Była już ok. 10:00 kiedy policjanci byli już na komendzie I zaraz mieli zaczynać odprawę chwilę przed nią nagle zadzwoniła mama Natali.
-Cześć kochana.Przywitała się ale było w jej głosie słychać rozpacz.
-Hej stało się coś?Zaraz zaczynam służbę.
-Tata nie żyje.
-Co jak to?
-Wczoraj dostał zawału ale nie przeżył go.
-To nie może być prawda.Muszę kończyć mamo. Natalia rozpłakała się nie chciała w to uwierzyć.Marek widząc ją całą zapłakaną podszedł i mocno przytulił.
-Spokojnie jestem przy tobie. Policjanci stali tak przez chwilę aby Natalia mogła się uspokoić.
-Możesz pracować?Zapytał Marek.
-Tak muszę się czymś zająć aby nie myśleć.
-Dobrze to chodź na odprawę.
Funkcjonariusze udali się na rozprawę wszczyscy natomiast zauważyli Natalię która była jakaś nieobecna i przytłoczona.
-Natalia wszystko dobrze? Zapytał komendant.
-Tak.
Po odprawie Natalię zaczepił Maciek.
-Natalia poczekaj to przez Marka jesteś taka smutna?
Natalia nic nie odpowiedziała tylko pobiegła do łazienki i się zamknęła. Kiedy mieli już wyruszać na patrol Marek szukał swojej partnerki ale nie mógł jej znaleźć popytał kilka osób aż wkońcu dowiedział się że Natalia i poszedł do niej.
-Natalia otwórz wiem że tam jesteś.
Policjantka po chwili otworzyła i wtuliła się cała zapłakana do Marka.
-Marek ją nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze ostatnio był okazem zdrowia a dzisiaj już go nie ma.
-Natalia wiesz co weź sobie dzisiaj dzień wolny i jedź do domu w takim stanie możesz pracować. Ja cię odwiozę.
-Dobra tylko przekaż wszystko komendantowi i Jackowi.
-Przekażę.
Natalia przebrała się i czekała chwilę na Marka który był u komendanta.
-Panie komendancie można?
-Tak wejdź. Coś się stało?
-Tak.Natali ojciec zmarł i Natalia nie jest w stanie dzisiaj pracować więc odwiozę ją do domu i przyjadę z powrotem.
-Ok nie ma sprawy w takim razie to będziesz jeździł dzisiaj z Maćkiem.
-Dobrze dziękuję.
Marek odwiózł Natalię do domu i zadzwonił po Lenę która zgodziła się przyjechać do Natalii.
-Co pokuciliście się z Natalią. Co jej zrobiłeś? Powiedział Maciek.
- Nic jej nie zrobiłem a po zatym to nie twoja sprawa.
-Moja czy nie ale widać że nie zasługuje na ciebie.
-Wiesz nie będę z tobą rozmawiał.
Marek zakończył rozmowę i resztę patrolu spędzili w milczeniu. Po skończonej służbie Marek pojechał do Natali, Leny już nie było bo musiała jechać a Igor dzisiaj miał nocować u kolegi.
-Już jestem kochanie zamówiłem pizzę więc zaraz powinna być.
-Nie jestem głodna.
-Ale skarbie musisz coś zjeść.
-No dobrze.
Kiedy pizza dotarła policjanci siedli przy stole, Marek zajadał się nią natomiast Natalia tknęła tylko kawałek. Mężczyzna martwił się o narzeczoną.
-Idę się położyć.
-Idę z tobą.
-Dobrze, bo potrzebuję cię.
-Wiem.
Marek nie chciał tego pokazywać ale także był smutny z powodu ojca Natali wkońcu zaraz mieli być rodziną. Była ok. 2 w nocy Natalia nie mogła spać i płakała w nocy, Marek słysząc to od razu przytulał ukochaną do siebie i uspakajał bo wiedział że Natalia tylko przy nim się wyciszy i uspokoi.
CZYTASZ
Patrol 006 w składzie Natalia i Marek
RandomOpowiadanie o losach patrolu 006 - moja historia