ROZDZIAŁ 40

1K 47 2
                                    

LUCAS WILLIAMS:

Olivia wstaje około 8.30, ale kiedy się przebudziła kiedy ja wstawałem i spytałem się co chce padło na pancake z owocami, tak więc kiedy po ogarnięciu się i wykonaniu jednego telefonu do mojego ojca, kiedy już miałem zacząć robić śniadanie zorientowałem się że nie ma wszystkich składników. Można powiedzieć że wizyta w markecie była korzystna, bo po drodze wstąpiłem do kwiaciarni i cukierni po coś słodkiego.  Jak już wróciłem zrobiłem Liv śniadanie, bo gosposia dziś nie przychodzi - skoro nie ma mojego rodzeństwa to tak naprawdę nie ma po co. Najpierw do pokoju zaniosłem kwiaty a potem śniadanie podane na tacy. Liv jeszcze spała więc delikatnie ją obudziłem

- Dzień dobry

- Heej- powiedziala zaspanym głosem

Podałem jej kwiaty i pocałowałem w czoło, a ona wtuliła się w mój bok

- Wiesz że straszna przylepa się z ciebie zrobiła?- zaśmiałem się

- Cicho siedź i nie psuj tej chwili

- Wiesz że zrobiłem Ci śniadanie, i stoi ono na szafce, czekając aż je zjesz? - popatrzyła na mnie tymi swoimi zielonymi oczami dla których już dawno przepadłem i z uśmiechem się wzięła za jedzenie. A ja się wpatrywałem w nią jak jakiś psychol.

- To jakie masz plany na dziś

- Myślałem nad tym że do 10 poleżymy razem w łóżku, potem zaczniemy się zbierać do lekarza, później pojedziemy coś zjeść, wrócimy do domu, może pójdziemy oglądnąć jakiś film, możemy też pójść popływać, a resztę wymyśli się na bieżąco, lub twoje plany zrealizujemy. Pasuje Ci?

- Tak

Kiedy zjadła poszła zaliczyć poranna  toaletę i dalej w piżamie położyłam się obok mnie, pokazywała mi niektóre z szkiców i projektów które zrobiła. Szczerze byłem pod wrażeniem że tak dobrze jej to wychodzi. Później rozmowy zeszły na temat pokoiku naszego dziecka. Stwierdziliśmy że napoczatku dziecko będzie spać u nas w pokoju a jak podrośnie zrobimy pokoik. Obydwoje przejrzymy swoje ubrania i w tym w czym nie chodzimy oddamy komuś żeby zrobić miejsce na rzeczy nowego członka naszej rodzinki. Parę minut po 10 dresy zamieniłem na czarne jeansy, a t-shirt na koszule. Olivia ubrała zielony sweterek i czarne spodnie. Na miejscu byliśmy z kilku minutowym zapasem. W przychodni udaliśmy się na drugie piętro. Siedząc w poczekalni zacząłem się stresować, bo za chwilę się dowiem jaka płeć ma moje dziecko, pierwszy raz usłyszę jak biję serce. Jeśli będzie to córka będzie moja mała księżniczką, która zawsze będę chronił, a jeśli to będzie syn, będę go uczył jak dobrze poradzić sobie w życiu, oczywiście muszę go też przystosowywać do bycia szefem mafii. Z transu rozmyśleń wyrwało mnie otwieranie drzwi, w których stanęła lekarka - kobieta około 50

- Pani Taylor - Olivia przytakneła - Zapraszam

Weszlismy razem, musiałem wyglądać jak idiota, bo nie wiedziałem za bardzo co ze sobą zrobić. Na większość badania się wyłączyłem. Patrzyłem w monitor na którym było nasze dziecko. Lekarka tłumaczyła coś brunetce, i pokazywała na ekranie

- To co, są Państwo gotowi poznać płeć dziecka? - popatrzyła to na mnie, to na Liv

- Tak - odpowiedziałem i odchrząknąłem- Tak jesteśmy gotowi.

Podeszlem do Liv i chwyciłem ją za dłoń. Lekarka jeszcze chwilę przygladala się ekranowi, po czym wkoncu zabrała głos
- Gratulacje, będzie chłopczyk

Uśmiechnąłem się i pocałowałem Liv w głowę. Będę miał syna.
Lekarka powieszial ostatnie kilka zdań po czym zakończyła badanie. Ustaliła kolejny termin wizyty.

- Mają jeszcze państwo jakieś pytania?

- A na kiedy jest termin porodu ?- zapytałem

- Początek kwietnia coś koło 5 chociaż po badaniach można stwierdzić że może być on wcześniej że względu na wielkość dziecka, a drobna posturę Pani Olivi

- Dobrze

Pożegnaliśmy się i wyszliśmy, widziałem jak Liv ciagle uśmiecha się pod nosem przez co sam miałem lepszy humor

- Myślałem że wolałabyś mieć córkę

- Czy ja wiem. Cieszyłabym się, jednak jakoś przy synie mam wrażenie że lepiej sobie poradzę

- Będziesz wspaniałą matką - uścisnąłem jej rękę - teraz tylko nikomu się nie wygadać przez  tydzień

- To może być trudne

- Mama i Blue będą naciskać- przytaknela głową - ale.... można powiedzieć że się słabo czujesz i nie masz ochoty na spotkania

- A na tej wigili to ile będzie osób?

- My, moje rodzeństwo, rodzice, Leonor, babcia z dziadkiem, pięciu moich kuzynów, dwie kuzynki, troje ich dzieci, brat i siostra ojca z współmałżonkami i tyle

- O boże aż tyle?! No dobra a ile musimy tam być?

- Kolacja jest o 18, a prezenty około 20. Przeważnie zmywalem się o 23, ale jak powiemy ze jesteś zmęczona to już o 21 moglibyśmy być w domu

- Stoi

Po powrocie znów przebraliśmy się w luźne ubrania i poszlismy oglądać Igrzyska Śmierci z dużą ilością jedzenia. Zdecydowaliśmy się też na basen. Liv ubrała dwuczęściowy czerwony strój w którym wyglądała cholernie seksownie.

- Wiesz co ja chyba tu będę przychodzić codziennie, bo bardzo dobrze się tu czuje

-  Dla takich widoków też mogę tu być codziennie

Spłata Długów U MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz