Od ostatniej prowokacji w której brała udział Natalia minęły 5 dni ranny na jej twarzy pomału się goiły lecz psychicznie trochę wysiadła. Patrol 6, kiedy miał jakieś interwencje w szpitalu ze względu na poszkodowanych była trochę przestraszona kiedy już mieli rozmawiać z lekarzem na ich temat. A zwłaszcza, że dzisiaj mieli taką sprawę.
- Dzień dobry aspirant sztabowy Mróz i Korwicki my w sprawie mężczyzny, który trafił do was po tym jak go ktoś w lesie znalazł.
- Wiesz Marek ją na chwilę wyjdę na dwór.
-Ale nic ci nie jest?
-Nie muszę się przewietrzyć.
-Może panią zbadam? spytał lekarz
-Nie żadnego lekarza. Natalia szybko opuściła szpital.
Po rozmowie z lekarzem Marek wrócił do radiowozu gdzie czekała Natalia.-Natalia co się stało, że nagle wyszłaś że szpitala?
-Przepraszam. Po prostu po tej ostatniej akcji z lekarzem trochę się ich boję.
Po czym się rozpłakała.
-Chodź tu domnie. Poczym przytulił Natalię do siebie,aż się nie uspokoiła , gładząc ją po plecach.
-Dziękuję zaraz mi przejdzie.
Siedzieli jeszcze tak jakieś 2 minuty po czym Marek ją pocałował.
-Natali chcesz wziąć dzień wolnego?
-Nie trzeba wolę się czymś zająć niż siedzieć w domu i się użalać nad sobą.
-Dobra to może wróćmy na komendę i odbierzemy przerwę?
-Ok jedźmy stąd.
Po 10 minutach policjanci byli już na komendzie i odebrali sobie regulaminową przerwę. Natalia w tym czasie poszła do łazienki poprawić makijaż a Marek poszedł zamówić im coś do jedzenia.
-Już jestem zamówiłem nam pierogi z serem a tobie sałatkę z kurczakiem.
-Dziękuję. Po czym skradłam mu buziaka w policzek.
Marek dosiądł się na przeciwko Natali biurka po czym zajadał się obiadem natomiast Natalia praktycznie nic nie zjadła tylko bawiła się jedzeniem.
-Czemu nie jesz? zapytał Natalię.
- Wiesz nie jestem jakoś głodna.
-Ale musisz coś zjeść prawie nic nie jadłaś dzisiaj.
-No dobra spróbuję to zjeść. Po czym lekko się uśmiechnęła.
Po skończonej przerwie udali się na patrol. Chwile jedzźili po ulicach Wrocławia gdy nagle zauważyli błąkającego się chłopca.
-Hej ja jestem Natalia a to Marek jesteśmy z policji.Co tu robisz sam bez opieki?
- Zgubiłem się.
-A wiesz gdzie mieszkasz?
-Tak. Chłopiec podał im miejsce zamieszkania.
-To wsiadaj to my cie podwieziemy do domu.
Po odwieziemu chłopaka, policjanci wrócili do patrolowania ulic. Mieli jeszcze kilka wezwań od Jacka. Po paru godzinach policjanci musieli wrócić do szpitala, aby przesłuchać poszkodowanego na szczęście Natalia nabrała pewności siebie co do lekarza, więc na spokojnie przesłucha wraz z Markiem poszkodowanego. Mężczyzna wszystko im powiedział nawet kto go napadł więc wystarczy po sprawcę pojechać i go zwinąć. Kiedy go aresztowali i przesłuchali zostało im tylko wypełnić raporty z dzisiejszego dnia i mogli wrócić do domu.
Gdy Marek skończył wypełniać raporty podszedł do Natali I powiedział
-Wiesz kochanie jestem z ciebie dumny. Po czym ją pocałował.
- Z czego jesteś dumny?
-No, że pokonałaś strach przed lekarzem i weszłaś do szpitala przesłuchać poszkodowanego jak dawniej.
-Dziękuję Ci, ja już zaraz kończę i mogę iść do domu.
-A może dasz się zaprosić na kolację?
-Dobrze. Poczym pocałowała Marka.
Policjanci po kolacji pojechali do mieszkania Marka i tam spędzili resztę wieczoru. Kiedy Natalia się szykowała w łazience nagle wszedł Marek i zaczął całować Natalię najpierw w usta a potem coraz niżej ona oddawała jego pocałunki po czym przenieśli się do sypialni i tak spędzili razem noc.
CZYTASZ
Patrol 006 w składzie Natalia i Marek
RandomOpowiadanie o losach patrolu 006 - moja historia