Tydzień temu zaczęłam studiować architekturę wnętrz. Ostatnie dni spędziłam na szukaniu podręczników, chociaż tak naprawdę niektóre z nich były mi zbędne bo już kiedyś je przestudiowałam i dużo z tego pamiętałam. Ostatnio zauważyłam że diametralnie zmieniły mi się gusta, zauważyłam to w momencie kiedy byłam w drogerii aby znaleźć jakiś zamiennik moich ulubionych perfum. Po powąchaniu kilku zapachów, musiałam pójść zwymiotować. Co do jedzenie to mam ciagle ochotę na słodycze, a przecież nie mam okresu. No właśnie okres, kiedyś już miałam nieregularne cykle bo było to spowodowane nieodpowiednim trybem życia, lub zbyt dużym przemeczaniem się. Jednak teraz prowadziłam wmiare dobry tryb życia, co prawda moje treningi to było najwyżej chodzenie na bierzni czy coś typu delikatne rozciąganie, bo nadal musiałam uważać na ranę po postrzale, stresu też nie miałam za dużo więc mogło to wskazywać na jakąś chorobę. Może po operacji coś się stało. Narazie próbowałam odpędzić negatywne myśli a skupić się na tym co tu i teraz. W tamtym tygodniu umówiłam się do ginekologa na jutro na godzinę 16.00
Dziś po zajęciach miał odebrać mnie Lucas aby pojechać w pewne miejsce, miałam sie ubrać wygodnie. Postawiłam na mom jeansy i czarny top na długi rękaw, do tego biała bluza i tego samego koloru buty. Do torebki wsadzilam notatniki i wyszłam z domu. Na uczelnie miałam jakieś 3 km więc jeśli nie było deszczu szłam na piechotę.
Po drodze wstąpiłam do sklepu gdzie kupiłam tylko mała butelkę wody lekko gazowanej, bo dziś miałam tylko 3 godziny wykładów.
Moja grupa mogła mnie uznać za zawzięta introwertyczke, ponieważ nie zabiegałam o jakikolwiek kontakt z nimi, o notatki jeśli mnie nie będzie, będę się wtedy martwić.
Kiedy wyszłam z budynku skierowałam się na parking gdzie czekał na mnie brunet przy swoim ulubionym lamborghini. Na powitanie pocałowaliśmy się i przytuliliśmy. Jak zwykle otworzył mi drzwi, od strony pasażera, sam usiadł na miejscu kierowcy i ruszył
- To gdzie jedziemy?
- Dowiesz się na miejscu
- Serio?!- westchnełam
- Serio, to niedaleko 20 min i będziemy, a jak na uczelni?
- Dobrze dziś były zajęcia z techniki komunikacji i negocjacji, a to już mam opanowane po poprzednim kierunku. A jak u ciebie?
- Dobrze dziś sprawdzałem dostawy z nocy i wszystko się zgadza, robimy też remont w jednym z kasyn i byłem zobaczyć jak idą prace, wszystko idzie zgodnie z planem
- To dobrze
Do końca podróży wymieniliśmy kilka zdań. Sama podróż nie trwała długo, bo już po paru minutach zaparkowaliśmy na jakimś parkingu w lesie
- Chcesz mnie zamordować w tym lesie?- zażartowałem
- Nie głuptasie, chodź- złapał mnie za rękę i pociagnał w kierunku znanym tylko sobie. Szłam za nim rozglądając się wokół.
W końcu zatrzymał się, wyglądałam przed niego. Zobaczyłam staw przy którym stoi pomost, miejsce to znajdowało się na całkowitym odludziu przez co miało ten unikatowy klimat. Słychać było tu tylko odgłosy lasu.
- Cudownie tu - odpowiedzialam po chwili
- Chodź dalej- objął mnie ramieniem i zaczęliśmy iść na pomost. Tam ujrzałam kocyk i poduchy, obok stał koszyk z jedzeniem, popatrzyłam na niego pytająco
- Wiem że nie lubisz tego całego romantycznego gówna więc żeby nie siedzieć na twardym pomoście zorganizowałem to.
-Dziękuję
Położyliśmy i leżeliśmy tak wsłuchując odgłosów natury pogrążeni w własnych myślach
- Lucas?
- Hmmm
- Kochasz mnie?
- Olivia co to za pytanie, oczywiście że tak- odparł pewnie patrząc w moje oczy.
- Nie poprostu... z resztą nie ważne- próbowałam się wymigać od odpowiedzi, on odpuścił temat za co byłam mu dozgonnie wdzięczna. Zjedlismy co nieco z koszyka, przeszliśmy się wokół jeziora, pooglądaliśmy gwiazdy i kiedy dochodziła 23 stwierdziliśmy że to już czas aby wracać.
