomości i kazała jej tam pilnie przyjechać.

- Zhakowałeś jej telefon? - mówię zdziwiony i zgarniam kluczyki z komody kierując się do samochodu.

Jakiś czas temu po dość nieprzyjemnej sytuacji, Vincent zrezygnował z nielegalnego hakowania. Dlatego jestem zdziwiony, że mimo obietnicy, którą sobie złożył zrobił to dla nas. Za to jestem mu jeszcze bardziej wdzięczny.

- A co miałem zrobić? Liczyła się każda minuta i jak widać dobrze zrobiłem - wsiadam do samochodu i wprowadzam adres do nawigacji - Słuchaj. Z tego co wyczytałem w tym co udało się ustalić kobiecie, mama Avy przez przypadek podmieniła dwie dziewczynki o tym samym imieniu. Obstawiam, że nawet o tym nie wiedziała, ale przez to Harmony wychowywała się w nie swojej rodzinie, która sam wiesz jak bardzo była patologiczna. Znalazłem również wyniki badań DNA, które potwierdzają, że jest córką pewnej bogatej rodziny z Manchesteru.

- Czy to co znalazłeś, pomoże wsadzić ją na zawsze do więzienia i uniewinnić wujka Terrego?

- Powinno, ale wiesz, że ciężko będzie jeśli się nie przyzna. Nigdzie na miejscu zbrodni nie ma bowiem jej odcisków. Niczego nie będzie jej można udowodnić. Zresztą co ci będę tłumaczył, to ty z naszej dwójki jesteś prawnikiem.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz