Wiem, że to dziwne ale kocham projektować więc zaprojektowałam też strój dla Leny.
Alex
Lena, Avengers Tower
Jestem tu po raz drugi ale tym razem jest inaczej. Drużyna mścicieli stoi na dachu i wpatrywali się we mnie. Jak się zachować? Uciec? Wybiec im na spotkanie? Na szczęście ten problem rozwiązał Thor w dość dziwny sposób. Najwyraźniej sam chciał wyjść, a że ja stałam w przejściu najzwyczajniej w świecie mnie wypchnął. Nie byłam przygotowana na to więc zachwiałam się i omało co nie upadłam dzięki blondynowi.
- Nic ci się nie stało?- zapytał.
- Nie. Dziękuje za złapanie mnie...?- mam nadzieję, że odkrył, że pytam o imię.
- Steve. Steve Rogers ale znany też jako Kapitan Ameryka. A to reszta drużyny Avengersów.
- Cześć jestem Bruce Banner inaczej Hulk.- podał mi rękę. Miły facet jak na kogoś kto zmienia się w zielonego potwora.
- Clint Barton , Hawkey miło poznać.
- Milioner, filantrop, największe ciacho na świecie czyli Tony Stark, niezwykły Iron Man.- pozer ale nie będę oceniać po jednym zdaniu.
- Czarna Wdowa. Natasha Romanoff cała przyjemność po mojej stronie.
- O mnie wiecie już za pewne wszystko, ale nazywam się Lena.
- Chcemy cię gorąco przeprosić i chcąc ci wszystko zrekompensować pomożemy ci kontrolować moc.- powiedział Stark.- Jak widzisz zdradziliśmy tobie też nasze prawdziwe nazwiska.
- Rozumiem, że nie mogę ich zdradzić nikomu. Kiedy zaczynamy szkolenie?
- Właściwie to za chwilę, ale rozumiem, że chciałabyś się przebrać.- Tu odpowiedziała mi Natasha.- Chyba niezbyt wygodnie by ci było w dżinsach i koszulce, zaraz dostaniesz specjalny kombinezon.
- Nie róbcie sobie kłopotu, nie potrzebuję go.- w magiczny sposób wyczarowałam na sobie jednoczęściowy strój. Przez kilka sekund moje ubranie zmieniało kolor ponieważ, nie mogłam się zdecydować, ale ostatecznie został liliowo-biały.
Śnieżno-biały kombinezon był z wytrzymałego materiału, który widziałam w szafie Lokiego. Ochraniacze na łokciach i kolanach miały odcień lili tak samo jak pasek z kieszonkami. Peleryna sięgała do kolan a była w srebrnym odcieniu.- Możemy zaczynać.- oczy Starka były wielkie jak spodki, Bruce podnosił swoje okulary z ziemi. Steve miał otwarte usta, Thor wypuścił swój młot tylko Clint i Natasha stali nie wzruszeni.- Hahaha! Gdybyście widzieli swoje miny! Są komiczne! Czekajcie, zrobię fotę!- zanim się zorientowali zrobiłam zdjęcie, w ostatniej sekundzie ponieważ, już po chwili stali opanowani.
- Dobrze a teraz zacznijmy trening!- powiedziała Czarna Wdowa. Weszliśmy do windy (to dziwne, że zmieśćiliśmy się wszyscy i mamy jeszcze dużo miejsca!) i zjechaliśmy na jedno z niższych pięter.
Ta sala treningowa była ogromna! Ściany obite były bardzo wytrzymałym metalem, pod sufitem mieścił się panel kontrolny.
- My udamy się do panelu kontrolnego i przetestujemy twoje możliwości.- super, nawet nie powiedzieli czego mogę się spodziewać no, ale ok. Rozsiedli się wygodnie w fotelach i Tony wcisnął jakiś przycisk.
Ze ściany naprzeciw mnie wyłoniły się trzy roboty. Naprawdę tak słabo mnie oceniają? Wzniosłam się i wycelowałam w jednego z robotów. Wyobraziłam sobie zielony płomień ale zamiast zielonego pojawił się fioletowy. Dziwne.
Strzeliłam. Trafiłam. Jeden z głowy. Aby było bardziej efektownie teleportowałam się za pozostałe dwa i strzeliłam w nie.
Czy to już koniec? Nie. Następne cztery roboty "wyszły" ze ściany. Te były trudniejsze do pokonania. Szybko wzbiły się powietrze i wycelowały we mnie. Nie musiałam długo czekać aż zaczęły strzelać. Stworzyłam wokół siebie tarczę. Myśliwy stał się zwierzyną. Broń. Potrzebna mi broń. Jak na zawołanie w mojej dłoni pojawił się mój medalion. Serio? Co mam z tym zrobić? Rzucić? Na szczęście nie zdążyłam, medalion zmienił się w mojej dłoni w różdżkę. Zamachnełam się a z różdżki wystrzeliła białą wstęga. Złapała jednego z robotów na wstążkę, która lekko się zaświeciła i pozbawiła robota energii. Z resztą poradziłam sobie już łatwo. Koniec. Nareszcie.- Panujesz nad swoimi mocami więc nie rozumiem dlaczego tu jesteś.- dziwił się Stark.
- Teraz panuje, ale często to emocje przejmują kontrolę. Na przykład gniew.
- Aha. Rozumiem. Przygotuje dla ciebie specjalne szkolenie. A teraz idź się przespać, widać, że jesteś wykończona.
YOU ARE READING
Loki Laufeyson, to mój tata?
FanfictionOSTRZEGAM, ŻE TO BYŁO PISANE GDY BYŁAM W 5/6 KLASIE PODSTAWÓWKI, WIĘC POZIOM JEST OKROPNY. CAŁOŚĆ ZOSTANIE PEWNEGO DNIA CAŁKOWICIE PRZEPISANA. Lena mieszka parę kilometrów od Nowego Jorku. Jest podrzutkiem, zostawiono ją pod drzwiami państwa Darlin...