Otwieram powoli oczy, całe ciało mam obolałe. Czuję, że leże na metalowej pryczy. Jestem przykryta cienkim kocem, ostrożnie siadam na posłaniu. Zamknięto mnie w szklanej, okrągłej klatce. Cela była oświetlona zimnym, jasnym światłem, ale poza nią było ciemno. Wstałam i podeszłym do ścian więzienia.
Czemu tu jestem?! Dlaczego? Co ja takiego zrobiłam?!- pod wpływem gniewu zaczęłam walić w szybę najpierw lekko następnie mocniej. Po moich czerwonych policzków spływały łzy.
Spojrzałam na dłonie chciałam aby znów pojawiły się na nich płomienie. Przez chwilę nic się nie działo lesz kilka sekund później udało mi się! Strzelałam w szybę ale ona nawet nie miała żadnej rysy!Nagle pomyślała, że mogę się przenieść. Stanełam przy ścianie i pomyślałam o Hawajach. Niestety nie mogłam się teleportować. Osunełam się na kolana, nie mogąc się wydostać wybuchłam jeszcze większym płaczem. Pół godziny później zasnełam zmęczona.
Avengers Tower, sala dowodzenia
Wszyscy Avengersi (oprócz Thora, który w tym czasie był w Asgardzie) siedzieli w wygodnych fotelach i obserwowali jak dziewczyna próbuje się wydostać.
- Co jej jest? Czemu pokazuje emocje czy ona nie jest taka jak ojciec?- zapytał Banner.
- Na pewno chce abyśmy tam do niej zeszli, a ona nas pozabija po kolei.- odpowiedział Hawkey.
- Nieźle ją wyszkolił, naprawdę świetnie udaje emocje. Pójdę z niej coś wyciągnąć.- zakończyła i wyszła agentka Romanoff.
Asgard
Loki chodził w tą z powrotem po swojej komnacie. Odkąd "wyczuł" dziewczynę odwiedzał ją w snach. Przypominała mu jego jedyną miłość, ale też i jego samego. Tylko, że to niemożliwe aby ona była jego córką, wiedział by o tym. Amanda powiedział by mu o tym. Chcąc się tego dowiedzieć musiał poczekać tylko dwa dni aż skończy 18 lat zaklęcie przestanie ją chronić, a jej moc się w pełni uaktywni. Musiał tylko poczekać. Wyszedł z komnaty i skierował się w stronę Bifrostu, w połowie dogonił go Thor, który jak zawsze chciał odnowić braterskie relacje.
- Witaj bracie! Wybierasz się gdzieś?- zawołał Thor.
- Nie, to jest prywatna sprawa!- uciął Loki i odszedł szybkim krokiem, lecz brat zaraz go dogonił.
- Niepozbędziesz się mnie tak łatwo.- zawołał radośnie gromowładny.
- Widzę, że się ciebie niepozbęde więc chodź ze mną.- kilka minut później byliśmy już na miejscu i nie musiałem dłużej znosić tego matoła.
- Heimdalu gdzie znajduje się dziewczyna?- zapytał Loki.
- Jest Avengers Tower w celi gdzie ciebie kiedyś przetrzymywano.- odparł strażnik w solowej zbroi patrząc w gwiazdy.
- Co?!- krzyknął kłamca i zniknął.
Rozdział trochę dłuższy mam nadzieję, że się podobał. Zostawiajcie komentarze.
Alex
YOU ARE READING
Loki Laufeyson, to mój tata?
FanfictionOSTRZEGAM, ŻE TO BYŁO PISANE GDY BYŁAM W 5/6 KLASIE PODSTAWÓWKI, WIĘC POZIOM JEST OKROPNY. CAŁOŚĆ ZOSTANIE PEWNEGO DNIA CAŁKOWICIE PRZEPISANA. Lena mieszka parę kilometrów od Nowego Jorku. Jest podrzutkiem, zostawiono ją pod drzwiami państwa Darlin...