Rozdział 23

1.5K 100 3
                                    

Kochani! 

Witam Was serdecznie w ten noworoczny dzień. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie Wam dużo zdrowia, miłości, szczęścia i spokoju. Korzystając z okazji chcę Wam wszystkim i każdemu z osobna podziękować za to, że jesteście tu ze mną i razem tworzymy swego rodzaju małą rodzinkę. Łapcie bonus i zapraszam do dzielenia się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzach. 

------------------------------------------------


Josh

Siedzę w gabinecie i przyglądam się treści zapisanej na karteczce, którą ponad tydzień temu znalazł Vincent. Przez cały ten czas nikomu nie udało się wymyślić, o co w tym chodzi. Głowiliśmy się nad tym wszyscy. Zorganizowaliśmy nawet wieczorek myślenia, jak to nazwała go Ava, ale to wszystko na nic. Na razie nie przekazaliśmy tego policji, tak jak poradził nam mój przyjaciel. Uważa, że oni ponownie to oleją, a jest pewny, że to coś ważnego. Moje przeczucie również mówi mi, że to znalezisko na pewno coś znaczy. Vin obiecał, że postara się pogrzebać w przeszłości Barretta i poszuka czegoś o cioci Isie. Bardzo możliwe jest, że miała problemy, o których nikt nie wiedział, nawet wujek Terry.

Pobyt Chloe w Londynie trochę się przedłużył i ma wrócić dopiero jutro. Theo postanowił iść dzisiaj po szkole na noc do kolegi, bo ten kupił jakąś nową grę, którą chcą razem wypróbować. Christian i Emily pojechali na małą wycieczkę do jakiegoś zamku oddalonego od Manchesteru o trzy godziny, bo Em zawsze chciała go zobaczyć. Zebrali się z samego rana i wyjechali nad ranem, bo kobieta chciała zrobić jeszcze kilka zdjęć wschodu słońca na jakiejś łące po drodze.

Za to Ava po śniadaniu pojechała wykonać sesję dla starszego małżeństwa, które odpowiedziało na jej ogłoszenie. Państwo Nest byli u nas poprzedniego popołudnia, by ustalić ostatnie szczegóły zdjęć. To sympatyczne starsze małżeństwo. Bardzo chętnie opowiadali przez jakie trudności musieli przejść, kiedy jej mąż, emerytowany żołnierz, wyjeżdżał na wiele tygodni i zostawiał ją najpierw całkiem samą, a potem z bliźniakami, które jak to pani Nest stwierdziła zmajstrował jej specjalnie, kiedy narzekała, jak to bardzo się bez niego nudzi. Kiedy pan Nest opowiadał o swoich wnukach, moje myśli mimowolnie popłynęły w kierunku przyszłości. Uświadomiłem sobie, że mam nadzieję, że wraz z Avą dożyjemy takiego wieku i będziemy mogli, cieszyć się swoją miłością przez tak wiele lat jak oni. Wyobrażałem sobie nas w fotelach opowiadających gromadce naszych wnuków, jaki to dziadek był głupi, a przez strach zmarnował tyle lat, i prawie stracił babcię.

Moje rozmyślenia przerywa dźwięk telefonu. Spoglądam na ekran i widzę imię mojego szefa. Mimowolnie prostuję się na fotelu i natychmiast odbieram.

- Halo.

- Cześć Josh. Co tam słychać? Jak się czuje twoja ukochana? - pyta dziwnie jak na niego zadowolonym głosem.

- Dzień dobry panie What. Wszystko u nas w porządku, a Ava ma się dobrze, dziękuję.

- To wspaniale! W takim razie mam nadzieję, że da radę wytrzymać bez ciebie kilka dni. Potrzebuję żebyś przyjechał do Londynu.

- Oczywiście. Czy coś się stało? - pytam zaniepokojony.

- Jeden z ważnych klientów zażyczył sobie spotkanie z tobą. Oczywiście nie mogliśmy mu odmówić, zresztą co ci będę tłumaczyć... - kiedy mój szef w taki sposób przedstawia sytuację, wiadomo jest, że klient ma dużo kasy i kancelaria sporo zarobi jeśli wygramy sprawę, z którą do nas przyszedł.

- Tak, rozumiem - automatycznie kiwam głową, choć mężczyzna i tak nie jest w stanie tego zobaczyć.

- Świetnie. W takim razie proszę, abyś przyjechał do biura pojutrze o trzeciej po południu. Albo nie. Umówmy się na piątą w tej restauracji obok biura.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz