Rozdział 34

855 143 27
                                    

Sunny

- Kabaczek! Wielki, soczysty kabaczek – gestykulowałam jak szalona, a moja przyjaciółka Lena zerkała na mnie z przerażeniem.

- Już zupełnie ci odwaliło, Sun – wypaliła marszcząc brwi.

- Wyobraź sobie, że Tom to kabaczek. Jest apetyczny, zdrowy i smakowity. To nie dynia, o nie. Tylko smukły, sprężysty, wyselekcjonowany we Włoszech kąsek, który daje mnóstwo możliwości.

- Boże, co ty bredzisz… - Lena wzniosła oczy ku niebu, a ja kontynuowałam zupełnie niewzruszona jej brakiem zrozumienia.

- Ta jarzyna może być smażona, duszona, gotowana i nie tylko. Zupka? Proszę bardzo… Kotlecik? Ależ naturalnie… Posolony, popieprzony, a może odrobinkę chlili? Jasne! Wszystko pasuje!

- Przerażasz mnie.

- Taki sam jest Tom! To kabaczek! Nie możesz go zostawić! Kochacie się, i nie znajdziesz już takiego kabaczka jak on! Chcesz wymienić go na kebab? No to lepiej się zastanów, bo może i jest smaczny ale będziesz miała po nim wzdęcia, albo niestrawność. Marchewka? Okej jest zdrowa, ale co to za przyjemność z jedzenia? A może masz chrapkę na czekoladkę, hm – spytałam oskarżycielskim tonem, a Lena zamrugała gwałtownie, patrząc na mnie jak na wariatkę. – Jasne że masz, ale nie radzę. Pryszcze, problemy trawienne, a w dalszej przyszłości, nadwaga, kochana! Nic nie zastąp ci kabaczka!

- Zastanawiam się dlaczego się z tobą przyjaźnię… Co jest ze mną nie tak? – Lena zmrużyła oczy, a ja westchnęłam zrezygnowana.

- Chciałaś porównanie to masz – wyrzuciłam ręce w górę, w zrezygnowanym geście.

- Ale myślałam, że użyjesz porównania typu: Pan Darcy, albo Jack Rayan, a nie cholerny kabaczek i kebab!

- Przepraszam, ale nie mam pojęcia co miałaś na myśli. Tak czy inaczej lubię kabaczki. Są smaczne, zdrowe i lekkostrawne. A pod cienką skórką kryje się aksamitne wnętrze  - dodałam czując, że za moment się rozbeczę. Nie było ze mną najlepiej tym bardziej w dniach, kiedy hormony mi buzowały bo nadciągał okres.

Lena popatrzyła na mnie jakoś dziwnie, a potem westchnęła i pokiwała głową.

- Masz rację kochana. Tommy to mój słodki, smakowity kabaczek. Nie  wymienię go na tego kebaba Grega.

- Nie rób tego  - pokazałam na nią palcem. Greg był zadufanym w sobie podrywaczem, który  ślinił się na mój widok niczym buldog na kabanosa, podczas gdy miał żonę i dwójkę dzieci. Kiedy biedaczka dowiedziała się, że zdradza ją z połową działu handlowego firmy w której pracował, pogoniła bydlaka, a ten teraz szukał sobie kolejnej ofiary, a że był naprawdę przystojny niektóre naiwne dawały się skusić na te zdradzieckie dołeczki i długie rzęsy. Ale mojej przyjaciółki nie tknie!

- Nie zrobię – odparła stanowczo, przyglądając mi się z uwagą – A co z tobą Sun? Odkąd rozstałaś się z Adamem minął rok… A to był przecież krótki związek. Czemu nie chcesz sobie nikogo znaleźć? Jesteś przepiękna, faceci za tobą szaleją…

- Nie spieszę się… - przerwałam jej wymijająco, dopijając swoją kawę.

- I przepraszam, ale zamierzasz być dziewicą do czterdziestki? – zerknęłam na nią z zawstydzeniem. Nikt, dosłownie nikt nie wiedział o mojej upojnej nocy z Ashem. Ostatnią rzeczą, którą opowiadałam Lenie były moje nieudane, lekko żenujące próby uprawiania seksu z Adamem. – Co ma znaczyć to spojrzenie? – moja przyjaciółka zamrugała najwyraźniej domyślając się, że coś jest na rzeczy, a ja zagryzłam wargę nie wiedząc jak to z siebie wyrzucić – Mów!

AshesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz