Rozdział 7

1.7K 110 5
                                    

Josh

- Kiedy przyjdzie Aiden? - po raz pierwszy od porannego incydentu Ava spogląda na mnie i się do mnie odzywa.

- Powinien być za chwilę - odwzajemniam jej spojrzenie.

Siedzi naprzeciwko mnie wraz z Chloe. Od razu, kiedy weszliśmy do kawiarni, pociągnęła przyjaciółkę tak, by ta usiadła obok niej. Nie mogła mi dać bardziej dosadnie do zrozumienia, że nie chce, mnie blisko siebie.

Kiedy do stolika podchodzi kelnerka z naszymi zamówieniami, obok materializuje się Aiden. Szybko składa zamówienie i pozbywa się płaszcza. Pogoda w Manchesterze powoli zaczyna się ochładzać. Mamy połowę października i choć temperatury eskalują w szesnastu stopniach Celsjusza to bez cieplejszego wierzchniego okrycia nie da się już wyjść na zewnątrz.

Mój kolega przedstawia się Chloe z dziwnym błyskiem w oczach. Nie dziwię mu się. Chloe jest piękną kobietą, a on od zawsze był kobieciarzem i na razie nie spotkał na swojej drodze takiej, która by go usidliła, dlatego muszę wyperswadować mu pomysł flirtu z najlepszą przyjaciółką Avy. Na pewno nie teraz, kiedy mam na głowie sprawę morderstwa. Potem niech sobie próbuje poderwać Chloe.

Przez chwilę prowadzimy luźną rozmowę. Aiden wypytuje brunetkę o podstawowe informacje o niej, a ona chętnie odpowiada na jego pytania. Kiedy i mój kolega dostaję kawę, postanawiam, że czas przejść do właściwego tematu.

- Opowiesz nam w końcu, czego się dowiedziałeś, czy mamy cię błagać o te informacje? - ubiega mnie rudowłosa. Nie umyka mi również uszczypliwość w jej głosie, tak bardzo dla niej charakterystyczna. Nie udaje mi się powstrzymać uśmiechu cisnącego się na usta, kiedy widzę, że mimo wszystko cały czas gdzieś w środku jest sobą. Irytującą i upartą Wiewióreczką.

- Nie mam pojęcia od czego zacząć.

- Od początku - odpowiadam - Powiedz najpierw, co wykazała sekcja zwłok cioci Isy.

- Może... - zaczyna i znacząco spogląda na Avę.

- Nic mi nie będzie - odpowiada, natychmiast rozumiejąc o co mu chodzi - Opowiadaj.

- Denatka otrzymała trzy ciosy nożem. Jeden w prawą łopatkę, drugi w lewe ramię, a trzeci w środek pleców, przebijający płuca. Następnie sprawca podciął jej tętnicę szyjną - widzę jak Ava łapię za dłoń Chloe, ale w żaden inny sposób nie pokazuje po sobie, że to co słyszy ma na nią jakiś wpływ - Według wyników sekcji zwłok, denatka zmarła na wskutek wykrwawienia.

- A co z jakimiś odciskami palców? Naprawdę oprawca ani razu jej nie dotknął?

- Na ciele denatki znajdowały się tylko odciski palców jej męża. Co w ogóle nie ułatwia naszego zadania.

- Pytałeś o to oskarżonego?

- Tak. Powiedział, że kiedy wrócił do domu i przyszedł do kuchni, przytulił się do żony. Nie pamiętał dokładnie w których miejscach ją dotykał, ale wspomniał, że na pewno objął ją w pasie, pogładził po szyi i pocałował w głowę. Przypomniał sobie też, że dotykał noża, którym kobieta została zabita. Kroiła wtedy chleb i poprosiła go aby to zrobił za nią, bo jej nie wychodziło.

- To, by wyjaśniało jego odciski palców na ciele i narzędziu zbrodni - zauważam.

- Tak, ale niestety są to za słabe dowody. Równie dobrze mogą wskazywać na jego winę.

- A co z badaniami toksykologicznymi?

- Badania wykazały, że w organizmie oskarżonego znajdowały się leki nasenne.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz