Rozdział 37

1.6K 146 12
                                    

Lena, Nowy York

Przeżyłam chyba mini zawał serca. Po raz pierwszy zobaczyłam kogoś kto ma podobne moce do mnie. Teraz taki ktoś stoi sobie wypatrzony we mnie po drugiej stronie ulicy. Co ja mam zrobić?
Nie powiem jest przystojny. Czarne włosy sięgające do ramion z białymi pasemkami, wysoki, lekko umięśniony i taki tajemniczy. Czułam jak bije od niego jakaś energia.
Zrobiłam krok w jego kierunku, zobaczyłam, że się cofa. Może się okazać, że to moja jedyna okazją aby z nim porozmawiać. Teleportowałam się na miejsce za nim.

- Dzięki za pomoc.- wymamrotałam zza jego pleców. Odwrócił się do mnie, a ją zobaczyłam jego oczy. Głębokie, ciemne granatowe oczy.

- Nie ma za co?- wyglądał tak jakby spodziewał się czegoś innego.

- Jestem Lena. Wydawało mi się czy ty naprawdę go ogłuszyłeś?- nie miałam zamiaru owijać w bawełnę tylko od razu przejść do sedna rzeczy. Głupio by było gdyby to wszystko mi się wydawało.

- Masz rację, potrafię czarować. Nazywam się Kastiel.- powiedział i ujął moją dłoń delikatnie ją całując. Zarumieniłam się.- Jest późno, a o takiej porze łatwo wpaść w kłopoty, może odprowadzę cię do domu?

- Było by miło z twojej strony.- och, jest taki słodki, wziął mnie pod ramię.- Skąd pochodzisz?

- Álfhaim to królestwo, w którym się urodziłem. A ty skąd pochodzisz Leno?

- Ja sama nie wiem. Wychowałam się tu na Ziemi ale... nie ważne. Dlaczego jesteś w Midgardzie a nie u siebie?- naprawdę chciałam uniknąć odpowiedzi. Mam zostać Królową Asgardu, a jednak jestem też córką Lokiego, a on jest Lodowym Olbrzymem czyli ja też w jednej czwartej.

- Tak jakiś wypadło. Zwiedzam wszystkie dziewięć krain chociaż teraz mam już o jedną mniej.

- Nie rozumiem.

- No wiesz Loki zniszczył Jötunnheim. Na całe szczęście już tam byłem więc mam nadzieję, że zobaczę resztę. No chyba, że znowu Loki jakąś zniszczy.- po czym wybuchnął śmiechem. Jak jestem szczęśliwa, że byliśmy już pod moim domem.

- Tak, ha ha ha śmieszne. O! Zobacz to już tu! Dobranoc!- krzyknęłam i wbiegłam do apartamentu.

Super przez tą całą sprawę nic nie kupiłam i nadal jestem głodna. Głupia ja! Zaprowadziłam nieznajomego prosto do domu! Wie gdzie mieszkam! Teraz w każdej chwili może tu wejść! Masakra!
Spokój. Oddychaj. Wydawał się miły co nie? Tysiące myśli krążyło mi po głowie, chodziła po wszystkich pokojach tak długą aż nie zasnełam.

Gorące podziękowania należą się @NatalkaJaniak za niesamowitą okładkę!

Loki Laufeyson, to mój tata?Where stories live. Discover now