ROZDZIAŁ 35

1.4K 65 5
                                    

LUCAS WILLIAMS:

Po 15 min szaleńczej jazdy byliśmy pod szpitalem. Szczerze nie miałem pojęcia że moja matka umie tak szybko jeździć. Zaparkowała na miejscu najbliżej drzwi wejściowych. Szybko wyszedłem z auta i skierowałem się w stronę recepcji, aby dowiedzieć się gdzie ona leży

- Dobry wieczór gdzie znajdę Olivie Taylor

- Dobry wieczór kim dla Pana jest pacjentka

- To moja dziewczyna, spodziewamy się dziecka

- Sala 18 korytarzem w lewo i potem jeszcze raz w lewo

- Dziekuje

Ruszyliśmy w skazanym kierunku z matką, lecz ją spowalniały jej buty dlatego pierwszy dotarłem pod sale gdzie siedział Hektor i Blue

- Co z nią

- Nie wiem nic, zadzwoniłem do Blue gdzie są bo nie było ich w domu, ona całą zapłakana zaczęła coś sklejać ze szpital, że Liv, że dziecko no więc przyjechałam, ona dostała coś na uspokojenie i śpi jak zabita. Mi nikt nie chce nic powiedzieć.

- Kurwa mać- za dużo razy już dziś przeklnąłem, rozejrzałem się po korytarzu i zobaczyłem gabinet lekarski więc nie wiele myśląc poszedłem tam. Była tam lekarka w średnim wieku, siedziała przy biurku i analizowała jakieś badania

- Dzień dobry chciałem się dowiedzieć co z moja dziewczyna i naszym dzieckiem, Olivia Taylor

- Dzień dobry, pani Olivia miała krwawienie z dróg rodnych, dziecko udało się uratować, jednak co innego mnie tutaj martwi, ale do tego potrzebuje zrobić kolejne badania a na nie pacjentka musi wyrazić zgodę. Narazie jest nie przytomna i nie wiem kiedy się obudzi, ale nastąpi to w przeciągu najbliższych godzin

- Dobrze, a można do niej wejść

- Na chwilę

-Dziękuje

Wyszedłem z gabinetu i odrazu zostałem osaczony

- Jest dobrze, nie straciła dziecka - postanowiłem nie mowic im o podejrzeniach lekarki - iyde do niej

Weszlem do sali, gdzie leżała, miała podpięta kroplówkę. Spała, przysunąlem krzesło do łóżka. Pogłaskałem ja po głowie i pocałowałem w czoło

- Przepraszam cię

Siedziałem tak jeszcze chwilę, już miałem wychodzić, ale Liv zaczęła się ruszać

- Liv?

Otworzyła oczy, po czym błyskawicznie je zamknęła- światło ją raziło. Przysłoniła sobie oczy dłonią i powoli przyzwyczajała się do światła

- Co ty tu robisz? - wysyczała

- Jakie miłe powitanie- sarknąłem

- Skoro nie jesteś gotowy na bycie ojcem okej, odejdę. Nawet nie dam dziecku twojego nazwiska, wyjadę i już nigdy więcej mnie zobaczysz ani nie poznasz....- zatrzymała się a w oczach stanęły jej łzy- Co z dzieckiem?

- Spokojnie wszystko dobrze, nic mu się nie stało nie możesz się denerwować

- To mnie nie denerwuj

- Livcia przepraszam, zachowałem się jak ostatni debil, poprostu byłem w szoku a jeszcze ostatnio rozmawialiśmy o zabezpieczaniu więc ciąża to coś czego totalnie się nie spodziewałem. Mimo że nie planowałem być ojcem, z tobą chce mieć dzieci i chce je wychować i to że już za parę miesięcy będziemy mieć nasza mini kopię w domu to cieszę się- sam nie wierzyłem w to co mówię ale musiałem ja jakoś uspokoić.

Spłata Długów U MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz