Rozdział 24

1.5K 98 11
                                    

Ava

Josh i Christian wyjechali do Londynu nad ranem, kiedy jeszcze spałam. Pamiętam tylko jak mój ukochany podszedł do mnie i pocałował na pożegnanie obiecując, że wróci jak najszybciej, mówiąc, że mnie kocha i prosząc abym za nim tęskniła. Zapewniłam go, że będę i kazałam uważać na londyńskie hieny, bo od teraz jest zajętym facetem. Na moje słowa wybuchł śmiechem obiecując bycie ostrożnym, ponownie mnie pocałował i wyszedł.

- Avo... No wstawaj! Przez ciebie się spóźnimy!

Do mojego zamroczonego mózgu docierają słowa Theo. Po chwili uświadamiam sobie intensywny plan na dzisiejszy dzień i wyskakuję z łóżka tak nagle, że zwalam oszołomionego brata na ziemię.

- Ała - łapie się za łokieć leżąc na podłodze.

- O Boże! Przepraszam! - podaję mu rękę i pomagam wstać - Która godzina?

- Spokojnie. Mamy jeszcze czas, dopiero siódma, ale postanowiłem cię obudzić, bo zawsze się strasznie guzdrzesz.

- Powinieneś obudzić Em, ona częściej się spóźnia - fukam.

- Ona już nie śpi, a nie byłem pewny, czy nastawiłaś budzik.

- Masz rację, nie nastawiłam. Jestem pewna, że gdybyś mnie nie obudził, to tym razem spóźnilibyśmy się z mojego powodu. Tak dobrze mi się spało... - ziewam i przeciągam się.

- Czyżby kłopoty w raju?

- Co?

- Mówisz mi, że spało ci się cudownie, kiedy połowę nocy spędziłaś sama w łóżku. Czyżby źle spało ci się z Joshem? - nie ukrywa nutki uszczypliwości w swoim głosie.

- Dla twojej wiadomości spało mi się tak dobrze właśnie dlatego, że on był obok i mogłam się do niego tulić. Rozumiem, że jesteś jeszcze młody i nie do końca to rozumiesz, ale masz dziewczynę, więc powinieneś wiedzieć o co mi chodzi. Chyba, że nie pozwalasz Sophie się do siebie przytulać. Czy powinnam z nią o tym porozmawiać? A może lepiej wysłać cię po porady jak być idealnym chłopakiem do Josha? - udaję, że się nad tym zastanawiam, a na twarzy Theo wzrasta irytacja. Tak bardzo lubię się z nim droczyć, a jemu wystarczy niewiele, żeby zacząć się wkurzać.

- Nie potrzebuję, żadnych lekcji jak być dobrym chłopakiem - syczy przez zaciśnięte zęby - Sophie nie narzeka, a ja staram się najbardziej jak potrafię.

- Dobra, dobra spokojnie. Tylko się z tobą droczę. Jestem pewna, że jesteś najlepszym partnerem dla Sophie. Bardzo się cieszę, że ją dzisiaj poznam.

- Ja też, ale momentami wątpię, że to dobry pomysł.

- Dlaczego?

- Jeszcze zawiążcie przeciwko mnie jakąś koalicję, albo coś w tym stylu - wybucham śmiechem - No i z czego się śmiejesz?

- Możesz być pewny, że coś takiego się stanie, ale nie martw się, nie będziemy działać na twoją szkodę. W końcu obie chcemy dla ciebie jak najlepiej prawda?

Theo wstaje, mruczy coś pod nosem i na odchodne każe mi się zbierać, bo za chwilę będzie gotowe śniadanie. Z uśmiechem na ustach wskakuję pod prysznic i przygotowuję się do wyjścia. Kiedy po śniadaniu i porannej kawie maluję usta, moja komórka brzęczy oznajmiając nadejście wiadomości. Josh pisze, że dojechali na miejsce i jest teraz w domu, bo ma jeszcze sporo czasu do spotkania z klientem. Odpisuję mu, że my właśnie wychodzimy z domu i schodzę na dół.

- Gotowi? - pytam wchodząc do salonu.

- Tak. Czekaliśmy na ciebie - stwierdza mój kochany brat.

- W takim razie chodźmy. W końcu nie chcemy się spóźnić.

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz