GEORGE TAYLOR:
Kiedy mafiozi opuścili moją firmę odrazu zadzwoniłem do Jacoba i Wilhelma -mojej prawej ręki i zastępcy. Obaj zjawili się w przeciągu 30min, poleciłem im żeby usiedli na fotelach, jednak ja sam stałem i chodziłem nerwowo po pokoju
-Co sie stało? - zagaił mój syn
-Żeby nie stracić pozycji i dobrego imienia wziąłem pożyczkę... - popatrzyli na mnie zdezorientowani - ...u mafii żeby się media nie zorientowały
-Ile?- spytał się spokojnie Wilhelm
-Lekko ponad 4 mln
-I nie zamierzałeś mi o tym powiedzieć?!-krzyknął Jacob i wstał z krzesła
-Nie, myślałem że uda mi się to spłacić bezproblemowo, ale...
-Ale co kurwa - przerwał mi w pół zdania Jacob
- Coś nie wyszło, odsetki rosły i teraz mam tydzień aby oddać im 1.6 mln - Wilhelm tak jakby przetwarzał ta informacje a Jacob spiął się i zacisną dłonie w pięści, wiedziałem że zawaliłem
- Skąd wytrzaśniemy 1.6 mln dolców w tydzień?- Oburzył sie Wilhem
-Właśnie dlatego się do was zwróciłem
Do 18 obmyślaliśmy plan działania, Wilhelm obliczył że jeśli sprzedam samochód i wyciągnę troche pieniędzy z konta będzie już 1 mln, ale nadal będzie brakować 600tys. Jest to bardzo trudna sytuacja, bo wszystko trzeba robić po kryjomu, i delikatnie tak aby dziennikarze się nie zorientowali że coś jest nie tak.
Kiedy wróciłem do domu rozglądałem się co mogę jeszcze sprzedać. Biżuteria żony? Ona by się wściekła i mógłby ktoś zobaczyć, poza tym nie dadzą adekwatnej ceny, mógłbym pożyczyć pieniądze od żony, ale nie sądzę że ma taką sumę, zrezygnowany poszedłem do biura się napić.
Kolejne 5 dni to było szukanie reszty gotówki, dziennikarze czegoś się domyślali, więc musiałem przystopować, nadal brakowało mi 400tys.
Siedziałem sobie spokojnie w biurze kiedy do mojego gabinetu wparował Jacob
-Coś się stało?
-Wiem co zrobić z tym długiem
-Co?- Jacob miał czasem bardzo głupie pomysły, jednak czasem umiał powiedzieć coś mądrego
-Damy mu tyle ile mamy i zawiezie to Olivia. Każemy się jej ładnie ubrać i w ogóle. Oni przeliczą ze za mało i wezmą ją, jako karte przetargową. A my nie będziemy jej chcieli odzyskać i tym oto sposobem pozbędziemy się Olivi i mafii
-Jacob to jest idiotyczny pomysł, jak sie wkurza to przyjdą po pieniądze, a ją zabiją
-Od tylu lat Olivia wie, ze jej nie chcecie, zostanie Lauren i ja , więc w czym problem?
-Jak zaczną węszyć powiemy ze jest na wakacjach
-Czyli zgadasz się?
-Tak- powiedziałem od niechcenia, Jacob uradowany opuścił gabinet, jednak ja w mojej głowie miałem mętlik myśli, jak to powiem Olivi, musiałem wymyślić dobra strategie.
Po powrocie do domu zjadłem obiad i udałem się do salonu gdzie siedziała moja żona, stanąłem przed nią i zacząłem opowiadać o tej sytuacji, na początku była wkurwiona, że nic jej nie powiedziałem, a potem tylko przytaknął że się zgadza. Nie zakończyliśmy rozmowy bo przyszła Laurencia z zakupów. Po 2 szklankach whiskey udałem się do pokoju Olivii jednak nie zastałem jej tam, to było dziwne bo było już po północy, ale nigdy mnie nie interesowało co robi. Stwierdziłem że odłożę tą rozmowe na jutro.
