ROZDZIAŁ 28

1.7K 59 5
                                    

Do willi wróciliśmy późnym popołudniem. Ledwie przekroczyliśmy próg budynku, a gosposia już zawołała nas na obiad. Dziś przygotowała kurczaka po chińsku z ryżem i brokułami. To danie było fenomenalne i bardzo mi posmakowało. Zjedliśmy sami, bo Blue miała wrócić dopiero jutro od koleżanki a Hektor już jadł. Nie miałam co ze sobą zrobić po obiedzie, bo Lucas udał się do gabinetu, to nie było tak że całe dnie tam siedział. Czasami łapałam go w siłowni, ale często też wyjeżdżał sprawdzać dostawy, czy tak jak dziś musiał pojawiać się w legalnych firmach. Codziennie staraliśmy się po kolacji spędzać razem czas, wiadomo czasem wychodził gdzieś z Marco, ale za to kiedy indziej poświęcał mi więcej uwagi.

Zrobiłam sobie tradycyjnie ice tea brzoskwiniową z mrożonymi malinami i udałam się na górę. Przeczytałam kilka rozdziałów mojej nowej zdobyczy książkowej i później zaliczyłam wieczorną toalete. Położyłam się na łóżku, byłam zmęczona więc nawet nie wiem w którym momencie zasnęłam.

Obudziły mnie odgłosy dochodzące z łazienki, podniosłam telefon z szafki nocnej. Na ekranie widniała godzina 3.42 zdziwiłam się czyżby Lucas dopiero wrócił? Leżałam i czekałam aż do mnie przyjdzie, jednak ta chwila nie nadchodziła. Już było po 4 kiedy zaglądnęłam do łazienki. Na wannie leżała zakrwawiona śnieżnobiała koszula, odrazu pomyślałam że brunet jest ranny. Podeszłam do prysznica gdzie aktualnie przebywał. Mył się powolnymi ruchami tępo wpatrując się w ściane

-Co się stało? - zapytałam ale nie dostałam odpowiedzi, ściągnęłam z siebie ubranie i dołączyłam do niego, złapałam jego twarz w ręce i zmusiłam go, żeby na mnie patrzył

- Ej o co chodzi ? - ponowiłam pytanie

- Ten skurwysyn mi uciekł, już prawie go miałem - odparł gniewnie

- Kto?

- Mój wróg. Największy wróg

- Lucas..... - wzięłam głęboki oddech- napewno go jeszcze złapiesz, a teraz kończ się myć i chodź spać. Napewno jesteś zmeczony

Miałam wyjść, ale skoro już byłam z nic pod prysznicem przejelam od niego gąbkę i zaczęłam go myć. Był cały uwalony zaschnietą krwią, chociaż i tak już w większości była zmyta. Kiedy już mieliśmy wychodzić przyszpilił mnie do ściany i zaczął składać leniwe pocałunki które wyrażały tęsknotę i miłość. Kiedy zaczęłam je oddawać stawały się bardziej agresywne i zachłanne, w pewnym momencie chwycił mnie za uda, abym oplotła nogi wokół jego bioder. Tak też zrobiłam, ręce zarzuciłam mu na szyje. Zacisnął palce na moim tyłku i zaczął schodzić pocałunkami niżej. Zassał i przygryzł mi skórę na szyji po lewej stronie- jutro napewno będę mieć tam malinkę. Kiedy już byłam mokra i zaczęłam mocniej ściskać go udami wbił się we mnie cały na co jęknęłam. Tego mi było trzeba, tak dawno już tego nie robiliśmy bo '' mój stan zdrowia na to nie pozwalał''.
Nie trzeba było długo czekać abyśmy oboje doszli krzycząc nasze imiona. Chwile jeszcze stalismy aby wyrównać nasze oddechy. Wytarlismy się do końca, ubaralam pizame i udaliśmy się do łóżka, wtuliłam się w jego bok ale nie mogłam zasnąć. W mojej głowie ciagle krążyły myśli czy on mnie kocha, czy jest ze mną tylko dla seksu. Wiem że nie powinnam sobie tym zaprzątać głowy ale nie potrafię inaczej. Na polu już robiło się jasno, a mnie dopiero wtedy dopadły objecia Morfeusza.

Obudziłam się a na zegarze widniała godzina 10.58, mimo że było już prawie południe nie czułam się wyspana. Odwróciłam się na drugi bok i o dziwo zobaczyłam tam Lucasa, jeszcze nigdy nie zastałam go o tej porze w łóżku. Spał na plecach więc delikatnie wtuliłam się w jego prawą stronę i obserwowałam ruchy klatki piersiowej, slyszalam też bicie jego serca.

- Dzień dobry - wychrypiał mi koło ucha, nawet nie zauważyłam kiedy się obudził, a on już się bawił moimi włosami

- Cześć, jakie plany na dziś?

Spłata Długów U MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz