ROZDZIAŁ 29

1.4K 52 3
                                    

Poranek z Lucasem, cóż spędziliśmy bardzo namiętnie. Dopiero o 10 wygramoliłam się z łóżka. Bankiet miał zacząć się o 18.00 a my z domu mieliśmy wyjść o 17.20 tak żeby na spokojnie dojechać.

Do 15 leniuchowałam, a potem zaczęłam się zbierać, najpierw wzięłam szybki prysznic, rozpuściłam wlosy na które wczoraj założyłam jedwabny wałek przez co miałam idealne fale. Makijaż składał się z bazy, kremu bb, perłowego rozswietlacza, którego również użyłam w kącikach oczu, niebieskich i białych cieni do powiek i eyelinera, którym zrobiłam dość mocne i grube kreski. Usta pomalowałam szminka w odcieniu brązu.

Na szyji powiesiłam naszyjnik z szmaragdem w kształcie serca, do kompletu miałam kolczyki i bransoletkę, które również założyłam. Sukienka miała wiązanie na plecach więc do pomocy zwerbowałam Lucasa, który akuratnie szukał odpowiedniego krawatu. Miał na sobie idealny czarny garnitur i śnieżnobiała koszule. Na nogi założyłam szpilki które kupiłam razem z sukienka a torebka, którą dała mi Blue była mała czarna do ręki. Wpakowałam do niej telefon, pomadkę i chusteczki.

Popsikałam się perfumami i zeszłam na dół z Lucasem gdzie czekał na nas Hektor również w idealnie skrojonym czarnym garniturze. Na miejsce dojechalidmy czarnym matowym BMW.

Bankiet odbywał się w pałacyku urządzonym w stylu glamour, na drugim końcu Los Angeles.

Założyłam swój sztuczny uśmiech podobnie jak reszta moich towarzyszy i zaczęliśmy się witać. Można było wyczuć tą fałszywą atmosferę, chyba nikt tu nie był z dobrych chęci, tylko przymusu. Lucas co chwilę szeptał mi kto kim jest, czy należy na niego uważać itp. Pierwsze dwie godziny minęły wmiare znośnie, lecz już chciałam znaleźć się w łóżku. Brunet prowadził rozmowy biznesowe z innymi gośćmi. Jego ręka znajdowała się nad moim tyłkiem, ciągle byłam przyciśnięta do niego, zaznaczał tym że jestem jego. Zatańczyliśmy chyba z 3 tańce, za co byłam mu dozgonnie wdzięczna bo nie byłam mistrzem tańca. Kiedy kierowałam się w stronę łazienki wpadła na mnie jakaś niska rudowłosa dziewczyna, popatrzyla na mnie przestraszona

-O kurcze, przepraszam nie chciałam - na początku nie zakodowałam o co chodzi ale kiedy w jej dłoni zobaczyłam lampkę po czerwonym winie, które ściekało po jej palcach, momentalnie popatrzyłam po sobie. Miałam plamę na brzuchu z wina.

- Nie no.... spokojnie nic się nie stało. Może się spierze- wątpiłam w to co mówiłam ale chciałam trochę załagodzić sytuacje

- Co tu się dzieje? - spytał na spokojnie lekko podziwiały facet który stanął obok rudowłosej i lustrował mnie wzrokiem. Poznałam go to był jeden z wspólników Lucasa.

- Och tatku.... - zaczęła skołowana dziewczyna - Przypadkiem wylałam wino na panią... - spuściła głowę w dół

- Charlotte ile razy ci mówiłem abyś uważała. Najmocniej panią przepraszam to się już więcej nie powtórzy.

- Dobrze nic się nie stało, a teraz przepraszam ale  muszę się doprowadzić do porządku

- Oczywiście- odparł formalnie tak jak na członka mafii przystało

Wzięłam ręcznik papierowy i zamoczyłam go w wodzie. Starałam się zmyć ta plamę ale bardziej ja roztarłam, jednak przyblakła i z daleka nie była aż tak widoczna.
Wróciłam na salę i zaczęłam szukać wzrokiem bruneta, w miejscu gdzie się rozstaliśmy. Stał tam nadal więc ruszyłam w jego stronę. Kiedy mnie zobaczył zmarszczył brwi, po czym podszedł do mnie

- Olivia to krew? - No tak mógł pomyśleć że rana się otworzyła

- Co? Nie pewna dziewczyna wylała na mnie wino, możemy wracać, nie chce paradować w poplamionej sukience? - zapytałam z nadzieją

Spłata Długów U MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz