ROZDZIAŁ 6

2.6K 81 8
                                    

Usiadłam na kanapie  i zaczęłam opowiadać o moim  planie

- Zabrałam Laurent jej ulubioną torebkę,  po szkole powiem jej że mam ją w aucie, tam będzie ktoś czekał, powiem jej żeby sobie ją wzięła z tylniego siedzenia, bo ja jeszcze sobie zapale, a w aucie będzie siedział ktoś, nie wiem czy któryś z was czy kogo mi tam podeślecie i ja wciągnie do auta i uśpi. Zamkniemy ją w jakiejś piwnicy i wyślemy wiadomość do George'a. Można wziąść wysoki, okup, bo on pójdzie na wszystko żeby mieć tą dziwkę w domu.

-Kiedy ty to wymyślilaś?- spytał Marco, bo Lucas tak jakby nadal przetwarzał informacje

-W nocy

- Tylko wiesz najpierw trzeba zrobic rozeznanie czy ktoś jej nie pilnuje, i radziłbym chwilę odczekać

-Czas masz do piątku

- Wydaje mi się że to nie ty jesteś tutaj od wydawania poleceń

-A mi sie wydaje ze to ja jestem pomysłodawcą Lucasie

-Dobra Liv musimy to przemyśleć, chcesz coś zjeść?- zmienił temat Marco

-Nie chce, tylko jakby Lucas powiedział mi gdzie są kluczyki od mieszkania, bo nie widziałam ich w domu.

Lucas z kieszeni marynarki wyciągnął kluczyki i mi je rzucił, ja złapałam w locie, rzuciłam szybkie dzięki i na razie po czym udałam się do jego mieszkania. Zrobiłam szybki obchód kuchni, co jest i gdzie się znajduje. Szczerze mówiąc, marne tu było wyposażenie, ale rozumiałam że Lucas nie mieszkał tu na stałe.

Zrobiłam sobie kawę latte i ułożyłam listę zakupów w notatniku na telefonie, sprawdziłam sociale i o 15 wyszłam z domu do sklepu wcześniej informując ich że wychodzę, oczywiście nie byliby sobą jakby nie dali mi ochroniarza także miałam ogon. Po paru minutach znalazłam sklep, kupiłam winogrono, ananas, borówki, kukurydzę, ogórka, avocado, pomidorki koktajlowe, rukolę, sałatę, tofu, mozzarellę, serek philadelfia, skyr jagodowy mój ulubiony, napój (mleko) migdałowe, makaron, pesto, mleko kokosowe, łososia, przyprawy, herbatę owocową, ciasteczka pieguski, nachosy i cole zero. Wracając do mieszkania przygladalm się okolicy, było to centrum miasta, z każdej strony były jakieś sklepy.

Kiedy wypakowałam zakupy zabrałam się za robienie zupy z kukurydzy. Nie było tu zawiele garnków, ale jakoś dałam radę.

Wzięłam największy garnek, który był tak naprawdę nieduży, ale mi to wystarczyło. Wlałam do garnka mleko kokosowe i wodę, dodałam oliwę, pieprz, ostra paprykę, imbir i kukurydzę. Kiedy była gotowa zblendowałam zawartość. Poszłam na górę się przebrać, bo oczywiście musiałam się uwalić. Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam Lucasa i Marco

-Już zaczynasz demolować moje mieszkanie?

-Dopiero się rozkręcam- powiedzialam dumnie na co Marco się zaśmiał - a tak serio to gotowałam i jeszcze nie posprzatałam, ale zaraz to zrobię. Może chcecie zjeść ze mną?- zapytalam niepewnie

-Nie otrujesz nas?

-Nie dało się zadać głupszego pytania?

-Dobra zjemy, ale ty jesz z nami, i Lucas je pierwszy, jeśli jest zatruta, najlieryw on zejdzie

-Jak dzieci - pokręciłam głową i podeszłam do kuchni, zaczęłam otwierać szafki w poszukiwaniu talerzy

-Środkowa szafka w wyspie

-Co?

-Talerze są w środkowej szafce w wyspie kuchennej

-O dzięki - poczułam się jak idiotka, ale wsumie jestem tu od jakis 3 godzin.

Spłata Długów U MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz