Rozdział 20

2.2K 181 6
                                    

Lena, Wielka Brytania

Stałam przed drzwiami wejściowymi do nowoczesnej kamienicy.Dziwne, że pomyślałam akurat o St. Martin's Lane. Zauważyłam na ścianie domofon z mieszkającymi tu ludźmi. Szybko przejechałam po nazwiskach ale tylko jedno zwróciło moją uwagę. Foster. No tak zapomniałam, że mieszka tu Jane! Dlatego moja podświadomość wybrała to miejsce! Nacisnęłam przycisk przy nazwisku Jane.

- Jane Foster.- powiedziała zaspanym głosem. Dopiero teraz zorientowałam się że jest po dwudziestej trzeciej. Kompletnie zapomniałam, że w Londynie jest pięć godzin później niż w Nowym Yorku.

- Cześć Jane, to ja Lena.- odpowiedziałam zmieszana.

- To ty Lena? Opowiesz mi wszystko w środku.- odparła i drzwi automatyczni się otworzyły. Weszłam do nowocześnie umeblowanego holu. Skierowałam się do windy, ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, że nie wiem pod, którym numerem mieszkania Jane. Co mam teraz zrobić? Chodzić od mieszkania do mieszkania i dzwonić? W tym budynku są cztery piętra! Na szczęście gdy drzwi windy się otworzyły stała w nich laureatka nagrody Nobla.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę!- zawołała i przytuliłam ją.

- Co cie do mnie sprowadza? Nie odzywałaś się już od jakiś dwóch miesięcy!- powiedziała z wyrzutem.

- Wiem ale... Opowiem ci wszystko u ciebie.- Jane mieszkała na ostatnim piętrze. Jak tylko weszłam do mieszkania pierwsze co rzuciło mi się to porozrzucane wszędzie kartki z obliczeniami i wynalazki własnej roboty.

- Bardzo cię przepraszam nie spodziewałam się gości. A teraz siadaj i opowiadaj!- powiedziała i wskazała miejsce na grafitowej sofie. Opowiedziałam jej wszystko od kłótni u Darlingów aż do spotkania z bestią.

- Co ja mam zrobić?- zapytałam.

- Nie wiem. Idź spać, jutro coś wymyślimy.- odparła i zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Sypialnia była średnich rozmiarów pomalowana w jasnych odcieniach błękitu. Astrofizyczka dała mi jeszcze piżamę.

- Dziękuje. Za wszystko.- odpowiedziałam i padłam zmęczona na łóżko.

Loki, cela

Korzystanie z mocy w celi jest tak trudne, że prawie niemożliwe. Na szczęście wiem chociaż, że jest jak na razie bezpieczna.

- Loki, Wszechojciec chce cię widzieć.- powiedział jeden ze strażników. Czyli już wie. Ale czego chce ode mnie?

To znowu ja! Wiem, że ostatnio mało piszę z perspektywy Lokiego ale w następnym rozdziale to się zmieni! ;) Teraz proszę jeszcze o pomoc. Napiszcie mi w komentarzach lub wyślijcie wiadomość jak mogę zastąpić imię Jane, jakieś synonimy czy coś. Z góry bardzo dziękuje!

Alex

Loki Laufeyson, to mój tata?Where stories live. Discover now