***
Dziś był dzień przekazania okupu, o 23.30 obok starych magazynów. W kuchni siedziałem z gazetą do 10 czekając aż Olivia zdąży się zjawić. Kiedy dochodziła 10.30 skierowałem się do jej pokoju, siedziała na swojej wiszącej huśtawce i czytała jakaś książkę, kiedy zamknąłem za sobą drzwi, patrzyła na mnie i wstała. Była wysoka jak na dziewczynę, bo niedużo brakowało jej do mojego 1.89 cm dosłownie z 10 cm.
-Musisz coś dla mnie dziś zrobić
-Dla ciebie? Nie wydaje mi się - powiedziała z kpiną a ja scisnąłem ręce w pięści, az mi knykcie pobladły, bo już byłem wystarczająco wkurwiony
-Dziś o 23.30 masz być w obok starych magazynów i tam dasz pieniądze pewnej osobie
-A ty nie możesz, boisz się?
-Jak nie to wylądujesz w burdelu, pierwszy i ostatni raz proszę cię o przysługę
-W dupie mam twoje przysługi, jak sie boisz to niech twój kochany synuś idzie, albo Lautent- krzyknęła, a ja podszedłem i dalej jej z liścia, nie powinienem, ale mnie wkurwiła, dotknęła palcem wargi, tam gdzie lała się krew, złapała torebkę, telefon i kask po czym wybiegła z pokoju,ruszyłem za nią ale usłyszałem tylko:
-Zostaw mnie w spokoju, nienawidzę cię idź sobie do Laurenci - i trzasnęła drzwiami, potem już było tylko słychać odgłos motora.
Napisałem Jacobowi o całej sytuacji, dochodziła 11 więc miałem jeszcze trochę czasu żeby ja utemperować, tylko czy wróci do domu przed 23. Kazałem mu jej poszukać bo nie miałem pewności że wróci, sam też wsiadłem w Jeepa i przemierzałem ulice LA.
Po 3 godzinach zwątpiłem, byłem tak zły, że postawiłem wrócić do domu, wszedłem trzaskając drzwiami i w przedpokoju zobaczyłem kask Olivii, napisałem SMS synowi że ją znalazłem, po czym udałem się do jej pokoju, miała zaschniętą krew na szyi, pakowała się na szybko do torby. Nawet nie uważała że stoję w drzwiach
-Ubierz się należycie i o 23 wyjeżdzacie z Jacobem, nie interesuje mnie odmowa, i jeszcze raz uciekniesz a nie dostaniesz ani centa
-Nie potrzebuje twoich pieniędzy ani....
- W dupie mam twoja opinie - przerwałem jej w pół zdania i wyszedłem, cały dzień miałem spędzić w salonie, pilnując aby nigdzie nie wyszła. O 21.30 poszła się zbierać, moja żona wtajemniczona we wszystko wybrała jej strój i dała wskazówki dotyczące fryzury i makijażu. Olivia coś tam wspominała że wygląda sukowato, ale moja żona zgromiła ja spojrzeniem i kontynuowała. Ona nie miała pojęcia że tak właśnie miała wyglądać, aby mafiozi chcieli ja wziąść.
Kiedy wybiła 22.30 Jacob przyjechał, jeszcze raz opowiedziałem mu jak ma postępować. Chwile później wyszła Oliwia, miała na sobie krótką czerwoną sukienkę, z dużym dekoltem, wysokie czarne kozaki i czarny płaszcz skórzany do ziemi. Makijaż miała mocny i krwisto czerwone usta, widziałem jak Jacob zawiesił na niej wzrok, dlatego klepłem go po plecach i udałem się z nim do mojego gabinetu po pieniądze. O 22.50 wyjechali. Ja miałem być w stałym kontakcie z synem.
CZYTASZ
Spłata Długów U Mafii
RomancePO KOREKCIE George Taylor aby ratować firmę wyda mafii córkę, której niecierpi. Do jakich kroków jeszcze się posunie, a do jakich mafia? Co zrobi Olivia? Do czego zajdzie między nią a szefem mafii?