W domu byliśmy lekko po północy, bo musieliśmy przejechać większy kawałek trasy. Umyłam się i położyłam w łóżku, oczywiście nie obyło się bez jeszcze jednej aktywności w łóżku z Lucasem. Dopiero wtedy poszlismy spać.
Wstałam o godzinie 5.30 już po przebudzeniu byłam zestresowana dzisiejszą wizytą. Ubrałam top sportowy i kolarki, po czym udalam sie na siłownię. Weszlam na bierznie, ustawiłam ją na 12-3-30
Aby zająć czymś umysł zaczęłam sobie powtarzać regułki z książek do prawa socjologii, powtarzałam je na głos i nie zwróciłam uwagi kiedy ktoś wszedł do pomieszczenia- Wow
Usłyszałam i obróciłam się, po drugiej stronie pokoju stał Hektor w samych spodenkach, jak sądzę przyszedł zrobić sobie trening z rana.
- Co?
- Że ty to pamiętasz, ja wszystko zapominam minute później po tym jak wykładowca powie
-Bo się uczę, to pamiętam- prychnęłam, czarnowłosy zaczął robić rozgrzewkę, ja jeszcze spędziłam tam kilkanaście minut. Po treningu poszłam do kuchni po szklankę wody z cytryna i wróciłam do sypialni. Lucasa już nie było, czyli pewnie jest w biurze. Popatrzyłam tradycyjnie na pogodę- słońce i 24°. Przeanalizowałam co mam w szafie, stwierdziłam że przydało by się zrobić jakieś zakupy. Narazie zrezygnowałam z szukania stroju.
Poszłam do łazienki i zaczęłam napuszczać wody do wanny. Znalazłam jakąś kostke do kąpieli, z gratisów z drogerii niedaleko uczelni gdzie ostatnio kupowałam parę rzeczy. Wrzuciłam ją do wody, która zabarwiła się na niebiesko, dolałam płynu i włączyłam hydromasaż. Rozebrałam się, ciuchy wrzuciłam do kosza na pranie a sama weszłam do wanny. Pomimo że dużo czasu spędziłam w wannie, zrobilam sobie maseczkę i piling calego ciała nadal byłam mocno spięta i zdenerwowana. Założyłam brzoskwiniowo-cielisty stanik i tego samego koloru figi. W szlafroku wysuszyłam włosy i spiełam je w niskiego koka, poprawilam brwi, i rzęsy, usta musnęłam nudziakowa szminka. Postawiłam na czarną tenisowa spódniczkę, do tego oversizowy czarny sweterek, który podwinęłam. Czarne podkolanówki i trapery.
Na dół zeszłam kilka minut przed ósma, na śniadanie chciałam zjeść jajecznicę z kiełbaskami, ale kiedy dopadł mnie zapach jajecznicy musiałam spędzić kilka minut nad toaletą. Umyłam zęby, aby zniwelować nieprzyjemny posmak i zapach, wzięłam kilka głębokich wdechów i zeszłam na dół. Omijajac jadalnie gdzie stała wspomniana wcześniej potrawa udałam się do kuchni. Postawilam na owsianke z malinami i borowkami, gosposia proponowała mi jeszcze banana, orzechy i wiórki kokosowe, ale wiedziałam że mogłoby się to skończyć kolejna wizytą w toalecie. Jedzac śniadanie minęłam się z Hektorem który biegiem wpadł do jadalni, aby szybko zjeść i jechać.
Lucasa nie było w gabinecie, więc gdzieś wyszedł. Wróciłam się jeszcze po torebke i wyszlam z domu. Miałam jeszcze 50 min do zajęć więc postanowiłam pójść do sklepu z ubraniami. Kupiłam tam czarny sweterek w białe poziome paski i taki sam sweterek tylko odwrotnie kolorystycznie. Muszę powiększyć swoją garderobę o ciepłe rzeczy jesienne bo jest ich nie wiele.
Zapłaciłam i udałam się do kawiarni obok, wzięłam cappuccino na wynos i cynamonke. Zaznaczyłam sobie w pamięci aby zrobić w domu cynamonki. Pieniądze miałam swoje, tzn. korzystałam z miliona który dostałam za udział w akcji od Lucasa. Chciał mi dać swoją kartę, ale się nie zgodziłam. Skończyło się na tym że karta leży w mojej szafce nocnej i narazie nie mam zamiaru jej ruszać.
CZYTASZ
Spłata Długów U Mafii
RomancePO KOREKCIE George Taylor aby ratować firmę wyda mafii córkę, której niecierpi. Do jakich kroków jeszcze się posunie, a do jakich mafia? Co zrobi Olivia? Do czego zajdzie między nią a szefem mafii?