Rozdział 32

1.4K 99 2
                                    

Ava

Od samego rana w naszym domu panuje ogromne zamieszanie. Josh i Theo noc poprzedzającą ślub zatrzymali się z Christianem w jego starym apartamencie, a Em została na noc w naszym wspólnym domu. Co prawda wieczór panieński Em był w piątek, ale wczoraj ponownie zebrałyśmy się w szóstkę i postanowiłyśmy zrobić sobie wieczór spa. Chloe została z nami na noc, za to Stella żona Lucasa, Jennifer siostra Christiana i Maria jego mama, zebrały się do domu o północy.

Około ósmej rano do drzwi dzwoni umówiona fryzjerka i makijażystka. Szybko zjadamy śniadanie i siłą wmuszamy też trochę w Em, której żołądek zacisnął się ze stresu. Następnie panna młoda zostaje przekazana w ręce profesjonalistów. Kiedy włosy Em upięte są w delikatny kok, makijaż jest prawie gotowy, a włosy Chloe akurat spinane są w wysoki kucyk do domu wpada Stella.

- Nie wytrzymałam i przyjechałam! - krzyczy od progu - Lucas pojechał do Christiana i podwiózł mnie tutaj. Jak... - urywa, kiedy wchodzi do salonu i dostrzega umalowaną i uczesaną Em - Emily... Wyglądasz pięknie!

- Dziękuję - odpowiada zawstydzona - Czy ty też się tak stresowałaś? Bo ja nie pamiętam, żebyś wyglądała na spiętą - Stella i Lucas wzięli ślub w czerwcu tego roku. Był to też dzień, w którym Em została porwana, ale nikt oprócz chłopaków o tym nie wiedział.

- Może nie wyglądałam, ale wierz mi, nigdy wcześniej nie stresowałam się tak jak w dniu ślubu.

- Cóż... Nie jest to do końca pocieszające, ale dzięki.

- Wszystko będzie dobrze - mówię i zamykam jej dłonie w swoich. Stella siada na sofie i łapie czekoladę ze stolika - To jest najważniejszy dzień w twoim życiu. Wychodzisz za mężczyznę, który odpowiada wszystkim twoim kryteriom, które kiedyś wymyśliłyśmy po pijaku.

- Potwierdzam! - dodaje z fotela Chloe.

- Zobaczysz, że wszystko będzie pięknie.

- Szkoda tylko, że nie ma tu mojej rodziny - mówi smutno.

Tata Emily nie dostał pozwolenia od lekarza na tak długą podróż, ponieważ mogłoby to być niebezpieczne dla jego zdrowia, już i tak osłabionego po wypadku, który miał w tym roku. Mama Emily dwa dni przed wylotem dostała ataku wyrostka robaczkowego i potrzebna była operacja, a jej siostra Jane jest w ósmym miesiącu ciąży i również nie dostała pozwolenia na lot. O mały włos Em z tego powodu nie odwołała gotowego już ślubu. Ale jej rodzina interweniowała i postanowili, że kiedy Emily z Christiną polecą do Stanów w odwiedziny wtedy organizują małe przyjęcie weselne dla tej części rodziny.

- Może nie ma ich ciałem, ale wiesz, że są z tobą myślami. Poza tym nie mówiłam ci wcześniej, ale coś zaplanowałam - uśmiecham się.

- Co takiego? - pyta wyraźnie zaciekawiona.

- Udało mi się załatwić transmitowanie waszej ceremonii i imprezy w formie połączenia wideo. To co będzie nagrywał kamerzysta jako pamiątkę dla was, na żywo będzie widziała twoja rodzina.

- Coś takiego jest możliwe? - dziwi się.

- Jak widać tak. Po głównej ceremonii będziesz mogła z nimi porozmawiać, bo będziemy połączeni przez wideorozmowę.

- Dziękuję - mówi głosem pełnym emocji, a ja dostrzegam zbierające się w jej oczach łzy.

- Ej ej ej. Nie płaczemy, bo zepsujesz makijaż - wachluję dłońmi jej oczy, na co wybucha śmiechem.

- Nie płaczę. Po prostu się wzruszyłam.

- No to na jedno wychodzi, wiesz? - śmieję się.

*******

Związek z przeznaczenia | Dary losu #2 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz