Rozdział 22

2.2K 193 6
                                    

Thor, okolice Londynu

Dlaczego ona jest u Jane? Czemu ja zawsze dowiaduję się ostatni? W Midgardzie wstawał świt, było mi głupio dzwonić do mojej ukochanej o takiej godzinie dlatego podleciałem na balkon i po cichu wszedłem do mieszkania. Zdziwił mnie widok Jane w szlafroku siedzącej na fotelu.

- Witaj Jane!

- O! Thor! Nie wiesz nawet jak bardzo szczęśliwa jestem! Ale dlaczego przybyłeś tu o tak późnej porze?- cała ona! Zawsze myśląca logicznie.

- Czy jest u ciebie moja bratanica?-zapytałem.

- Lena? Tak, ale teraz śpi jak do mnie przyszła była bardzo zmęczona.- czułem, że chce się nią opiekować jak... jak matka.

- A czy mógłbym ją chociaż zobaczyć? Ostatnio jak się spotkaliśmy zamknąłem ją razem z resztą mścicieli w klatce.- nie zmartwiło jej to że nie próbowałem z nią nawet porozmawiać tylko zamknąłem.

- Wszystko wiem, opowiadała mi.- mówiąc to pokazała mi abym szedł za nią. Otworzyła lekko drzwi, na łóżku leżała ta sama krucha istotka co w celi. Ona jest tak podobna do Lokiego. Teraz nie wiem co ja sobie myślałem oceniając ją jak Lokiego.

- Ja też już pójdę się położyć.- widziałem, że jest zmęczona więc dałem jej tylko całusa na dobranoc.

- Pewnie. Ja zostanę tu i poczekam aż obie wstaniecie.

Lena, okolice Londynu

Znowu tu jestem, we wszechświecie. Teraz wygląda jeszcze piękniej. Jakby wszystkie gwiazdy świeciły jeszcze jaśniej. Tak samo jak wtedy obok mnie stał strażnik Bifrostu.

- Witam cię księżniczko Leno.- powitał mnie z uśmiechem. Księżniczko? To coś nowego.

- Miło mi cię widzieć Heimdallu.

- Wiesz może po co tym razem się spotykamy?

- Niestety nie.

- Muszę być posłuszny obecnemu królowi. Więc muszę go poinformować gdzie jesteś choć robię to z wielkim bólem ponieważ, widzę w jego sercu mrok, który narasta. Z każdym dniem staje się coraz bardziej ciemne. Przez to nie będziesz bezpieczna w żadnym miejscu na długo.Ufaj, ale nie wszystkim.- ostatnie słowa wypowiedział słyszałam jak przez mgłę. Następnie poczułam jak pochłania mnie ciemność.

Super. Po prostu świetnie. Dlaczego każdy mój sen kończy się spadaniem w ciemność?

Tym razem niezbyt długo leciałam w dół. Wstałam i podeszłam do drzwi. Nasłuchiwałam czy słychać kroki Jane, chciałam zapytać ją gdzie jest łazienka. Otworzyłam drzwi i zamiast zobaczyć Jane ujrzałam Thora. Zauważył mnie i na jego twarzy wykwitł uśmiech. Najszybciej jak tylko mogłam zamknęłam drzwi. To on. To jeden z tych, który mnie zamknął.

- Co się stało?- usłyszałam astrofizyczkę.

- No, ja... tylko się uśmiechnąłem.- wyjąkał Thor.

- Musisz dać jej czas. Ona ma złe wspomnienia.

- Dobrze.


Dziś się trochę lepiej czułam więc chce podziękować za życzenia, które od was dostałam.

Alex

Loki Laufeyson, to mój tata?Where stories live. Discover now