Sunny
Po obejrzeniu ostatniego odcinka sezonu pierwszego ruszyłam standardowo pod prysznic.
Myłam się dość długo, wygrzewając się w gorącej wodzie, a kiedy wyszłam spod prysznica uświadomiłam sobie, że nie zabrałam ze sobą koszulki, więc oplotłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
Żeby pójść do sypialni musiałam przejść przez salon, więc weszłam do niego nieco zawstydzona.
- Przepraszam, ale zapomniałam koszulki – odgarnęłam do tyłu moje mokre włosy i zerknąłem przepraszająco na Asha, który wlepiał we mnie wzrok z dziwną miną – Słuchaj naprawdę nie chciałam postawić cię w niezręcznej sytuacji, już idę do sypialni… – ruszyłam szybkim krokiem, ale musiałam przejść obok sofy na której siedział, więc kiedy go mijałam niespodziewanie złapał mnie za rękę.
Popatrzyłam na niego z dezorientacją, ale on zdawał się tego nie zauważać. Sunął wzrokiem po moich wilgotnych udach, jego palce bardzo delikatnie musnęły nagą skórę i przez ten subtelny dotyk dostałam dreszczy.
- Ash…?
- Chciałbym na ciebie patrzeć, Sunny – wyszeptał urywanym głosem – Bardzo. Już wtedy chciałem, ale… Chyba nie byłem gotowy. Nie jesteśmy już tamtymi dzieciakami, jesteśmy dorośli i możemy… Wzajemnie się pragnąć… Prawda?
Poczułam, że coś wybucha w mojej klatce piersiowej i płynie gorącym strumieniem w górę i w dół. Rozprzestrzenia się po brzuchu, udach, między moimi nogami, jest wszędzie…
- Bardzo cię pragnę… - odpowiedziałam niemal mechanicznie, a on podniósł na mnie wzrok.
- Nie mógłbym cię dotknąć. Nie chcę przekraczać tej granicy, dopóki oboje nie będziemy pewni, że chcemy ją przekroczyć, ale… Może moglibyśmy dać sobie chociaż tyle?
Musiałam się skupić, aby uzmysłowić sobie co on mi proponował. Chciał na mnie patrzeć i cholera, byłam na to gotowa, ale jednocześnie w głowie natychmiast pojawiło mi się jedno, bardzo istotne pytanie.
- Nie uciekniesz?
W odpowiedzi jedynie pokręcił głową, więc wciąż nie byłam pewna. Nie rozumiałam tego co się działo, nie wiedziałam o czym on myśli, bałam się, że gdy zrobię za wiele to go stracę, a przecież nie mogłam go znowu stracić… Nasz tydzień był najcudowniejszym czasem w moim życiu i po prostu nie chciałam, aby się kończył… - Czego pragniesz, Ash? Musisz mi powiedzieć naprawdę dokładnie, bo nie chcę przekroczyć żadnej twojej granicy, nie chcę żeby włączył ci się tryb ucieczki, nie chcę zrobić czegoś, na co nie maiłbyś ochoty…
- Miałbym ochotę na wszystko – westchnął, więc lawa płynąca w moich żyłach zaczęła wrzeć niebezpiecznie mocno – Ale chcę tylko patrzeć. Nic więcej.
Czyli nici z dotykanie Sunny Hope Mason, przykro mi.
- Okej… Bez dotykania, samo patrzenie?
- Tak…
- Ja też będę mogła patrzeć, czy tylko ty będziesz patrzył na mnie?
Cholera, strasznie chciałam na niego patrzeć. Nie wiem na co, na cokolwiek, ale naprawdę chciałam…
- Ty też możesz na mnie patrzeć…
- Ale na co? – rany, jak miałam mu to wytłumaczyć? – Mam się rozebrać? Dotykać? Ty zrobisz dla mnie to samo? – wyszeptałam patrząc na niego jak zahipnotyzowana.
Przełknął głośno ślinę i pokiwał głową.
O rany, tak!
- Okej… Jak mam to robić?
CZYTASZ
Ashes
RomanceZnajdziesz tu: ☀️ grumpy/sunshine 🔥 różnica wieku 🎸 muzycy ⚡️ przyjaciel brata ❤️🔥 hate/love ❤ spotkanie po latach 18+ *Ash i Sunny* HURT#1 ❤❤❤ - Więc na co czekamy? Jutro wylatujesz, a przed nami długa noc, prawda? - powiedziałam, gdy pochylił...